Re: czy ktoś miał za wysoką prolaktynę i jak długo przed ciążą trwało leczenie ?
                 
    
    
    
    A ja mialam wysoka prolaktyne, nawet hiperprolaktynemie podobno,ale choroby tarczycy nie mam, mam za to guzki na tarczycy, niegrozne,ale sa. 
Dzidziulinka wymodlona bo w zasadzie leczenie mialam jakies takie bezsensowne.
 Bralam dostinex, prolaktyna spadala,ale z @ nadal mialam problemy(z regularnoscia) wlaczono mi d*phaston i ... zaczelam miec jakies krwawienia srodcykliczne, w ogole mam wrazenie,ze lekarze sugeruja sie poprzednikami (kiedy sie ich zmienia) malo kto kaze robic dodatkowe badania. Mi nikt nigdy nie mowil,ze np.poziom prl robi sie w okreslonych dniach cyklu... 
Poza krwawieniami strasznie utylam po d*phastonie ... rzucilam te leki na kilka mies.(po tym jak zaczely sie te dziwne krwawienia)
Po 3 mies.nie brania lekow ( a 5 mies. od ostatniej u Niej wizyty) stwierdzila,ze trzeba wiecej i bardziej szczegolowych badan. Dodam,ze bylo to jakis rok i 2 mies. po Slubie...
czyli chwile juz sie staralismy. Na odchodne Pani dr powiedziala,zebym sie nie martwila, czasem bywa nawet tak,ze zanim sie zdarzy pojsc do invicty(a czeka sie kolo 1,5 mies.)jest sie w ciazy. Taaaa...
Generalnie leki kazala odstawic, tylko dostinex brac.
Zarejestrowalam sie wiec w inviccie na 8 lutego,ale w miedzyczasie rozmawialam ze znajomym Ksiedzem,ktory udzielal Nam Ślubu, pytal o plany Rodzicielskie i tylko rzcilam"zeby to bylo takie proste" spytal czy moze sie pomodlic a Nas,ja,ze  oczywiscie!
2-3 tyg. pozniej bylam juz w ciazy a dowiedzialam sie o ciazy 14 stycznia, przez przypadek bo bylam chora, @ sie spozniala (choc przeciez u mnie to nic dziwnego) chcialam jednak miec pewnosc...
No coz... na badania do invicty nie trafilam :)
Pozdrawiam.
    
    
         
        
                
                
        
             0
            0
             0
            0