dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

Dziewczyny czy wasi faceci mają jakieś dziwne zwyczaje z których chce was się po prostu śmiać? Mój np. musi mieć ciepłe masło i wędlinę zanim zje śniadanie tzn. trzeba to szybciej rano wystawiać z lodówki bo inaczej nie zje, albo do wszystkiego używa koncentratu pomidorowego i jeszcze jedno: pierze w rękach gacie, skarpetki i nawet dzinsy - szok!

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

a mój mężuś jak zmienia głośność w radiu, w tv czy gdzie są tylko liczby to muszą być parzyste i koniec kropka. kiedyś próbowałam mu na złość zrobić, to się bardzo pogniewał. I doszło do tego że sama tak zaczęłam robić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

A mój wszystko wącha nawet jak coś jest świeżo wyprane :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

mój narzyczony ma bzika na punkcie swojego auta. Po drugie codziennie muszę mu robić na obiad ogórkową już nie mogę na to patrzeć a on je z zachwytem. Nie lubi wędlin tylko serki topione i ser a jeszcze lepiej je tylko parówki z Biedronki innych nie zje. W nocy tak się rozłoży ,że zawsze mnie zrzuca z łóżka a odnośnie rzeczy ciągle by się ubierał na biało
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

ale się uśmiałam to są faceci gorzerzej niż małe dzieci...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

uwielbiam ten wątek zawsze mi poprawia humor :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

W sumie mój nie ma za dużo dziwactw, albo ja się do nich tak przyzwyczaiłam, ale z tego co pamiątam to:
- wącha t-shirty i sprawdza czy je można jeszcze ubrać (tego chyba najbardziej nie lubię)
- wszystkie kanapki dopwawia papryką (w przyprawie)
- ja zawsze muszę iść po jego prawej stronie (inaczej mnie przestawia)

:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

mojego to nie mozna czule poglaskac po zaraz marudzi ze mu mucha chodzi :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

To widzę, że mój królewicz taki całkiem przeciętny...
Chyba będę musiała się przyzwyczaić, do jego wszystkich ciuchów wyrzuconych na biurko (czyste z brudnymi) tylko żebym to wcześniej wiedziała nie kupowała bym komody!;-)
Z takich śmieszniejszych to jeszcze uwielbia najbardziej tę czekoladę z okienkiem z orzechami, ale orzechy wygryza i ich nie je....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

A ja nie moge dotykac stop swojego faceta.. jestesmy razem szesc lat, nie wiem, czy je kiedys dobrze dotknelam. Bo on sie wstydzi i koniec. jak widzi, ze na nie patrze, to je chowa. A normalne ma stopy ;)

nie znosi jak mu sie dotyka glowy, ja od biedy moge go chwile poglaskac, nikt inny

jak go poglaszcze np po plecach to po dziesieciu sekundach wrzeszczy "PODRAP!" i tyle tego glaskania :)

nie umie ugotowac jajek :P ani na miekko ani na twardo. Robi wymyslne dania, zawija, piecze, gotuje, ale jajek nie umie i koniec.

ogolnie to jest cudowny :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

"- jak myje zęby, to rusza głową, a nie szczoteczką '
no to jest bombastyczne :-)) próbuję to sobie wyobrazić :-) he he he, dobre

Ale mój cudowny mąż też nie uznaje zupy jako obiadu - jak jest zupa to zawsze musi być coś "do tego" choćby pierogi, kiełbasa usmażona z cebulką....

"- zamiast zrobić sobie kanapki i wziąć do pokoju (w kuchni nie mamy miejsca, żeby usiąść), robi sobie po jednej i je po kolei na stojąco przy blacie :)" - ja tak mam :-/ he he
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

Mój Mąż ma raczej zabawne dziwactwa, nie denerwują mnie :) (na razie :p)
- czasem już leżymy w łóżku, ja zasypiam, jest 23, a on nagle uznaje, że jest głodny :)
- jak myje zęby, to rusza głową, a nie szczoteczką :) strasznie mnie to bawi do dzisiaj, próbowałam tak, ale nie potrafię :p
- kolorów oczywiście nie rozróżnia, kiedyś mama do niego dzwoniła, czy może mu kupić beżową koszulę, to w google sprawdzał, co to za kolor :)
- ma manię obcinania paznokci, to prawie rytuał :)
- jak je np. lody łyżeczką, tą otwiera buzię, wystawia język na całą długość, a potem dopiero wkłada łyżeczkę do ust. To mnie akurat strasznie wkurza
- zupa to nie obiad
- chusteczek do nosa nie wyrzuca, bo jak wyschnie to jest przecież całkiem dobra :) przy łóżku jest cały zbiór takich pogniecionych jednorazowych chusteczek używanych 10 razy
- zamiast zrobić sobie kanapki i wziąć do pokoju (w kuchni nie mamy miejsca, żeby usiąść), robi sobie po jednej i je po kolei na stojąco przy blacie :)

Poza tym nie je zielonego, sałatek (nawet, jeśli pojedynczo lubi wszystkie składniki!), nie lubi dań bardziej wymyślnych niż mielony czy schabowy - to marnowanie mięsa. Nie zje też niczego w galaretce ani nawet oskrobanego z galaretki - obojętne, co to; nie tknąłby też topionego serka.

Z nas dwojga to ja mam jednak znaaacznie więcej dziwactw, poza tym wielu rzeczy już go nauczyłam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

Hehe, mój Mąż ma raczej zabawne dziwactwa, nie denerwują mnie :)
- czasem już leżymy w łóżku, ja zasypiam, jest 23, a on nagle uznaje, że jest głodny :)
- jak myje zęby, to rusza głową, a nie szczoteczką :) strasznie mnie to bawi do dzisiaj, próbowałam tak, ale nie potrafię :p
- kolorów oczywiście nie rozróżnia, kiedyś mama do niego dzwoniła, czy może mu kupić beżową koszulę, to w google sprawdzał, co to za kolor :)
- ma manię obcinania paznokci, to prawie rytuał :)
- jak je np. lody łyżeczką, tą otwiera buzię, wystawia język na całą długość, a potem dopiero wkłada łyżeczkę do ust. To mnie akurat strasznie wkurza
- zupa to nie obiad
- chusteczek do nosa nie wyrzuca, bo jak wyschnie to jest przecież całkiem dobra :) przy łóżku jest cały zbiór takich pogniecionych jednorazowych chusteczek używanych 10 razy
- zamiast zrobić sobie kanapki i wziąć do pokoju (w kuchni nie mamy miejsca, żeby usiąść), robi sobie po jednej i je po kolei na stojąco przy blacie :)

Poza tym bluzy czy spodnie wrzuca do prania dopiero jak spytam ile już w tym chodzi, dziur nie zauważa, ale to większość facetów tak ma :) Nie je zielonego, sałatek (nawet, jeśli pojedynczo lubi wszystkie składniki!), nie lubi dań bardziej wymyślnych niż mielony czy schabowy - to marnowanie mięsa. Nie zje też niczego w galaretce ani nawet oskrobanego z galaretki - obojętne, co to; w życiu nie tknąłby też topionego serka.

Z nas dwojga to ja mam jednak znaaacznie więcej dziwactw, poza tym wielu rzeczy już go nauczyłam :) Jest bardzo ugodowy, jak chcę wywalić jakiś ciuch, to się godzi, jak kazałam mu częściej zmieniać skarpetki, to też przyjął do wiadomości... Złoty człowiek :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

ej, ja nie kumam o co chodzi z tym piciem do jedzenia albo w nocy, co w tym dziwnego? Chyba bym była zła jakby mi ktoś zabronił pić ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

chyba to trzeba reaktywować, bo jest niezła beka ;)

mój jest dziwny tylko pod tym wzgledem, że wrzuca do pralki skarpety zawinięte w kłębek, "żeby sie nie zgubiły" ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

Nie gniewajcie się, ale "zwykłego" bałaganiarstwa nie uznałabym za dziwactwo; prędzej nadnmierny pedantyzm...
Część "dziwactw" zresztą zanika czasem wspólnego mieszkania - wynikały one z przyzwyczajeń...

Jeśli chodzi o mego męża...
- pija kawę z mlekiem, cytryną i miodem (najpierw wprowadził miód, w lato cytrynę);
- czyści uszy i pępek (po kapieli) koszulką albo piżamą;
- na noc, gdy kładzie się spać, ściąga spodnie od piżamy (górę zostawia);
- ZAWSZE umyje zęby (któregoś ranka na wyjeździe zrobił awnturę, ze ktoś mu podprowadził szczoteczkę, bo mył zęby po pijaku i nie pamietał nawet tego i szukał szczoteczki w bagażu zamiast łazience)'
- nosi w portfelu WSZYSTKIE karty jakie ma - rabatowe niewiadomo skąd, ze 3 legitymacje (szkolna, rencisty ze 2 ma), ma tego kilkanaście sztuk gdzie generalnie wystarczyły by mu góra 4 "plastiki";
- kanapka z serem i szynką MUSI być w tej kolejności - na dole ser, potem szynka;
- w 90% wieczorne oglądanie TV (wszystko jedno czy film, czy mecz) kończy się zaśnięciem 5min po tym jak skończy się ostatnia rzecz, którą je/pije - chipsy, orzeszki, piwo, kolacja...
- żeby wysmarkać nos idzie specjalnie do toalety i smarka w papier toaletowy (ja mam wiecznie katar i chusteczki mamy przynajmniej jedno opakowanie w każdym pomieszczeniu);
- po wc ręce musi umyć - wyłącznie w łazience (nie może w kuchni w zlewie); jesli akurat się myję, to będzie stał, aż go dopuszczę do umywalki;
- jest kochany i najczęściej on zmywa naczynia; po zmywaniu olewa ręcznik w kuchni - ręce koniecznie wyciera w łazience (i znów jest skłonny stać pod drzwiami i czekać na wolną łazienkę);

pewnie jest tego więcej, ale szef dziwnie patrzy, co tyle piszę (o dziwactwch szefa, jako faceta też wam kiedyś napiszę)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

haha:d MUFELEK

- znam to rozpakowywanie zakupów- nie mogę nic ruszyć, bo on to robi:)
twoj uklada a moj wciska na inne rzeczy i tak pozniej musze poprawiac
- nie domyka szuflad komody, ostatnio jak mu zwrocilam uwage to zamiast 3 zostawił tylko 1- ale to i tak postęp :D
- nigdy nie potrzebuje pomocy, ale jak cos pojdzie nie tak to potem jest na mnie ŻE MU NIE POMOGŁAM :]
- zamiast zjesc swiezo przygotowany obiad- to najpierw musi pogrzebac w kompie i potem zjada zimne
- skarpetki co prawda wrzuca do kosza na pranie,ale przeważnie zwinięte w kulki
- zawsze prosi o herbate, wypija 2 łyki i ją zostawia
- uwielbia winogrona, ale rodzynek nie tknie nawet zdalnie sterowanym kijem, wymawiajac się, ze sa "zgniłe"

i jeszcze wiele by tego wymieniac:) hihihi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

boski wątek :) po przeczytaniu stwierdzam ze nasi faceci naprawde sa z jednego worka ;) oto pare- jakze powtarzalnychu u wiekszosci facetow- nawykow mego K.:
-skarpetki obowiązkowo na lewej stronie i oczywiscie porozrzucane wszedzie, byle dalej od kosza z brudna bielizną
-spodnie, oczywiscie zdjete a w zasadzie zsuniete z apetycznego tyłka i polożone w sposób dzieki któremu zaraz mozna je ponownie ubrać
-koszulka, mimo ze noszona kilka godzin i ciągle pachnąca proszkiem do prania, nie nadaje sie juz do niczego wiec trzeba ja gdzies zostawic, oczywiscie NIE w koszu na pranie
-szuflady, szafki, szafeczki zawsze muszą byc otwarte, bo a nóż bede chciał za chwile wyciągnać z niej widelec
-przy łózku cala tona butelek, kiedys pepsi, teraz obojetnie czego- byle gazowanego, slodkiego i kolorowego, to tego pare kubkówi szklaneczek
-puszki po piwku zawsze musza zostac do nastepnego dnia na stole, chyba po to zebym zobaczyla ze byly tylko 2 :)
-łózko sluzy do pracy, jedzenia, targania psa sierściucha, generalnie spać juz tam sie nie da, no ale mus to mus, a połozenie koca to olbrzymi problem
-wycieraczka przed domem nie istnieje, przeciez buty wyschną na dywanie,to nic ze bylo odkurzone :)
- generalnie jest bałaganiarzem, co pewnie wywnioskowalyscie czytajac moja wypowiedz, ale np:
!!!uwielbia rozpakowywac zakupy jedzeniowe, przy czym oproznia cala lodkowke i wyjmuje wszytsko, uklada, przeklada, wedlinki wklada do specjalnie wczesniej zakupionych pudeleczek, wszytsko jest posegregowane i nie daj boze cos przelozyc :) ponadto gotowac nie lubi, bo w sumie nie umie, ale za to kocha kroic i kroi w kosteczke wszystko i wtedy wsadza do osobnych miseczek, co oczywiscie mnie doprowadza do szalu, na szczescie ostatnio "polubil" zmywanie :)
jej, az mi ulzylo :)) pozdrawiam i łaczmy sie w sile aby z nich pewne rzeczy wyeksmitowac, bo normalnie sie nie da :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

do góry :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

Mój K. ma dość sporo dziwactw, oto kilka z nich:

- ciągle „zimno mu w stopy”

- jak się przykrywa kołdrą, to po samą brodę

- apropo brody ma taką bródkę małą, i jak ja tylko wspomnę coś o goleniu to się strasznie obrusza i mówi „nie zgolę nigdy mojej brody!”

- jest zapalonym gitarzystą i bardzo często bez przyczyny, nawet gdy gitara jest daleko daleko wydaje dźwięki jakby grał na gitarze i układa do tego ręce tak jakby grał (zdarza mu się to dosłownie wszędzie, jak jesteśmy na gościnie u kogoś, na mieście itp.)

- szuka dziury w całym - miał pokrowiec do gitary używany – były w nim włosy kota i uważał też, że śmierdzi kotem, sprzedał, kupił nowy nowiutki i też mu śmierdział! (ale już nie kotem tylko czymś innym czego nie umiał nazwać) wietrzył go przez pół lata w ogrodzie każdego dnia, na noc przynosił do domu 

- nie można zostawiać śladów po palcach na jego gitarze;

- ciągle przegląda w internecie gitary i sprzęt gitarowy, ja nie wiem czym one się różnią, wszystkie są takie same! I ciągle się pyta „Ta jest ładna co?” – a dla mnie każda taka sama 

- nienawidzi plamek i dziur w ubraniach – zawsze znajdzie jakąś plamkę na moich/;

- swego czasu uważał, że daniem bezmięsnym się nie naje; jak musieliśmy zjeść na mieście to najpierw na kebaba dla niego a potem do GreenWaya dla mnie, raz go zmusiłam żeby chociaż spróbował i okazało się że jednak! Da się najeść bez mięsa! 

- zawsze pije najtańszą i najgorszą wodę z Tesco, której nie znoszę;

- jest totalnym minimalistą – posiada tylko jeden długopis, nie ma linijki ani żadnej kolorowej kredki (!) ani żadnego innego przyboru papierniczego oprócz papieru 

- jak nie może rozwiązać jakiegoś problemu komputerowego to tak długo przy nim dłubie aż to zrobi, ja już mu mówię „daj sobie spokój, dobrze jest” a on nie i koniec, musi być idealnie;

- chusteczki do nosa nigdy nie zwija w kłębek tylko składa w kostkę (!)

- strasznie męczą go wszelkie zakupy, a jak już jesteśmy np. w IKEI czy coś to ma świętą zasadę „nie ma cofania” – trzeba przejść sklep od początku do końca nie można się wracać po coś bo to "przedłuża"; raz mieliśmy przejść przez Galerię Bałtycką żeby było bliżej na przystanek to powiedział że nigdzie się nie zatrzymujemy tylko idziemy prosto do wyjścia. Ja obiecałam, że tak będzie – jak się okazało tego dnia w galerii była wystawa amerykańskich samochodów i co? Przy każdym się zatrzymywał, oglądał, zachwycał i robił zdjęcia, potem musieliśmy się COFNĄĆ bo przy pierwszych samochodach był tak sparaliżowany ich pięknem, że zapomniał że może robić zdjęcia komórką. I oczywiście było wszystko ok. jeśli chodzi o samochody to można spędzić w galerii cały dzień i jeszcze się cofać. A jeśli ja bym zobaczyła coś na wystawie i chciała wejść zobaczyć, to by była wielka obraza i złamania przysięgi. 
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: dziwactwa naszych facetów - dla śmiechu

podbijam uwielbiam ten wątek :))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Kasyno (3 odpowiedzi)

Verde Kasyno to platforma, która zapewnia bezpieczne i ekscytujące doświadczenie w grach...

Piling do ciała który zdziała cuda-jaki polecacie? (26 odpowiedzi)

Chciałabym wygłacic skóte na rekach mam lekko zrogowaciały naskórek zawsze pomagało słonce lub...

dobry...i nie drogi dentysta (54 odpowiedzi)

Hejka szukam dentysty dobrego ale żebym nie straciła majątku !!! mam sporo ubytków i pochłonie mi...