Re: drobne ślubne wpadki ;o)
To tylko z dnia ślubu - nie było spektaktularnych wpadek, ale zawsze...
1. do fryzjera (gdzie byłam czesana, malowana i się ubierałam, bo potem szybko na zdjecia studyjne szliśmy obok) nie zabrałam pończoch ani obrączek, wobec tego paru fotek nie ma - tych "obrączkowych" albo z podciagniętą sukienką - dobrze że mi buty dowieźli, a nie w czarnych sandałkach (starych jak świat) pozowałam
2. garnitur z całą resztą mojego A. trzymany był u moich rodziców i dzien wcześniej przywieziony... bez kamizelki, musznika i butonierki; w sobotę z rana musiał specjalnie po to jechać i... nie zabrał butonierki; na zdjęciach ze studia ma białą (reszta ecru) pożyczoną od świadka - swoją dostał dopiero u moich rodziców w domu przed błogosławieństwem
3. podczas błogosławieństwa nie klękaliśmy tylko na stojąco poprosiliśmy rodizców o błogosławieństwo; po błogosławieństwie moich rodziców teściowa zamiast pobłogosławić wypaliła "u nas to się robi inaczej" i tyle
4. oprócz organisty mój dziadek śpiewał w kościele; przed ślubem wysłałam świadka mojego, by rozliczył się m.in. z organistą - wszedł na chór i zapytał się mojego dziadka "czy to pan nam bedzie umilał ślub", dziadek, że ma taką nadzieję i dostał 150zł :D (organista wtedy był akurat na zakrysti)
5. w mailu, który wysłaliśmy do gości przed ślubem z info, co gdzie kiedy, jak dojechać itp prosiliśmy gości, by poczekali w ławkach nim wyjdziemy z kościoła - a my na nich poczekamy w krychcie (by nas mogli tradycyjnie obrzucić); goście tak się zestresowali, że prawie wcale z kościoła wyjść nie chcieli - musieliśmy ich wołać, że moga już wychodzić
6. nie zabraliśmy przygotowanej płytki na I taniec - dobrze, że wcześniej wysłałam zespołowi go i mieli zgarne - co prawda nie tę wersję, którą ostatcznie się zedycowaliśmy, ale trudno
7. zapomnieliśmy jakiejś figury w układzie (nie wiem, której, film musimy obejrzeć) - więc taniec zakończyliśmy dodatkową serią ukłonow - nikt się nie połapał;)
8. mimo, że wcześniej uprzedzaliśmy, że tego nie przewidujemy, to prowadząca z zespołu próbowała wywołać dziadków do podziękowań (na sali była tylko jedna babcia - z 4 naszych żyjących dziadków - i dlatego nie chcieliśmy robić podziękowań), a nastepnie od razu podziękowania rodziców (nie pytając isę nas, czy to dobra pora - akurat moja mama poszła zmienić buty, więc trzeba było na nią czekać); najgorsze, że gdy pani zorientowała się, że nie ma jednej osoby (siedział mój tata i tesciowa - teściu nie żyje od 1,5 roku) zaczęła "szukać" ojca Pana Młodego (a podawaliśmy, jak jest)
9. przed samym ślubem, gdy rodzina pakowała auta, pakowanie mnie polegało na tym, że różnym osobom mówiłam, co potrzebuję, żeby zabrać - no i moje rzeczy były w kilku autach; w pokoju wylądowałam bez walizki, kosmetyczki, torebki itd - po prostu tak jak byłam na weselu = nie miałam czym zmyć makijażu, w czym spać (to akurat mąż nie uważa za "wpadkę") ani w co się ubrać na poprawiny - mąż w ndz latał i kompletował to wszystko - buty na zmianę znalazły się dopiero w ndz wieczorem
poza tym nie zdążyliśmy z masą rzeczy, które mieliśmy zaplanowane, ale poza nami nikt o tym nie wiedział:P
0
0