W sobotę 23.01.15 zaginął mi czarno-biały kocur na ul. Różany Stok.Zniknął w przeciągu godziny może dwóch od wyjścia z domu do ogrodu.Jest to młody kot 8 miesięczny i nie oddalał się nigdy od domu!
O zgrozo to już 3 mój kot który ZNIKNĄŁ w niespełna rok w podobnych okolicznościach.Zawsze to się dzieje w sobotę.Koty były udomowione i bardzo przyjacielskie.
Proszę o kontakt jeżeli ktoś z Państwa znalazł się w podobnej sytuacji?
Dotarła do mnie niepokojąca informacja,że ktoś na osiedlu wyłapuje domowe koty i psy!

Podobno powstaje chińska restauracja w okolicy....... ;)

Nie trzeba wypuszczać samopas kota tylko wyjść z nim i go przypilnować.

jak to robisz? mój od października wychodzi i nie chce sobie pójść... Serio mówiąc mój kot wychodzi i zawsze wraca, mieszkam na Jaśminowym Stoku w pobliżu Różanego i nie było nigdy problemów.

wrocił..przepraszam

Jesienią zaczepiła mnie pewna pani mieszkająca na Jaśminowym Stoku, pytała o zaginionego kota. Podobno jej uciekł. Szukała go kilka godzin, niestety nie wiem czy w końcu się znalazł.

po co Wam te zwierzęta w blokach? Nałożyłbym taki podatek na posiadaczy zwierząt, że odechciałoby się je hodować w blokach. Pieniądze z podatków przeznaczyłbym na sprzątanie po nich.
Nowe chodniki na osiedlu z......ne jak na wsi. Do tego ta masa psów, która wyje dzień i noc.

lubię zwierzaki, nie mam ogólnie nic przeciwko nim ale nie mogę pojąć jak to się stało że trzymają te zwierzaki w blokach. Pies, kot zawsze były na wsi i po co miastowym kmiotom potrzebne to w domach? Na wsi pies miał pilnować zagrody, a kot stodoły. :-)

Szczęśliwy dom-to merdający dom

Dwa młode kotki ma do oddania w "dobre ręce" sąsiadka z Jaśminowego Stoku 59C (mieszkanie na parterze, klatka przy placu zabaw). Czarny kotek i kotka, z białymi skarpetkami:)
Na Jaśminowym Stoku 59-61 nikt kotów nie kradnie, koteczki spacerują sobie, są chętne do miziania, wylegują się na maskach samochodów.

Koty giną, niestety, w różnych dzielnicach Gdańska. Zawsze te wypielęgnowane, domowe, przyjacielskie (czasem i te nieufne). Przejrzyj forum, przekonasz się. Są dwa wyjścia: w ogóle nie wypuszczać sierściucha samego (smycz?) albo nie wypuszczać wcale. Oba wyjścia paskudne, ale tylko tak nie stanie się to najgorsze dla kota i jego właściciela (?). Znak zapytania zrozumieją kociarze:). Mam nadzieję, że Twój zwierzak się znalazł, pozdrawiam

zginął mi kot własnie,powiedz prosze bo czuję że coś wiesz skąd teoria ze giną koty domowe wypielegnowane?czemu takie akurat?

Jeden kot leży na trawniku od Niedzieli pomiędzy "Gazownią" a szkołą na Kalinowej.

Wychodzenie z kotem na smyczy nie tylko jest najlepszym wyjściem dla kota ale i dla innych mieszkańców. Taki kot nie włazi na balkon obcej osoby lub nie załatwia się w ogródku właściciela domku czy piaskownicy dla dzieci.
Odchody kocie strasznie śmierdzą i są niebezpieczne dla dzieci- toksoplazmoza