odradzam
Kiedyś bardzo często odwiedzałem to miejsce. Odkąd pojawiła się tam pani M.G, wszystko się zmieniło. Zmieniło się na gorszę, ceny poszły do góry, za kawałek karkówki, podanej z jakąś zielenina trzeba zapłacić prawie 20 zł, a gdzie frytki, trzeba zamawiać dodatkowo czyli dodatkowe 5 złotych, do tego jakiś napój i robi się już 30 albo i więcej. Porcje małe jak dla niemowlaka. Obsługa beznadziejna, opryskliwa, zanim zauważą klienta mija dużo czasu, a zamówione potrawy też trzeba czekać dość długo. Dodatkowo w weekendy kiedy w Ateneum odbywają się zjazdy studentów, w restauracji jest wyjątkowo tłoczno.
Za te pieniądze można zjeść szybciej, i smaczniej w wielu innych miejscach znajdujących się w pobliżu
Za te pieniądze można zjeść szybciej, i smaczniej w wielu innych miejscach znajdujących się w pobliżu