od dłuższego czasu chodzę do tej ginekolog
ale przestaje jej ufac. Pierwszy raz poszlam do niej ponad rok temu z problemami miesiaczkowymi. Okazalo sie ze mam problemy z tarczyca. Z poczatku bylam zadowolona fachowa i profesjonalna opieka. Polecalam ja wszystkim moim kolezakom. Ale czy to mozliwe ze prawie kazdej z nas wykryla ta sama chorobe (hashimoto) albo inne swinstwo? Trudno mi uwierzyc ze kazdej kolezance ktora sie u niej stawila cos dolegalo. Mam wrazenie ze ta kobieta wmowila nam te choroby, a my nieswiadome i przestraszone chodzimy teraz do niej zostawiajac za kazdym razem kupe kasy. W ogole czy ta pani doktor jest endokrynologiem, ze kazdego leczy na tarczyce? Nie wiem czy jeszcze sie do niej wybiore. Mimo to oceniam Pania doktor na 5+