Re: jaro - opinia
W ostatnią niedzielę września, po spacerze, głodni i spragnieni udaliśmy się do restauracji z zamiarem zjedzenia obiadu. Jako ludzie nie obyci w Waszych zwyczajach nie spodziewaliśmy się, że zaraz na wstępie zamiast powitania usłyszymy - słucham?- znaczyło to tyle co HALT! Zaczęliśmy się tłumaczyć, że jesteśmy głodni, odpowiedź brzmiała REZERWACJA! Moglibyśmy w zasadzie w jakiś inny dzień przyjść i spróbować Waszych tak chwalonych specjałów, ale nikt nas nie zaprosił. Ilekroć spacerujemy za dnia bulwarem zaglądamy przez szybkę, czy dużo jest klientów, a tam pustka. Do dzisiaj zastanawiam się kto jest dla kogo?
1
3