jak można być tak beszczelną
osobą robiąc drugiej osobie krzywdę, nie przyznając się do tego i jeszcze pobierając pełną opłatę. Pani ,,Fryzjerka,, jak siebie nazywa obcięła mi włosy za krótko. Mam je do szyi, a miałam do łopatek. Wyraźnie zaznaczyłam fryzjerce, że ma obciąć mi zniszczone końcówki, co najwyżej za łopatki. Nie mogłam zareagować w czasie ścinania, bo kazała mi pochylić głowę. W szoku nie wiedziałam co powiedzieć po takiej partaninie. Mówiłam o podcięciu, pokazywałam ile, nie było mowy o ścięciu. Jeszcze kazała zapłacić za usługę pełną kwotę, krzycząc że to moja wina bo tyle chciałam. Dobrze że nie było koloryzacji bo bym wszystkie włosy straciła.