Kasjerka robi wielką łaskę, jeśli podejdzie do kasy. Poza tym na serio zawyża ceny i nie dolicza 10% rabatu po 17.00. A paragonu nigdy nie zdążyłam zabrać. Robi tak: Kasuje, zanim do niej podejdziesz (przed Tb jeszcze dwóch klientów stoi, a ona już ma za 3 osoby policzone), a potem, gdy zapłacisz, rzuca paragon, wydając resztę. Ty ogarniasz, gdzie masz włożyć wydaną resztę, a ona paragon w tym czasie sprząta Ci sprzed nosa. Wszystko trwa mniej niż 10 sekund. NIGDY nie dostałam paragonu do ręki.
Ale jedzenie super.