moja pierwsza wizyta po modernizacji lokalu przez pania Magdę G., wcześniejszy wystrój raczej odstraszał klientów;
niestety o ile danie z flądrą na patelni było dość smaczne, to schab Stasia jaki mi podano był nie do zjedzenia- stary (delikatnie mówiąc, bo mięso śmierdziało na talerzu) i niedosmażony- brrr
zasada: jeśli wybieracie się do lokali znanych z metamorfozy Magdy G. to zamawiajcie tylko te dania, któe ona poleca, reszta z reguły mało jadalna; knajpka dobra na kawę i ciastko plus nietuzinkowy widok z okien, ale jeśc tam nie polecam