Często jadam w barach wegetariańskich i dlatego chętnie wybrałam się do tego lokalu. Pech chciał, że akurat padało i było strasznie zimno. Miałam więc wielką nadzieję, że się tam ogrzeję i przy okazji zjem coś dobrego. Jednak już na początku zobaczyłam gigantyczną kolejkę - jedzenie wyglądało smakowicie, więc zostałam. Niestety kolejka szła wolno, a w lokalu było strasznie zzzzzimno. Gdy w końcu zamówiłam, musiałam jeszcze poczekać, a po odbiór mojego dania musiałam się przeciskać przez ludzi stojących grzecznie w kolejce i nieźle się pogimnastykować, aby ściągnąć je z (dla mnie znacznie za wysokiej) lady. Zmówiona prze zemnie zapiekanka ziemniaczana na pierwszy rzut oka wydawała się bardzo smakowita, ale okazało się, że nie była za ciepła, ale doprawiona zbyt dużą ilością czosnku, za którym tak baaaardzo nie przepadam. Nawet surówek było jakoś mało.
Zatem po wyjściu z BioWay nadal było mi zimno i zbytnio się nie najadłam.

Może akurat trafiłam na zły moment (zbyt dużo ludzi), ale już chyba tam nie wrócę.Taki lokal sam w sobie to bardzo dobry pomysł, ale powinni pomyśleć o jakiejś innej organizacji "ruchu" przy kasie, nadać wystrojowi jakiś charakter i dbać o ciepło potraw.