~poslubiona
(4 lata temu)
Zgadzam się z stu procentach. Powodów może być naprawdę wiele i warto spojrzeć na problem z szerszej perspektywy:
- może zwyczajnie nie lubią wesel i tańców?
- może nie stać ich na "kopertę", więc wolą odmówić, by nie czuć się głupio?, zwłaszcza gdy prośba o pieniądze jest zasugerowana wprost?
-może czują, ze nie są aż tak blisko z Wami, by być zaproszonymi, a skoro zaproszeni zostali, to wyłącznie po to, by być "bankomatami"?
- może czują, że byli tylko "opcją zapasową", bo ktoś inny odmówił?
Ja wesel nie lubię i z zasady na nie nie chodzę, chyba że są to ludzie dla mnie ważni, których kocham i z którymi mam stały, regularny kontakt. Czy tak samo może Autorka wątku powiedzieć o wszystkich swoich Gościach? Bo to jest kluczowe tutaj.
Sama miałam kameralny, romantyczny ślub w malutkim kościółku wyłącznie z najbliższą rodziną, bo taki sobie wymarzyłam od dziecka. I guzik mnie obchodziło, że mi się "nie zwróci z kopert". Był to najpiękniejszy dzień w moim życiu, bo miałam przy sobie wszystkich, których kocham. I od razu zaznaczyliśmy przy wręczaniu zaproszeń, że nie chcemy pieniędzy, tylko tego, by byli w tym dniu z nami.
Autorko wątku, dziś udział w weselu to często nie zaszczyt, tylko kłopot. Finansowy i logistyczny. Pomyślałaś od tej strony? Nie każdego na udział w weselu po prostu stać. A nawet, jeśli stać, nikt nie lubi być sprowadzony do roli bankomatu, zwłaszcza, gdy nie jest z Młodymi naprawdę blisko, a zaprasza się go, bo wypada albo dlatego, że sypnie groszem, albo dlatego, że "oni nas zaprosili, to my się musimy zrewanżować".
Postaw się na ich miejscu. Ja jako mężatka i gość weselny znam temat z obu stron i naprawdę sprawa nie jest tak oczywista, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
1
0