Re: czy są tu mamy które nie posyłają swoich dzieci do przedszkola?
Wszystkie, które tu piszą, że "ja nie chodziłam do przedszkola i później ie miałam żadnych problemów" mają rację, ale trzeba wziąć poprawkę na to, że my wychowywałyśmy się 20 albo więcej lat temu. Mój mąż i jego bracia nie chodzili do przedszkola, ale cały czas biegali po podwórku na dużym osiedlu z całą masą rówieśników. Mama tylko od czasu do czasu kontrolowała "z okna', czy są cali. Jakoś się te relacje społeczne wyrabiały między dzieciakami. A jak to teraz wygląda? Dzieci w tym wieku wychodzą na maks 2-3 godziny i cały czas są pilnowane przez co najmniej jednego opiekuna (na każde dziecko). Jak tu się uczyć jakiejś samodzielności, kiedy cały czas troskliwa mamusia pilnuje, czy dziecięciu nie dzieje się krzywda?
Ja pracuję z dziećmi i siłą rzeczy z ich rodzicami i naprawdę widzę, że widać różnicę między dziećmi chowanymi w grupie, a kilkulatkami, którymi od urodzenia zajmowała się tylko mama. I nawet bym tu nie mówiła o jakimś zbawiennym wpływie przedszkola, bo dzieci są różne i przedszkola są różne, ale bardziej chyba mają wpływ ta relacje z matkami. Jak się kobieta zajmuje kilka lat tylko dzieckiem (często jedynakiem), to niestety to bardzo często widać że z tym dzieckiem i z mamą "coś nie tak". Nawet nie trzeba pytać, czy mama siedzi z dzieckiem, bo to widać. Wiele z tych dzieci może mieć bolesne zderzenie z rzeczywistością, jak już mamusia wypuści je spod swojej spódnicy.
No i taka mama co ma później z sobą zrobić? Do pracy po takiej długiej przerwie ciężko wrócić, a za kilka lat dziecko nie będzie już nas tak bardzo potrzebowało.
21
7