Zaręczyny to moment wyczekiwany przez kobiety, ale nie koniecznie przez mężczyzn. Tylko ile trzeba czekać na ten moment? Kiedy jest odpowiedni czas żeby nie "przechodzić sie", a zaręczyć????
a my zareczylismy sie po 6 latach teraz mamy juz 8 na koncie i dalej nie jestesmy małżenstwem, kwestia tego na czym komu zależy.Wiem ,ze sa zwiazki przechodzone które sie rozpadaja ale sa tez zwiazki zyjace nieformalnie i majace sie dobrze.
My mamy połroczne dziecko i tak naprawde slub jest na potrzebny tylko dlatego zeby mama czyli ja miała takie samo nazwisko:-)
to chyba jest zupełnie indywidualna sprawa. Ja czekałam długo na zaręczyny (5 lat), aż przestałam czekać i przestałam o tym mowić i wtedy sie oświadczył, a 2 lata potem sie hajtneliśmy. Na wszystko musi przyjść odpowiedni moment.
to mężczyzna musi dojrzeć do roli męża i głowy rodziny. Oni biorą to bardzo ambicjonalnie i muszą być pewni, że są w stanie zaopiekować się przyszłą żoną i dziećmi. Przynajmniej tak do sprawy zaręczyn podchodzi mój chłopak...jesteśmy już razem 1,5 roku (od początku praktycznie 20 godzin na dobe) Od 9 miesięcy mieszkamy już razem.:)
Jestem cierpliwa....czekam...z niecierpliwością, chociaż też muszę do tego dorosnąć:)
tak, też tak kiedyś myślałam i czekałam i czekałam i mijał rok za rokiem. Fakt że mogłam go zostawić i poszukać takiego bardziej zdecydowanego, ale kochałam, zaakceptowałam sytuację taką jak jest i po 7 latach jak grom z jasnego nieba - dostałam pierścionek.
I wiesz co- kiedyś bym skakała z radości ale okazało się że to jak czekać bardzo długo na coś co się pragnie najbardziej na świecie a czas mija , wszystko się zmienia i taka "niespodzianka" staje się marzeniem z którego się wyrasta. Jak się spełnia to już nie ma tej radości tylko okazuje się że jest niesmak i poczucie zawodu . Po prostu to już cię nie rajcuje.
Ja uważam że przeczekałam - i uważam że trzeba to zrobić od razu (tak do 3 lat) bo później to już nie ma sensu - bo to po prostu już nie cieszy tak bardzo jakby cieszyło kiedyś.
dokładnie - indywidualna sprawa.. my po 5 miesiacach razem sie zareczylismy a w dniu slubu nie bedziemy nawet 2 lata razem.. :)
a zamieszkalismy po 3 miesiacach.. :)
Jesteśmy razem ale teraz jest od 2 lat taka sytuacja że on chce ślubu a ja nie - i to jest ten problem. Po prostu nie mam już takiej potrzeby wychodzić za mąż - nie rajcuje mnie to.
a jaka jest różnica pomiędzy parą która np bierze ślub po roku znajomości a taką która jest ze sobą np 7 lat w tym 4 ze sobą mieszka ? taka że ci z dłuższym stażem docierali się bez obrączki a ci z krótszym z obrączką.
nie zgadzam sie z wypowiedziami, że po kilku latach jesli się nie oświadczy to trzeba zmienić partnera. co za bzdura. mój mąż oświadczył mi się po 7 latach "chodzenia".
odpowiedni czas na zaręczyny to taki, kiedy dwie strony są gotowe na ten ważny krok.
mi się mój oświadczył po 1,5 roku - wg mnie za szybko. Z resztą w ogóle tego nie oczekiwałam, nie miałam ochoty bawić się w małżeństwo, myślałam, że on też...
Potem ślub po 4 miesiącach od zaręczyn - cywilny, pół roku później kościelny. Jakoś bardzo szybko nam to poszło ;)