jedna wielka porazka
Dodzwonić się do placówki nie można, gdyż podniesienie słuchawki to najwidoczniej zbyt duży wysiłek. Poraz kolejny zastaje w skrzynce awizo, pomimo mojej ciągłej obecności w domu. Listonoszowi jest raczej lżej wejść na 3 piętro (taki jego obowiązek) niż kobiecie w 8 miesiącu ciąży biegać co chwilę na pocztę odbierać listy, bo waszemu pracownikowi nie chce się wykonywać obowiązków które do niego należą i za które ma płacone.