odstawiłam anty... ;)
Od jakichś 6 lat trułam się najpierw pigułkami a od niedawna plastrami Evra. Z moim libido było różnie, zawsze zwalałam to na antykoncepcję, myślałam sobie że pod odstawieniu stanę się demonem seksu :P I... dupa... już miesiąc nie biorę a zmiany ani widu ani słychu... czy potrzeba więcej czasu czy wygląda na to że taki już mój temperament? Ciągle jestem zmęczona, prawie każdą noc bym po prostu przespała... :( No i czekam na pierwszy okres i ciągle nic... pora zacząć brać kwas foliowy i może niedługo do Was dołączę foremki... trzymajcie kciuki. Jakie są Wasze doświadczenia z "odstawienia"? (brzmi jak odwyk narkotykowy) :P