Babcia mojego męża ma 2 małe kotki (dziewczynki), dostała od rodziny,a raczej zostały jej wciśnięte , a że ma dobre serce nie potrafiła odmówić i tak została z kotkami, kotki są koloru czarno białego, jedna jest cała czarna z białą krawatką, druga łaciata jak krówka :), kociaki mają ok. 3 miesięcy, może trochę mniej, ciężko mi dokładnie stwierdzić są malutkie. Kotki nie mogą zostać z babcią, bo to starsza osoba i sobie nie radzi z dwoma rozrabiakami, w dodatku ma starszego pieska który z trudem znosi małolaty w domu :), my również nie możemy wziąć kotków bo mamy psa który ich nie toleruje :(. Dlatego szukamy im dobrego domku, jeżeli ktoś będzie chętny możemy dowieźć kotka, mogę też zrobić zdjęcia :) kotki aktualnie mieszkają Gdańsk-Wrzeszcz.

hop na dziś

wrzuc fotki :)

wrzucę, wrzucę, ale to dopiero w piątek jak odwiedzimy babcię :)

mam nadzieję, że kotki znajdą dom :-)

ach... my też, bo nie wiem co z nimi będzie...., jak nikt się nie znajdzie to oddamy do schroniska, nie wiem, szkoda mi ich.., dlatego wkurza mnie że ci co dali kotki babci, pożałowali na pigułkę antykoncepcyjną dla swojej kotki(o sterylizacji nie chcą słyszeć), a potem w akcie dobrego serca wciskają starszej osobie kociaki ,bo oni nie mają co z nimi zrobić, a i oddać do schroniska nie mają sumienia, a że babcia już jest wiekowa to tylko wykorzystali jej naiwność, a i babcia tylko nam się żali, że jej teraz ciężko i nie daje rady z kotkami , a im ani słowa nie powie , ach... życie, mam nadzieję że jednak ktoś się znajdzie :), ja bym z chęcią zabrała jednego bo jestem kociarą, ale mój pies to morderca kotów ,niestety żadnemu nie przepuści, a nie chcę tragedii w domu ;(

w piątek wkleję zdjęcia

Jak tam kociaki?

kociaki dobrze :), zdjęcia dopiero jutro wstawię bo dzisiaj mój małżon cały dzień w pracy i nie mogliśmy podjechać do babci, ale jutro wstawię na 100% fotki :), kurczę no ja bym wzięła, ale tak się boję że coś się stanie, mój pies już raz pokazał do czego jest zdolny, na szczęście dla kota miał kaganiec, kurcze szkoda mi ich :(ja ogólnie jestem kociarą, ale mój mąż nie, zwłaszcza że miałam kota który zawsze go atakował jak mój mąż mnie łaskotał, bo myślał że mi się krzywda dzieję ;), to ogólnie był taki obronny kot hehhe, kilka razy rzucał się na psy :D, raz nawet wskoczył z drzewa na plecy owczarkowi niemieckiemu, to był pies naszych sąsiadów i tylko było słychać z ogrodu krzyk sąsiadki, zabierzcie kota!!!! ale inni sąsiedzi mieli niezły ubaw, jak kot ścigał psa ,a nie odwrotnie hhah :), jak bym miała ogród jak kiedyś, jak mieszkałam w domku to bez wahania bym wzięła, a tak w bloku to nie bardzo mam jak rozdzielić psa od kota :(

Doskonale Cię rozumiem, bo też jestem kociarą. Wiesz, podejrzewam, że pies by się przyzwyczaił i w końcu zaakceptował, ale dopóki by to nie nastąpiło, musiałabyś cały czas pilnować...;/

Moja koleżanka ma owczarka niemieckiego. jJkiś czas temu jej tata przyniósł dwa malutkie kotki, niestety jeden z nich został bestialsko rozszarpany przez psa;/:(. Drugi przeżył, ale podobno od początku był sprytniejszy. Teraz jest już większy, pies się przyzwyczaił i razem się bawią, no ale niestety było to okupione ofiarą:(.

Ja sama mam kota i psa, z tym, że u mnie kot po pierwsze jest większy, po drugie starszy, a po trzecie był pierwszy w domu - z tego, co czytałam w necie, podobno lepsza jest właśnie taka kolejność, pies wtedy bardziej szanuje kota, bo jest na jego terenie. I u mnie się właśnie to sprawdziło, z tym, że mój pies to w ogóle lubi koty - jak spotkamy jakiegoś na spacerze, a że ja dokarmiam kotki to nie trudno o takie spotkanie;), to w ogóle do domu nie chce wracać i zawsze obowiązkowo musi się przywitać;). A koty wyczuwają jego przyjacielskie nastawienie, bo nawet te, które go nie znają, nie uciekają przed nim, co najwyżej czasami łapką po pyszczku dostanie;).

ja też miała psy które żyły w zgodzie z moim kotem, a przyszedł drugi do domu :), ale mój ojciec umiał jakoś je do siebie przyzwyczaić,mieliśmy ogród a psy w kojcu były i się tak oswajały ze sobą, potem już luzem biegał i żadnego psa się nie bał hehe bo wychowały go dobermany hehe, ten mój teraźniejszy pies jest ze schroniska, mieszaniec z teriera, wzięliśmy go jak miał już rok i jest strasznie zazdrosny, zwłaszcza o mnie, na szczęście tylko wobec innych zwierząt, na spacerze dosłownie nie dopuszcza żadnego innego psa do mnie, , ma tylko jedną ulubienicę suczkę, a jak kota widzi to już w ogóle myśliwskie instynkty się włączają. Dlatego boję się wziąć do domu malucha, tu jest mała powierzchnia i nawet jak już ,kot ma mało miejsca na ucieczkę, nie mam nawet takich kątów żeby się schował.

Ach mam nadzieje że znajdą dom.

już nie aktualne ,wczoraj kotki znalazły swój dom i są razem :)

To naprawdę super!:)

też mi ulżyło :) no i super że są razem :), trafiły do domku z dużym ogrodem, będą miały gdzie szaleć hhhe :)