Najpierw długo, długo nie mam w skrzynce rachunku, a tutaj nagle miła pani dzwoni do mnie by umówić się na zdjęcie licznika z powodu niedopłaty... paranoja.

Do dziś walczę z konsekwencjami nieróbstwa pracowników tej wspaniałej firmy. Przez 8 miesięcy nie dostawałem rachunków, po moich kilku wizytach i telefonach zapewniano mnie, że wszystko jest ok i mam nadpłatę. Gdy poprosiłem o info na piśmie okazało się, że mam zaległość 2500 zł.
Po negocjacjach kwotę rozłorzono mi na raty, uf.
Po regularnym opłacaniu rat przez ost 5 miesięcy i płaceniu bieżących rachunków wczoraj po powrocie do domu licznika już nie zastałem.
Burdel na kółkach