co robić ze zbuntowanym dwulatkiem kiedy trzeba siedzieć w domu...
wiem ze było już sto razy na ten temat ale od paru dni mi ręce i nogi opadają, nie wiem juz co robić żeby jakoś zająć synka. Mamy ostatnio jakiś niefart bo na przestrzeni 2 mcy moje dziecko już 3ci raz chore i przymusowo większość częśc dnia w domu. Kiedy jest zdrowy to wychodzimy sobie 2x dziennie na długie spacery i dziecię się wybiega i jest super. To jest wg mnie najlepsza metoda na dwulatka, ale teraz niestety z powodu choroby niemożliwa, a przymusowe siedzenie w domu = koszmar.
Znudzony dwulatek tak mi daje popalić że juz nie wiem co robić. Wszystko nie, ciągle płacz, nie chce ani się ze mną pobawić, ani oglądać książeczek, wszystko jest źle, ciągle ryk. Ciągnie mnie za rękę do drzwi że On idzie na dwór, oczywiście jak widzi że nie idzie to ryk. Rzuca zabawkami ze złości, płacze i krzyczy, uszy mi pękają. Mamy kilka nowych zabawek ale też to nie działa.
W sumie mu sie nie dziwie, małe dziecko rozpiera energia a jak tu siedzieć w domu tyle czasu. Pomóżcie dobrzy ludzie, czym i jak można jeszcze zająć 2latka w domu żeby to jakoś przetrwać?
Znudzony dwulatek tak mi daje popalić że juz nie wiem co robić. Wszystko nie, ciągle płacz, nie chce ani się ze mną pobawić, ani oglądać książeczek, wszystko jest źle, ciągle ryk. Ciągnie mnie za rękę do drzwi że On idzie na dwór, oczywiście jak widzi że nie idzie to ryk. Rzuca zabawkami ze złości, płacze i krzyczy, uszy mi pękają. Mamy kilka nowych zabawek ale też to nie działa.
W sumie mu sie nie dziwie, małe dziecko rozpiera energia a jak tu siedzieć w domu tyle czasu. Pomóżcie dobrzy ludzie, czym i jak można jeszcze zająć 2latka w domu żeby to jakoś przetrwać?