Re: klocki hamulcowe
Wybrałem się kiedyś na wyprawę z jednym maniakiemMiał gorala za 1000$,amor,nowa felga z powłoką ceramiczną za 2,5 stowy,a z przodu felga o przebiegu ponad 20000km(teren).I nagle,w samym środku Gor Fogarskich(pd.Karpaty):trzask prask.Najpierw pierdyknęła jedna felga(po prostu się rozleciała),a za chwilę ta stara-została przetarta klockiem ham.My w środku gor,zero cywilizacji,a przed nami jakieś 40(bez jaj)km zjazdu,do Curtea de Arges,czy jakoś tam.W każdym razie koleś musiał wypiąć tylny hamulec i na szczęście miał sandały z grubymi podeszwami,ktore stanowiły na tym odcinku jego głowny hamulec.Ja jechałem na używanej damce trekkingowej,mając z tyłu felgę Alesa kupioną za 15 zeta,i całą trasę przebyłem bez problemow;a bagażu miałem chyba więcej niż on.Nie ma reguły,ale w dłuższą trasę lepiej brać nowy sprzęt(koła,napęd).Aha,ten gość nigdy nie czyścił felg ani klockow;gdyby to robił,to pewnie pojeżdziłby sporo dłużej.
0
0