czy to żart?
Pojechałam z koleżanką zjeść po pracy, podczas czytania ulotki nie mogłyśmy się zdecydować- tyle dań "brzmiało pysznie" niestety tylko brzmiało. Zdecydowałyśmy się na filet soute z prażonymi migdałami i żurawiną z ryżem natomiast koleżanka z kulkami ziemniaczanymi i surówkami. Zacznę od surówek bo o nich najmniej- bez smaku, marchew to suche wióry. Ryż był gumowy, zimny. Kulki ziemniaczane ponownie usmażone- okropne. Filet był z jednej strony okrutnie nasolony natomiast z drugiej w ogóle bez smaku, ledwo "ścięty" bo miejscami mięso było różowawe, widać, że nie "doszło". Dżem żurawinowy rozsmarowany po kotlecie na na to rzucone 10 migdałów oczywiście wcale nie były prażone. Danie otrzymałyśmy po 6 minutach od złożenia zamówienia, od wybicia paragonu. Każdy kto robił kiedyś obiad wie, że 6 minut to za mało na wydanie obiadu świeżo zrobionego. Oczywiście, nie jest to restauracja więc nie można wymagać wysokiej jakości dań, pracowałam w gastronomii kilka lat i wiem jak to wygląda, że nie wszystko jest przygotowywane bezpośrednio przed wydaniem dania na sale, ale to co znalazło się na naszych talerzach to była gruba przesada! Pomijam ogólny look dania który był tragiczny. NIE POLECAM!!!