kochanki

Witam! Powiedzcie mi co to za "kobiety" ze ide do lozka z zajetym facetem, z rodzina, wiedzac ze ow facet ma problemy w zwiazku i im to nie przeszkadza w nawiazaniu romansu...chociaz zdaja sobie sprawe ze to tylko na chwile, ze jak klopoty sie skoncza to facet je i tak pusci kantem...zdaja sobie sprawe ze sa samotne, niemlode, i "pod ręką" i latwo je zbajerowac opowiadajac jakies nieszczesliwe historyjki...a pozniej "męczą???" faceta mailami, telefonami ( ze az trzeba aparat tel wylaczac?) zeby spedzal z nimi wieczory, weekendy, jadal z nimi sniadanka itp , a wiedza ze w domu czeka zona i dzieci przede wszystkim...czy one maja sumienie, czy maja szacunek do siebie, zeby zameczac takiego faceta o ciagle spotkania, wiedzac ze on nie chce sie spotykac , bo to tak na prawde chodzilo tylko o niezobowiazujace bzykanko.... daja sie kilka razy "bzyknac" bo sa pod reka, a czego one oczekuja?ze szczescie sie do nich usmiechnie w koncu?...jak mozna byc taka nachalna kobieta?jak mozna chciec zniszczyc komus zycie...jak mozna wydzwaniac do zony i pytac sie o niego? jaki trzeba miec tupet? skad sie takie kobiety biora?jakies zdesperowane, ktore niepotrafia znalezc sobie wolnego faceta tylko daja sie zlapac na jakies ckliwe historie...a potem nie jest im wstyd ze facet im mowi ze nie chce bo ....blebleble...naczytalam sie troche o tym i jak taka kobieta moze patrzec na siebie w lustrze ...ze kazdy facet mowi : jestes wspaniala i cudowna , zostanmy przyjaciolmi, ale musze ratowac rodzine itp...? czy to nie zalosne cos takiego uslyszec? ja tego nie rozumiem bo nie dalabym sie tak zeszmacic...ale co czuja "takie kobiety" wlazac z butami, z premedytacja w czyjes zycie...? nie rozumiem..mialy nadzieje na cos wiecej, meczyly sentymentalnym bzdetami, marzyly sobie o wspolnym zyciu, mieszkaniu razem itp ...a tu co? zalosne...a moze maja jeszcze nadzieje, czytalam ze umartwiaja sie "takie"nad tym facetem i swiecie wierza ze gdyby nie rodzina to bylby z nia, szczesliwy, a tak to musi sie meczyc...a nie mysla o tym ze ze facet po poprostu boi sie ze w ferworze zlosci poleci taka do zony i o wszystkim opowie...boze jakie to tragiczne...skad sie biora takie kobiety...??? o czym one mysla??
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

O niczym, o hormony które wydzielają się podczas zakochania zaćmiewają szare komórki – udowodniono to naukowo


Ps włażą z premedytacją do łóżka... hmmm tylko pytanie, kto je tam wpuszcza??
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

No tak, a jesli bylabys samotna to nawiazalabys romans z zajetym facetem? O to mi chodzi? Czy zdecydowalabys sie na to?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

a myślisz, że Ci wszyscy faceci tak od początku są szczerzy i mówią, że są zajęci? Bardzo często też mówią że są żonaci, ale że to już koniec ich małżeństwa, dając tym nadzieję kobiecie. Ogólnie uważam, że tak jak zapewne we wszystkim, wina leży po środku. Nie byłoby kochanek, gdyby nie było chętnych facetów.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Raczej nie. korzystając z okazji mam prosbe

Proszę o wypełnienie ankiety która będzie pomocna przy pisaniu pracy
magisterskiej do której potrzeba około 50 ankiet. Badanie zostanie zamknięte
dnia 10.02.2010. Ankieta znajduje się w poniższym linku, jeśli to
możliwe proszę o przesłanie linku innym osobą. Z góry dziękuję za
wypełnienie ankiety.

http://webankieta.pl/ankieta/w1hpvthc3leo


popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: kochanki

Ja też się czsami zastanawiam jak jedna kobieta może zrobić drugiej coś takiego.
Zastanawiam się też jak mąż może zrobić coś takiego żonie.
Zastanawiam się również jak żona może mu to wybaczyć.
Pytań jest wiele i wiele odpowiedzi.
Fakt jest taki, że jesteśmy zwierzętami i często kierujemy się instynktem a nie rozumem. A w tej sytuacji wszyscy jesteście winni. Wszyscy bez wyjątków (zaznaczam, że dzieci w to nie miaszam, piszę tylko o relacji żona - mąż- kochanka/i).
Związek to skomplikowana konstrukcja nad którą trzeba cały czas pracować.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

a zdałyście sobie pytanie ile takich kobiet,które w ten sam sposób traktuja swoich mężów?czyli mając rodzinę znajdują sobie kochanków?
niestety nie tylko faceci się w ten sposób zachowują:(
i też nie patrzą czy są dzieci,jak bardzo kocha je mąż,wina zawsze jest po obu stronach,jakby nie było!
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

No cóż, kobieta,która zna swoją wartość na pewno nie zdecydowała by się na bycie tą trzecią, tą obok, tą co jakiś czas, tą na kilka razy- jak piszesz. Ja nie byłam pewna siebie, byłam samotna, nie umiałam nawiązać kontaktów z mężczyznami, a on był moim przyjacielem i to wykorzystał.

Ja bylam "taką kobietą" jak piszesz i żle się z tym czuję do dziś i to ja byłam pokrzywdzona w tym całym mezaliansie. Zakochałam się w żonatym mężczyźnie, w wieloletnim przyjacielu,uwierzyłam, że z nią to już koniec, że już nic nie znaczy dla niego, że to ja jestem jego światem, przyjaciółką, powierniczką i że mną planuje swoją przyszłość.

A skończyło się tak , że oni są razem, szczęśliwi, a podobno ich miłość już dawno wygasła i nic ich już miało nie łączyć,
a ja-?wtedy tak , myślałam, że zmieni się moje zycie, że znalazłam kogoś dla kogo mogę żyć i nie obchodziło mnie że jest żonaty,a teraz wiem, że zostałam wykorzystana, oszukana, omamiona, tym bardziej, że wiem, że spotykał się ze mną, bo chciał się odegrać na żonie, która go zdradziła. Czy o to ci chodziło, pisząc , że kochanki są pod ręką?ja byłam jego przyjaciółką od młodych lat, więc tak, byłam na wyciagnięcie ręki.

Naplułabym mu w twarz teraz, jak juz to wszystko wiem i zrozumiałam to po czasie , ale długo targały mną uczucia do niego, nawet jak mi powiedział, że wybiera ją, syna, rodzinę , a my możemy zostać przyjacółmi jak do tej pory.

Wiem, że żeby facet zostawił swoją rodzine, kochanka musiałaby być wyjątkową kobietą, a ja taką wyjątkową nie byłam niestety-i swoje musiałam przecierpieć i nie powtórzę tego błędu już nigdy, chociażbym miała zostać sama do końca życia.

Ale czy coś czułam w stosunku do jego żony i dziecka- nic, zupełnie mnie to nie obchodziło, co oni mogą czuć i że moge zniszczyć ich rodzinę. I nie myślałam o niej, chociaż ją znałam, tylko o sobie i swoim szczęściu. Ale nie sądziłam ,że on mnie tak upokorzy i wróci do niej.

Bo tak na prawde nie wrócił tylko do synka, żeby nie niszczyć mu życia, ale przede wszystkim do żony. I tak sobie czasem myślę, że gdyby jej nie kochał, to by teraz na pewno był ze mną. I wiem, że byłam głupia, że w ogóle słuchałam, i jak mogłam uwierzyć w te wszytkie bzdury, które płyneły z jego ust ,przecież to takie typowe.
I tak masz rację zostałam upokorzona, upodlona i nie mogłam spojrzeć sobie prosto w twarz, ale bardziej boli, że jak się czasem spotykamy, on rozmawia ze mną, jakby nigdy nic między nami się nie zdarzyło, jakby to był nic nie znaczący incydent, żartuje, flirtuje ze mną, tak jakby to co kiedyś mi mówił nic nie znaczyło.
I jeszcze oczekuje odemnie, żebym tak jak kiedys była jego przyjaciółka. Faceci to dranie i oszuści i nie warto im wierzyć. Z ich ust płyna same kłamstwa.Niestety.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: kochanki

Psychika kobiety zdecydowanie różni się od psychiki mężczyzny. Ale ja nie o tym bo to oczywiste i wszyscy to wiedzą.
Pytam się was: dlaczego im na to pozwalacie? Kopnać w dupę drania, niech sobie szuka innej frajerki. A co to bez faceta nie można żyć? Można! I to jeszcze jak!
Pozdrawiam wszystkie odważne kobiety!
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Polecam "Podziemne życie mężczyzny " ;))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

minimini akurat podałas przykład jakijs nachalnej baby ktora pewnie sie poprostu najzwyczajniej w swiecie zakochała. ale czemu pisac od razu ze kobieta sie zeszmaciła?? nie rozumiem. Kazdy ma wolna wole. Wiadome jest nie od dzis ze jesli facet nie dostaje czegos w domu pojdzie szukac gdzie indziej. Tylko ja akurat nie wierze w instytucje małzenstwa. Człowiek nie jest stworzony do zycia w monogamii. Oczywiscie nie chodzi mi o to ze zdradzanie jest super czy bycie kochanka jest super i trzeba to robic.Tylko uwazam ze jesli w zwiazku wszystko układa sie dobrze to zadna ze stron nie bedzie szukac czegos poza nim. Tu raczej nie ma winnych sa tylko ofiary.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: kochanki

Kobieto‼ co tu za bzdury wypisujesz‼ gdybyś odrobinę się szanowala to z tej samotności zalogowałabyś się na portalu rsndkowym.nie zależnie czy przyjaciółka od pieluchy czy tak jak Ty od d..dawania.jak sama napisałaś nie obchodzilo Cię to co czuje jego zona że wogole ja ma tym bardziej że niszczysz dzieciństwo ich dziecka‼ to wybacz ale na spluniecie nie zasługujesz..skoro egoistyczne wiedząc pozwoliłaś sobie na licealne zakochanie się w kimś kto już miał rodzinę.gardzę takimi..bo poszkodowaną to będziesz jak w końcu Tobie któraś rozwali dom i rodzinę.wtedy pojmiesz w tej pustej mózgownicy co sama zrobilas‼
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Znam byle juz malzenstwo, ktore nie wierze, ze przetrwalo prawie 20 lat. Duzo czasu by zajelo opisywanie ich historii od poczatku. Postaram sie wycisnac soki i przelac tu cala esencje. Ona atrakcyjna, on przystojny. Oboje osoby publicznie znane w swoim miescie. Ona nawet jak byla trzezwa byla agresywna i tyranem, bila go i mimo, ze wiekszy od niej dawal sie zrzucac ze schodow. On spokojny ciapcius, lubiany i uczynny zupelnie nie pasowal do niej charakterem. Chciala go urobic na swoje podobienstwo. Nie udalo sie jej to. Pewnego dnia poszla dalej... znalazla sobie kochanka, zonatego faceta. Trwalo to prawie 2 lata. Potem byl 2 gi. Z tym drugim jawnie przy mezu i dzieciach ukladala plany przyszlosciowe. Postanowila odejsc od meza, ale ten 2gi poznal co z niej za ziolko i zostawil ja. Maz jednak po 3 latach doprawiania mu rogow i traktowania ponizajacego nie chcial juz kontynuowac tej porazki malzenskiej i odszedl od niej. Byl tak zdesperpwany, ze gdyby tego nie zrobil skonczylby z soba. I to sie zoneczce nie spodobalo. To jej do tej pory przeciez wolno bylo wszystko. Sa 2 lata po rozwodzie, a ona na odleglosc nadal probuje z jego zycia pieklo czynic, mimo, ze ma kolejnego faceta. Przez nia stracil prace. Ex meza wini za niepowodzenie malzenstwa i za rozbicie rodziny. Zapomniec mu o sobie nie daje. Na marginesie, maz jej nigdy nie zdradzil. Jak widzicie, kobiety tez wiele zlego potrafia. Dodam, ze nie ja jestem tym facetem, ale dobrze tego czlowieka znam. Normalnie zal i litosc wzbudza.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

hmmmm....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

I ja sie pytam jaka trzeba byc kobieta zeby sobie pozwolic na to, ze maz szuka szczescia na boku. Jak trzeba byc nieuwazna???
I jakim trzeba byc fecetem, zeby przy najmniejszym wyboju na wspolnej drodze zycia skakac w bok.
To sa prawdziwe zbrodnie w zwiazku, a nie "kochanki" czy "kochankowie". Oni sie sami z siebie nie pojawiaja, cos doprowadza do tego ze sie ich szuka... Jak sie ogrodek wspolnego zycia pielegnuje i podlewa, to zadne chwasty sie na nim nie pojawia...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: kochanki

Oczywiście, że w każdym związku pojawiają się problemy, czasami udaje się je rozwiązać szybko, czasami się przeciągaja w nieskończoność, czasami nachodzi któregos z małzonków ochota na ucieczke, na na oderwanie sie od rzeczywistości, tak to prawda, czasami jak żyjesz z kimś wiele lat , masz ochotę się od tego kogos uwolnić choć na chwile, tym bardziej, jesli właśnie między wami są jakieś nieporozumienia, których nie potraficie rozwiązać w danym momencie. To prawda różne sytuacje sie zdarzają i każdy w złości, w frustracji, we wściekłości, z niemocy może popełnic taki błąd. Jest to tym bardziej łatwe, jeśli obok, gdzieś w poblizu znajduje się osoba, którą się zna, a która chętnie wysłucha problemów, która się wydaje zupełną odmiennościa współmałżonka, i wtedy upsss... ucieczka od rzeczywistości staje sie realna...jeśli ta osoba jeszcze wykazuje chęci nawiązania romansu i nie ma jakichkolwiek oporów...proszę bardzo zdrada gotowa...a teraz wyobraźmy sobie sytuacje , ze ta osoba mówi ..NIE..najprawdopodobniej tej zdrady by nie bylo, bo tak na prawde nikomu ne chce się specjalnie szukać pierwszego lepszego do zdrady...korzysta się z tego co jest..wielu zdrad by nie bylo , gdyby pod ręką nie pojawiła się chetna koleżanka lub chętny kolega...niestety...chwilowe emocje, chwilowe oderwanie od problemów itp , a później niestety kac moralny...ogromny i niewyobrażalny kac moralny...a co myśl taka osoba zgadzając się na romans z mężatką/zonatym? Kurcze nie wiem... w kazdym razie nie ma chyba tak na prawde nadziei, że to na powaznie i na zawsze:)? chyba tylko żyje złudzeniami, że mogło by być...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Kochani tak to juz niestety jest i będzie ................
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Człowiek nie jest stworzony do monogami!
Co wy tu wypisujecie! Jak oni mogli, co za lampucera itp.
LUDZIE!!ZEJDŻCIE NA ZIEMIĘ! TO JEST N.O.R.M.A.L.N.E !.!.

Nie można mieć kogoś na wyłaczność.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: kochanki

No walsnie i bardzo dobrze ze tak jest :o)))
W absolunej (esktremalnej) wiernosci byloby strasznie nudno... a tak mam jedna corke z ciemnymi wlosami, druga z jasnymi, a syna rudawego, a moj maz jest za to taki wierny i religijny i mi ufa :o))))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: kochanki

Kac moralny??? w naszym przypadku ja ma kaca, ze tak dlugo czekalam, az sie zmieni; nie moj maz-ciagle sie wypiera prawdy i wina obarcza mnie, ze go sprawdzalam i znalazlam:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Nie ulegajmy emocjom... przewidujmy zagrozenia... uciekajmy od pokus.... nie bawmy sie uczuciami innych.... i nie wlazmy im z buciorami w zycie rozbijajac rodziny.... Mozna mnozyc te slowa, najwazniejsze jest w zyciu nie krzywdzic innych i siebie samych. "Pamietaj synku zeby nikt w zyciu przez Ciebie nie plakal". Kobiety tez powinny o tym pamietac!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Szkoda mi Twojego meza, Madzia. Widac po Twoim poscie, ze nie masz do niego ani grama szacunku. William Wharton napisal kiedys, ze "Miłość to pomieszanie podziwu, szacunku i namiętności.". Jak mi sie wydaje na podstawie Twojego posta, Ty o milosci nie masz zielonego pojecia!

Ja w swoim zyciu duzo glopot zrobilam, zranilam wiele osob... Tez mi sie wydawalo, ze to takie pasjonujace byc taka niezalezna, pania wlasnego serca, wyrachowana w kontaktach z facetami... Z perspektywy czasu i doswiadczen dojszlam do wniosku, ze uczciwosc i szczerosc jest w zwiazku najwazniejsza. Dlatego wierze, ze ja i moj maz zawsze bedziemy razem, zawsze wierni, uczciwi i kochajacy...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

też byłam kochanką...prawie dwa lata. zostawił mnie,bo żona się dowiedziała...taki schemat.Czy żałuję? Tak.Ale tego,że się skończyło. Tak cudownego sexu nie przeżyłam z żadnym facetem. i raczej nie przeżyję.Gdybym wiedziała jak to się skończy czy zdecydowałabym się na to?Nie.Nie mam wyrzutów sumienia w stosunku do żony czy ich dorosłego syna. Poprostu za bardzo bolał koniec naszej "miłości".Tęsknię.Bardzo. To zabawne,że kiedy żona dowiaduje się o romansie męża,zawsze wini kochankę...pewnie tak jest najłatwiej.Całe nasze społeczeństwo myśli podobnie. A może warto w takiej sytuacji dostrzec cos więcej. przecież siłą go do tego łóżka nie zaciągnęłam. Skoro kocha żonę to dlaczego poszedł w tango ze mną?dlaczego żona nie reagowała gdy wracał coraz później do domu? a może bylo jej tak wygodnie? Nie osądzajcie,a nie będziecie osądzeni. Pozdrawiam
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: kochanki

Popieram cię słoneczko... winę ponosi także żona, która z akceptacją i milczeniem przywala mężowi mieć kochankę, która w chwilach trudnych w związku nie umiała zatrzymać męża przy sobie... Moim zdaniem wina leży główie w relacji mąż-żona, kochanka jest w znacznie mniejszym stopniu winna. Jeśli facet chce mieć kochankę, bo źle mu z żoną, to sobie ją znajdzie i odwrotnie... Szkoda tylko, że ludzie nie umieją pielęgnować tego uczucia, które ich prowadziło do Ołtarza...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: kochanki

ja to czuje pogardę to kobiet ( mężczyzn ) , które wiedzą, że facet ma żonę i dzieci dalej się pchają. Po za tym faceci bardzo rzadko zostawiają żony dla swoich kochanek, więc i tak w 90 % jesteście na pozycji spalonej.

Do kochanek : nigdy nie zbudujecie szczęscia na czyimś nieszczęściu !
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

A ja czuję pogardę do tzw. kochających mężów i tatuśków, którzy właśnie te "okropne" kochanki sobie znajdują. Dla mnie również godne pożałowania są żony, które jakże modnym tekstem "robię to dla dobra dzieci" trwają przy takim oszuście i tolerują jego zachowanie.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Ja winiłabym swojego męża a nie jakąś obcą babkę.To on przyrzekał mi na dobre i na złe,w zdrowiu i w chorobie...Poza tym pamiętajcie że faceci często robią z siebie nieszczęśliwych w związku i obiecują rozwód tylko żeby pozyskać kochankę-z tych właśnie powodów nie winiłabym kobiety.Jaką macie pewność co on jej naopowiadał??
Brzydzę sie zdradą i nie umiałabym wybaczyc...
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

A ja mysle, ze czesto wine z zdrade meza ponosza i zona i maz po rowno... Czesto po slubie (zwlaszcza jak juz pojawia sie dzieci) kobiety przestaja sie starac, pielegnowac zwiazek... wydaje im sie ze dzieci sa gwarancja scementowania zwiazku na zawsze. A przeciez wszyscy potrzebujemy odrobiny uwagi... Jak facet nie moze jej znalez u swojej zony to i nic dziewnego ze szuka gdzie indziej... Zwiazek to ciezka praca, a skok w bok jest baaaardzo latwy....
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Śmiać mi się chce z tych obietnic małżeńskich. Taka jest regułka od iluś tam lat i wszyscy ją bezmyślnie powtarzają. Czy ktoś się nad tym zastanawia? Nie - ślub to ślub, trzeba swoje odbębnić i gotowe. A to co się dzieje później to inna sprawa. Nie można przewidzieć przyszłości i powiedzieć komuś, że się będzie go zawsze kochało, albo że się go nigdy nie zdradzi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Myslisz sie Sandra - mozna. I tak, ludzie zastanawiaja sie nad trescia przysiegi malzenskiej... My np przystapilismy do niej z pelna swiadomoscia konswekwencji, pelni wiary w nasza milosc i slile naszego zwiazku...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Pogadamy za 20-30 lat ... ;o) "Nie chwal dnia przed zachodem slonca... ". Smieszy mnie to ze pisza to mlodzi ludzie, ktorzy jeszcze niewiele wiedza o zyciu...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ja troche wiem o zyciu, byc moze nawet wiecej niz niejeden 60-cio latek! ... Chociaz lat dopiero 30...
Pozdrawiam!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ostola,
Cieszę się, że przemyślałaś sprawę i byłaś świadoma tego co mówisz.
Ale uwierz mi że to są sporadyczne przypadki. Jak wytłumaczysz taką ilość rozwodów?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Czemu są rozwody? - bo ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, co przysięgają (więszkość tylko "na dobre"), bo rośnie nam pokolenie egoistów, którzy są nastawieni na przyjemność i branie ("chcę Cię za męża, bo mi przy Tobie dobrze"), część ludzi bierze motylki w brzuchu za miłość, inni nie mają w sobie zdolności do przebaczania, mnóstwo jst osób zapracowanych, które nawet nie zauważają, że małżeństwo im się rozpada, dużo osób z lenistwa nie "bawi" się w ratowanie małżeństwa, bo ludzie ze sobą nie rozmawiają, nie mówią co ich boli, jakie mają potrzeby, rozczarowanie i gorycz chowają w sobie, a to miłość uśmierca... I jest jeszcze milion innych przyczyn...
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Skromnoscia to Ty nie grzeszysz Ostola. Tak jak napisalam poogadamy za 20-30 lat (o ile dozyje) ;o)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Nie ma to jak pewność siebie. Ale uwaga! Nie należy z nią przesadzać bo można się wygłupić.
Życie i tak wszysto zweryfikuje, miłóść, przyjaźń ....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Droga, 60-cio latka, ja uwazam, ze pokoleniu moich rodzicow zylo sie zdecydowanie latwiej niz mojemu. O cala mase rzeczy, z ktorymi my musimy sie borykac w wielkich trudach, Wasze pokolenie w ogole nie musialo sie martwic. Ja nie twierdze, ze poprzedni ustroj ludzi rozpieszczal i ze w jakikolwiek sposob byl dobry dla kogokolwiek... Ale umowmy sie przez to ze nie bylo perspektyw, o wielu rzeczach nie musieliscie nawet myslec.
I nie z powodu pewnosci siebie, ale z powodow wyzej wymienionych uwazam, ze wiem o zyciu byc moze wiecej niz niejedna 60-cio latka. Bo tak jak wiele osob z mojego pokolenia, musialam zarobic na swoje studia oraz nauke jezykow poswiecic mase czasu, zdrowia i energii zeby dorobic sie jako takiej kariery, mieszkania, samochodu... I wielu z nas boryka sie bez konca z kredytami, rachunkami i rosnacymi kosztami utrzymania... takiej szkoly zycia wieksza czesc pokolenia moich rodzicow, w mlodosci przechodzic nie musiala.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

cholera nadal boli. Tęsknię.Chyba mocno ''pracuje''nad naprawą swego małżeństwa,bo wyjechali razem do Krakowa. ONA miała tam jakieś szkolenia. ''Nie widziałam Cię od miesiąca. i nic. jestem może bledsza. trochę śpiąca. trochę bardziej milcząca. lecz widać można żyć bez powietrza... nie złożył mi życzeń na urodziny. czekałam. ''nie kontaktuj się ze mną nigdy więcej,nie dzwoń.żadnych sms-ów,KOCHAM ŻONĘ...'' tych słów nie zapomnę nigdy. czułam ogromny żal i upokorzenie. dobrze mi tak? ok. ale jak przez dwa lata słyszysz,że ''jesteś najpiękniejsza,najukochańsza,jedyna,najdroższa,kocham cię aniołku,myśl o mnie słoneczko,powiedz słowo a odejdę od żony... '' może gdybym powiedziała odejdź...dziś już za późno. żałuję...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: kochanki

a tak na dobranoc ''każdy ma to,na czym mu najmniej zależy,a los daje jednemu to,czego drugi pragnie najgoręcej'' pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Ostoła, ale ty strasznie głupia i płytka jesteś. Każda twoja wypowiedź odkrywa jak strasznie zadufana jesteś w sobie i jak mocno wierzysz w to że to co mówisz jest prawda...O życiu wiesz o wiele mniej niz ci się wydaje.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Co Ty mowisz?? "Pokolenie powojenne nie musialo sie o nic martwic" ??? Co Ty w ogole wiesz jak bylo? Musielismy sie zatroszczyc o wiele wiecej rzeczy niz obecne pokolenie. To co dla Was jest teraz tak proste ze wrecz niezauwazalne, bezproblemowe w latach 1945-1989 bylo wielkim problemem: Kupno miesa, owocow tropikalnych, slodyczy, cukru, beznyny, itp., itd... mozna by wymieniac. Z mieszkaniem tez nie bylo latwo, zeby je uzyskac... Teraz to wystarczy miec pieniadze (a na mieszkanie nawet wzaisc kredyt) i masz prawie wszystko co potrzeba do zycia w luksusach. Jesli w Polsce jest nawet z tym problem to mozna zawsze popracowac za granica przez kilka lat, zeby zarobic na spore mieszkanie lub dom... Moj siostrzeniec wlasnie kupuje dom w Polsce, a pracuja w Angli dopiero 3 lata... Granice sa otwarte, samoloty tanie, macie komputery, internet i jest o wiele, wiele latwiej ...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

masz racje 60-latko, w obecnych czasach wszystko jest tak naprawdę do osiągnięcia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

A czy to nie jest tak, że kiedyś ludzie ze sobą więcej rozmawiali, częściej się odwiedzali. Po prostu byli bliżej i gdzieś ten trud w zdobywaniu czegokolwiek ich bardziej integrował.
Obecnie jest wiele ułatwień, większy dostęp do tak na prawdę wszystkiego. Ale ludzie nie mają dla siebie czasu, są sobie obcy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Droga, 60-cio latka! Widze, ze nie doczytalas mojej wypowiedzi, tylko zupelnie niepotrzebnie od razu sie unioslas blednie wyciagnietymi wnioskami. Nie napisalam, ze o NIC sie nie musieliscie matwic, tylko "O cala mase rzeczy, z ktorymi my musimy sie borykac w wielkich trudach, Wasze pokolenie w ogole nie musialo sie martwic".... Napisalam tez: "Ja nie twierdze, ze poprzedni ustroj ludzi rozpieszczal i ze w jakikolwiek sposob byl dobry dla kogokolwiek..." no ale tego pewnie juz w swoim uniesieniu zupelnie nie zauwazylas. Co do dostepnosci towarow w sklepie, to rzeczywiscie utrudnienie, trzeba bylo wystac swoje w kolejkach (pamietam, bo sama stalam z rodzicami nie raz), ale przydzial byl, sie nalezalo, sie dostalo... Bez przesady, nikt glodny nie chodzil. W przeciwienstwie do czasow obecnych. Piszesz, ze nam jest tak latwo, bo wszystko jest dostepne, wszystko to kwestia pieniedzy. Ale my musimy ciezko na kazdy ten grosz zapracowac od najmlodszych lat. Nam nikt mieszkania "z przydzialu" nie dal, tylko (bardzo czesto) musimy je w trudach splacac. A ile jest takich rodzin, ktorych nie stac na kupno wlasnego kata, bo zarobki za niskie, nie ma zdolnosci kredytowych... A ceny nieruchomosci ciagle ida w gore. Takich problemow, Moja Droga pokolenie powojenne nie mialo. Nie musialas zarobic sobie na studia, zeby miec jakakolwiek szanse na kariere... I ten Twoj przyklad z praca za granica... Ja uwazam, ze nie ma nic wspanialego w tym, ze obecna sytuacja gospodarcza w Polsce zmusza wielu mlodych ludzi do emigracji. Czasto sa z tym zwiazane bardzo tragiczne historie - oposzczone dzici, rozbite malzenstwa... Twoje pokolenie nie musialo sie martwic o prace, o place, o mieszkania, itp... Takie powiedzenie mi sie przypomnialo: "czy sie stoi czy sie lezy dwa tysiace sie nalezy...". Niestety w obecnych czasach na te dwa tysiace trzeba sie niezle napocic... jesli oczywiscie ma sie tyle szczescia, ze ma sie prace i szanse zeby je zarobic.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ja wolałabym stać za jedzeniem niż przeżywac trudne chwile rodzinne gdyż nie mamy możliwości spłaty rat. Było lepiej...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Dla kogo było lepiej dla tego było lepiej.
Moja babcia musiała się ukrywać bo miała za dobre pochodzenie.
nie mogła studiować, ani podjąć żadnej ambitnej pracy.
Moim zdaniem my mamy lepiej. Nikt nas nie dyskryminuje. Masz ochotę iść na studia to idziesz. Możemy robić co chcemy, a możliwości jest bez liku.
Żyje mi się zdecydowanie lepiej niż mojej babci, która w życiu nie mogła się niczego dorobić.
Teraz wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Tylko trzeba chcieć i dążyć do realizacji zamierzonych celów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Dokladnie Sandra. Uwazam, ze ten kto ma takie problemy w dzisiejszym Swiecie i rzeczywistosci to wlasnie za duzo o zyciu nie wie. Mieszkania na kredyt lepiej nie kupowac, ale wziasc sie w garsc i zarobic na nie przez kilka lat. Jest wiele mozliwosci dzisaj.
O wiele lepiej niz potem plakac, ze nie ma sie za co splacac raty. Ci wlasnie "kredyciarze" podbijaja ceny nieruchomosci. Gdyby kredytow nie bylo mieszkania bylyby duzo tansze.
"Kredyciarze" mysla, ze jak tylko dostana kredyt to juz sa "ustawieni" i w ogole "rzadza". Dopiero zycie musi im pokazac, ze mieszkaja nie w swoim mieszkaniu dopoki nie splaca ostatniej raty... Tymczasem jak podliczy sie odsetki + cena to po 30tu latach zaplacicie w sumie ... 3 razy wiecej...
Co Wy wiecie o zyciu "kredyciarze" 30-latkowie??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Droga 60-cio latko! Niestety bardzo malo jest osob, ktore maja jakakolwiek szanse na kupno mieszkania za gotowke. Takie sa realia - zyje sie z dnia na dzien, malo kto majac rodzine jest w stanie cokolwiek odlozyc. Uwazam, ze bardzo lekcewazacym jest z Twojej strony nazywanie osob, dla ktorych jedyna szansa na wlasne lokum jest pozyczka "kredyciarzami" co to napedzaja rynek... Z ekonomia tez widze jestes na bakier. Ale mniejsza o to. Ja sie nie wypowiadam na temat pokolenia naszych dziadkow zyjacych podczas okupacji - raczej nie da sie tego porownywac z dzisiejsza Polska. Ale z cala odpowiedzialnoscia uwazam, ze naszym rodzicom, drogim szesciesieciolatkom zylo sie latwiej i jak widac po wypowiedziach mojej poprzedniczki pojecia nie macie czym naprawde zycie w dzisiejszych realiach smierdzi...
Acha a propos Twojej wypowiedzi "Co Wy wiecie o zyciu "kredyciarze" 30-latkowie??" - mam wrazenie ze pijesz do mnie... Otoz nie mam kredytow (mimo, ze jestem wlascicielka 4 nieruchomosci), zyje mi sie bardzo wygodnie i dosc dostatnio. Pracuje na swoje wygodne zycie od 13 lat, a mam dopiero 31. Duzo zdrowia, czasu i wyrzeczen mnie kosztowalo zeby osiagnac wszystko co osiagnelam i uwierz mi, nie bylo latwo. Wiec nie mow mi, ze nasze pokolenie ma wszystko podane na tacy i wszystko jest "tylko" kwestia pieniedzy, bo tym samym dowodzisz jak malo, mimo swoich 60 lat, wiesz o zyciu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Posiadasz 4 nieruchomości bez kredytu tzn. że nieźle sobie radzisz. Brawo. Jesteś przykładem na to, że jak się chce to można. Nasi rodzice nawet jakby chcieli to im się 4 nieruchomości nie należały. Niektórzy odkładali pieniądze na książeczki mieszkaniowe i przydziału nie dostali. Kiedyś to nie było takie łatwe jak teraz. Teraz możesz sobie wybrać gdzie i jak chcesz mieszkać, kiedyś tej możliwości nie było. Dostawałaś przydział, a wyposażenie mieszkania to już inna bajka.
Problem w tym, że teraz ludzie zbyt wiele oczekują. Chcą się nachapać jak najwięcej i często wpadają w pułapkę kredytową. Wolność uderzyła nam do głowy niczym woda sodowa. Rośnie społeczeństwo konsumenckie dla którego stan posiadania jest najważniejszy. W tym wszystkim zapominamy o tym co tak naprawdę ważne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

To juz nic nie rozumiem Ostola. Raz piszesz, ze bylo nam lepiej "za komuny" a teraz piszesz ze ciezka praca dorobilas sie majatku.
Sandra dobrze rozumie i wyjasnia, ze 30 lat temu nie wolno bylo posiadac wiecej jak jednego mieszkania. Ponadto byl obowiazek pracy. Mysle, ze jak masz 4ry meiszkania to wynajmujac 3 masz dodatkowo dochod pomiedzy 2500 a 4000 netto, wiec nawet nie musisz sie tak "pocic" za te 2000zl.
No to chyba Tobie lepiej Ci sie zyje Ostola niz zyloby sie 30 lat temu ??? Wiec dlaczego, plawiac sie w swoim wygodnym zyciu, piszesz o nas co musielismy walczyc tez za Twoja wolnosc, ze "zylo nam sie lepiej i nie musielismy sie o wiele rzeczy martwic" ??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Moje Drogie, kiedy ja nie pisze tu o sobie tylko wiekszosci przecietnych mlodych ludzi, ktorzy codziennie zmagaja sie z trudami zycia i ledwo daja rade zwiazac koniec z koncem. Znam wiele takich osob. Wysokie oczekiwania? O czym Wy mowicie? Cala masa moich znajomych i rodziny modli sie o to zeby w ogole znalezc prace... Ludzie wyjezdzaja za granice, zostawiajac rodziny i przyjacol, zeby miec jakakolwiek szanse na jakikolwiek start. I to nazywacie krajem pelnym mozliwosci?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Aaaa i nidgy nie mowilam, ze zylo Wam sie lepiej... Bynajmniej! Za to zdecydowanie latwiej. Nie matwiliscie sie zni o prace, ani o place, mieszkania dostawaliscie "z przydzialu"... Rozejrzyjcie sie czasem ile na ulicach jest bezdomnych mlodych ludzi? Jaki jest odsetek emigracji? Droga 60cio latko, ktora wywalczylas mi moja wolnosci, czy musialas sie kiedykolwiek martwic o swoje i swoich dzieci byc albo nie byc? Grozil Ci glod i grozba utraty domu na rzecz banku, bo stracilas prace i nie starczylo na splate rat??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Co Ty wiesz o czasach "komuny" Ostola? Kto dostal mieszkanie "z przydzialu" ten dostal - nie wszystkich to dotyczylo, a jesli nawet tez trzeba bylo wplacac przez wiele, wiele lat i czekac.
"Przydzialy" nie dotyczyly tych co walczyli o wolnosc i dzialali w konspiracji. Za nasze poglady grozilo nam nie tylko utrata pracy ale wiezienie, palowanie przez ZOMO, a nawet smierc. Zwlaszcza w czasie Stanu Wojennego byla wielka niepewnosc co bedzie jutro, czy wybuchnie wojna czy tez nie i oczywiscie trzeba bylo sie martwic o dzieci i cala rodzine...
Oczywiscie Ostola uwazasz, ze zylo sie wtedy "latwiej"... Gratuluje...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Materialnie z pewnoscia latwiej. Nie jestem az taka mloda, zeby komuny nie pamietac. Jeszcze raz powtarzam nie twierdze, ze poprzedni ustroj ludzi rozpieszczal i ze w jakikolwiek sposob byl dobry dla kogokolwiek. Ale nikt nie glodowal, nikt nie byl bezdomny... Nikt nie martwil sie o prace i o place. "Czy sie stoi czy sie lezy, dwa tysiace sie nalezy" -> brzmi znajomo??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ostola, a wiesz, że moją Babcię wyrzucili z pracy, a jej dwie córki ze szkoły, ponieważ nie chciała zapisać się do partii i uczyła dzieci Roty na polskim? powiedzieli Babci, że może iść do szpitala i zostać salową. miała przedwojenne wykształcenie, uczyła historii i polskiego.
Babcia nie pracowała, a jej córki w tym moja Mama - nie chodziły do szkoły przez cały semestr.
potem wróciły, a Babcia dostała pracę w innej szkole jako bibliotekarz - nigdy już nie pozwolono jej uczyć polskiego ani historii.

moja Mama z kolei mimo wyższego wykształcenia, zarabiała - również jako nauczyciel i też bezpartyjny - tyle, że oprócz tego wieczorami robiła prace biurowe, a w niedziele jeździła na giełdy spisywać umowy. żeby móc utrzymać nas po śmierci mojego Taty.
ja to pamiętam z dzieciństwa.

nie powiedziałabym, że dziś jest łatwo. nie zgodzę się w tym jednym z 60latką, że dzisiaj kupno mieszkania to taka prosta sprawa, a już na pewno nie za gotówkę. ale naszym rodzicom na pewno nie było łatwiej, tyle że po prostu z zupełnie innych względów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

tyle, że ja z drugiej strony też niewiele wiem o życiu, bo jestem tym wyśmianym "kredyciarzem" niestety, choć "biorę się w garść" i dzielnie pracuję od kilku lat...
no i tak sobie myślę, że tutaj chyba z kolei Ty troszkę przesadziłaś, 60latko...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

ja-dwisia, no to wpolczuje. Nie mniej jednak uwazam, ze Twoja rodzina jest wyjatkiem potwierdzajacym regule. Wiekszosc spoleczenstwa, czyli "szaraczkow" nie wychylajacych sie z szeregu, miala uwazam latwiej. I tyle na temat.
Natomiast wcale nie uwazam, ze naszemu pokoleniu jest jakkolwiek latwo bo mamy do roznych rzeczy dostep...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

nie ma mi czego współczuć :)
bo jestem bardzo dumna z mojej rodziny i tego, jak zachowywali się w okresie PRLu.

i myślę, że nie do końca byli takimi wyjątkami, choć faktem jest, że wiele osób żyło inaczej.
a te "szaraczki" miały łatwiej, bo podporządkowały się systemowi - czy było w tym cokolwiek dobrego??
patrząc w taki sposób, ludzi prostsi o niewielkiej świadomości społecznej mieli łatwiej i mają trudniej dzisiaj, ludzie bardziej zaangażowani w życie społeczne, najczęściej też lepiej wykształceni itp. mają łatwiej (może niekoniecznie w sensie finansowym, ale na pewno komfortu zycia) teraz.

czyli było inaczej i tyle.
i ja mimo wszystko wolę ustrój demokratyczny i nie chciałabym się zamienić z moimi rodzicami...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Temat był o kochankach a was poniosło w stronę licytacji kto wie więcej i komu było/ jest lepiej. Czasy się zmieniają i warunki w jakich żyjemy również. Wtedy było tak, dziś jest inaczej, a za 10 lat…. Są chyba w życiu jakieś większe wartości niż pieniądze, mieszkania itp. Proponuję się na nich skupić bo w żadnej epoce nikomu nie udało się kupić miłości, przyjaźni, życzliwości, współczucia, empatii …. Właśnie zatracenie tych wartości powoduje sytuacje o jakich tu mowa czyli zdrady. Ludzie przestali się nawzajem szanować.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Oh Droga S.J. mocno sie zapedzilas w swoich wnioskach, bo akurat najmniej tu bylo o, sensu stricto pieniadzach a raczej wiecej o roznicach pokoleniowych... Nikt tu raczej sie w materialnych aspektach naszego zycia nie zatraca (no moze oprocz wspomnianych przez 60cio latke "kredyciazach"... cokolwiek to znaczy). Zreszta wiekszosci z nas do tego daleko - kazdy mniej lub bardzoej zmaga sie zeby koniec z koncem zwiazac... Nie jest latwo, ale wazne ze szczesliwie! Mysle, ze ludzie jak najbardziej ciagle sie szanuja... Czesto tylko pozwalamy sobie doprowadzic do sytuacji, kiedy zaslaniajac sie wymowka braku czasu po prostu jestesmy leniwi i nieuwazni... Mysle, ze o tym tez pisaly moje poprzedniczki. Kiedys ludzie mieli dla siebie wiecej czasu, a co za tym idzie wiecej cierpliwosci i uwagi... Czasy byly inne, nie gonilo sie tak jak dzis... Zycie mialo inne tempo. Ale nawet dzis, w dobie cywilizacji pedzacej z predkoscia rakiety, mozna znalezc czas i chec i uwage... Wszystko jest kwestia "chciejstwa" i determinacji... Przynajmniej ja tak uwazam...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

masz 100% racji co do wartości :)
Dziewczyny zaczęły pisać o stricte materialnych warunkach życia, więc i na ten temat odpowiedziałam. jakby pisać o innych wartościach, no to w ogóle PRL to inna bajka...
jeszcze tylko dodam, że i dla mnie bardzo ważną wartością jest szacunek, a tego właśnie pozbawiał ludzi PRL - i o tym też pisałam.
ale to temat na długą dyskusję i wielowątkową...

a temat ewoluował jak to często bywa ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

:) no Ostola aleśmy się zgrały z odpowiedzią, tyle że inną ;)
moim zdaniem jednak sporo było tu o wartościach materialnych, ale o nich też można rozmawiać - co absolutnie nie znaczy, że są dla kogokolwiek najważniejsze...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ostola
W związku z tym, że zapomniałaś co pisałaś wcześniej poniżej zamieszczam cytaty Twoich wypowiedzi:
1. „I wielu z nas boryka sie bez konca z kredytami, rachunkami i rosnacymi kosztami utrzymania... takiej szkoly zycia wieksza czesc pokolenia moich rodzicow, w mlodosci przechodzic nie musiala.”
2. „Piszesz, ze nam jest tak latwo, bo wszystko jest dostepne, wszystko to kwestia pieniedzy. Ale my musimy ciezko na kazdy ten grosz zapracowac od najmlodszych lat. Nam nikt mieszkania "z przydzialu" nie dal, tylko (bardzo czesto) musimy je w trudach splacac.”
3. „Nie musialas zarobic sobie na studia, zeby miec jakakolwiek szanse na kariere...”
4. "czy sie stoi czy sie lezy dwa tysiace sie nalezy...". Niestety w obecnych czasach na te dwa tysiace trzeba sie niezle napocic.”
5. „Niestety bardzo malo jest osob, ktore maja jakakolwiek szanse na kupno mieszkania za gotowke.”
6. „Otoz nie mam kredytow (mimo, ze jestem wlascicielka 4 nieruchomosci), zyje mi sie bardzo wygodnie i dosc dostatnio. Pracuje na swoje wygodne zycie od 13 lat, a mam dopiero 31.”
7. „…kiedy ja nie pisze tu o sobie tylko wiekszosci przecietnych mlodych ludzi, ktorzy codziennie zmagaja sie z trudami zycia i ledwo daja rade zwiazac koniec z koncem.”
8. „Aaaa i nidgy nie mowilam, ze zylo Wam sie lepiej... Bynajmniej! Za to zdecydowanie latwiej. Nie matwiliscie sie zni o prace, ani o place, mieszkania dostawaliscie "z przydzialu"...”
9. „Materialnie z pewnoscia latwiej.”
10. „nikt nie glodowal, nikt nie byl bezdomny...”

Jeżeli to nie jest o pieniądzach to powiedz mi o czym. Z łatwością wyłapałam te 10 cytatów tylko z Twoich ostatnich wypowiedzi. Bądź tak uprzejma i znajdź 10 przykładów w Twoich wypowiedział mówiących o czymś innym jak pieniądze.

Wydaje mi się, że jesteś jedną z tych co to wiedzą wszystko najlepiej. Trochę więcej pokory.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

S.J. mowa o pieniadzach byla owszem ale nie o pieniadze chodzilo, tylko o roznice pokolen... No ale widze, ze mamy inne rozumienie tematu... To i tez zdrowo. Tyle, ze kiedy dyskusja przeradza sie w wyliczanie kto ma racje, a kto nie i przytaczanie sobie cytatow, to niestety robi sie ona malo ciekawa. Pozdrawiam!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

"Kredyciarze" mysla, ze jak tylko dostana kredyt to juz sa "ustawieni" i w ogole "rzadza". Dopiero zycie musi im pokazac, ze mieszkaja nie w swoim mieszkaniu dopoki nie splaca ostatniej raty... Tymczasem jak podliczy sie odsetki + cena to po 30tu latach zaplacicie w sumie ... 3 razy wiecej...
Co Wy wiecie o zyciu "kredyciarze" 30-latkowie??

WIESZ GDYBY NIE KREDYT SPALIBYŚMY POD MOSTEM NAJPIER POZNAJ A POTEM OCENIAJ.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Dyskusja nie me sensu kiedy argumentów brak.
Porównywanie pokoleń nie ma najmniejszego sensu. To jałowa dyskusja, która nie prowadzi do niczego konkretnego. Wszystko się zmienia. Poza tym świat wygląda inaczej z perspektywy dziecka a inaczej z perspektywy człowieka dorosłego. Z reszta jest nawet powiedzenie, które mówi ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

@ Ostola, jeśli posiadasz 4 nieruchomości bez kredytu w wieku 31 lat, to znaczy, że ktoś ci pomógł je zdobyć, chyba, że są to 4 garaże, ponieważ niemożliwym jest, abyś dysponowała taką gotówką (wykluczam wygrane, za to nie wykluczam spadków i pomocy rodziny w kupnie, ew. bogatego wyjścia za mąż). Gdybyś nią dysponowała, to nie siedziałabyś na forum trojmiasto.pl, tylko miałabyś ciekawsze rzeczy do roboty.

A co do meritum, czyli kochanek, i ja, patrząc z boku, kochanką przez pół roku byłam, przy czym mój ukochany zostawił dla mnie wszystko i w tej chwili jesteśmy bardzo razem szczęśliwi. Poznaliśmy się w 2000 roku, byliśmy razem przez 2 lata, potem ja związałam się z kimś innym, on z kimś innym, i w tym roku ponownie się zeszliśmy. I choć było ciężko, nie żałuję ani jednej chwili, ani jednej decyzji i nie zamieniłabym go na nikogo innego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

~Sosna zazdroszczę ci,ja nie mam już szans. kocha żonę. o ironio losu. nie wytrzymam dłużej. chcę zapomnieć o nim,bo w przeciwnym wypadku oszaleję,najgorsze jest o,że razem pracujemy...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Słoneczko, jeśli wiesz, że nie ma szans, to musisz go zostawić. Ja byłam tego bliska, łącznie wytrzymałam pół roku, po którym postawiłam go pod ścianą i wbrew moim najczarniejszym scenariuszom zdecydował się i wybrał mnie. I faktycznie tamta została przez niego kompletnie olana. Przy czym nie była jego żoną, to był wieloletni związek, wspólne mieszkanie od siedmiu lat i takie tam. To ja się rozwiodłam. Ogółem to był ciężki rok, ale było warto. Pozdrawiam serdecznie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Sosna, nie chce mi sie wdawac w szczegoly moich finansow, ale nie, nikt mi nie pomogl, nie wygralam w totka, nie mam meza milionera... Dostalam od rodzicow pakiet akcji na wklad wlasny na moje pierwsze mieszkanie (w tych czasach kiedy ja bralam kredyt banki nie finansowaly 100% wartosci). A reszta to moja ciazka "orka"...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Daj spokój Ostola. Nie warto w ogóle mówić że coś się ma. Ludzie tego nie lubią. Widziśz, ciebie podejżewają że dostałaś spadek albo masz bogatego męża, a mnie podejżewali o to że uprawiam najstarszy zawód świata! Moja przyszła teściowa szczególnie sobie upodobała takie teksty. Ja się obcym nie tłumaczyłam skąd mam to co posiadam więc oni stwierdzili że źródło pieniędzy jest jedyne właśnie z tego zawodu. A wtedy miałam 25 lat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

buninka, o matko! No tak, my Polacy jestesmy niestety potwornie zawistni. Eh, no ale nie ma sie czym przejmowac. Wspolczuje tesciowej...
Ach jeszcze raz sie przekonuje jakie mialam szczescie, ze moja tesciowka jest taka w porzadku... No ale moze to dlatego, ze nie jest Polka ;-))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

To że Twoja teściowa nie jest Polką o niczym jeszcze nie świadczy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Swiadczy - nie jest zawistna, wredna baba jak duza czesc Polek!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

A Ty jakiej narodowości jesteś?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Jak najbardziej Polskiej! Ale ze dlugo juz mieszkam za granica to troche sie z zawisci wyleczylam. Ale wredna byc potrafie podobnie tak jak Ty... ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

I po co te bezsensowne przepychanki? Jeśli faktycznie Ostola doszłaś w wieku 31 lat do 4 nieruchomości, to przyjmij moje szczere gratulacje i zdradź tylko, w jakiej branży pracujesz. :) Zawsze mi się wydawało,że ludzie tak ciężko pracujący nie mają czasu siedzieć na forach. Ot choćby ja - zamiast w tej chwili zarabiać rozwijam się w wątku o kochankach.

Swoją drogą, co do tematu, to zdobyć faceta to pół biedy - ale skłonić do oświadczyn to już ból! Plany on ma, ożenić się ożeni, ale tak na codzień to cisza. Ach, te chłopy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Zazdrość to normalne uczucie. Niby negatywne ALE zawsze to jakieś emocje, a emocje są lepsze od obojętności.
Co do teściowych to nie mam doświadczenia bo jakoś życie w parze mi nie wychodzi. Natomiast prawda jest taka, że generlnie wystepują roznice kulturowe między ludźmi z różnych stron świata, ale czy zaraz trzeba być takim surowym wobec Polek?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ostola zmienilas ten watek o kochankach w biznesowe przepychanki,a kogo to obchodzi ile Ty masz nieruchomosci???Zebys wiedziala co ja man to bys sie zdziwila,a mam tylko 25 lat....ale to nie wazne....
Co do Kochanek bylam kochanka i facet zucil dla mnie wszystko..Czy jestem wyjatkowa?-Owszem...ale to tamta nie potrafila go zatrzymac i wcale nie byla starsza jakies 5 lat,....wina żon,ze po slubie staka sie zołzowate...Jestesmy razem 6 lat,za 10 dni urodzi sie nam syn----jestesmy szczesliwi,bo sie dobralismy pod kazdym wzgledem....dopasowalismy sie seksualnie i zadne z nas zdradzac nie musi...bo po co???Jak ciagle nam siebie maloooo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Masz racje!
Ostola to typowe babsko myślace tylko o pieniadzach.
Tak jak żona mojego byłego kochanka. Pamietam , jedna scena wyryła mi się w pamieci. Ja - samotna matka pracowałam u niej za 800 PLN miesięcznie a ona opływająca w dostatki bizneswoman pewnego razu przyjechała do pracy obładowana zakupami z najlepszych sklepów usiadła naprzeciwko mnie zgarbiła ramiona i zaczeła mi sie żalic jaka to ona biedna , nie ma kasy i na nic jej nie stac nawet na głupie Malediwy . Pocieszałam ją jak mogłam w duchu myśląc o tym czy wystarczy mi na wszystkie rachunki. A potem przez rok jej mąż pocieszał mnie jak umiał - w łóżku.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Co Ty bredzisz kobieto?? mam mamę w Twoim wieku i Wasze czasy
wspomina zupełnie inaczej. Fakt,że nie było owoców tropikalnych dla Ciebie stanowi życiowy problem?? Obyś do końca swych dni nie miała poważniejszych. Ja mam męża ,który w wieku 27 lat zachorował
na raka- to dopiero był problem!!! Czy w Twojej młodości też tylu młodych ludzi umierało na nowotwory, co obecnie? Nie musisz odpowiadać, o tym świadczą statystyki. W sklepach w bród poma
rańczy, tyle ,że nafaszerowanych jakimiś gównami. I coraz więcej osób może na nie tylko popatrzeć, bo nie stać ich nawet na chleb. Miałaś kartki , swój przydzial i zagwarantowane,że po odstaniu (biedna, nastać się musiała) cokolwiek dostaniesz. A teraz kto Ci cokolwiek zagwarantuje??Ludzie ledwo wiążą koniec z końcem . Jeździłaś na wakacje, na kolonie, miałaś wczasy pod gruszą?? Kiedyś ponoć to był standard,a teraz przejdź się w lipcu między blokowiskami- zobacz ile dzieciaków siedzi na podworku, bo rodzica, który po 4 latach studiów zarabia 1200 zł ciężko, żeby stać było na zapewnienie Młodemu kolonii! Czy w Twoich czasach strach było się odezwać gdy gównażeria demolowała kolejny przystanek autobusowy, bo Bóg wie, czy małolaty nie naćpane, nachlane i cię nożem nie skatują, jak ostatnio, tego policjanta??Młodzi ludzie mieli szacunek do starszych, czyż nie? a teraz- znieczulica, bandytyzm, sodoma i gomora. powiesz ,że moje pokolenie same sobie winne, ale czy ja mam wpływ na to,że w kreskówkach krew leje się po ścianach,a w filmach dla dzieciaków wszystko kręci się wokół seksu?? pewnie,że można zabronić swoim dzieciom to wszystko oglądać,ale czy posłuchają gdy nie ma ich kto dopilnować,jak rodzice po 12 godzin (i tak przez 30 lat) zasuwają na kredyt, który wg Ciebie jest powodem do dumy i jednym z powodów ,dla których mamy lepiej. w sumie to może i powód do dumy,jak ktoś go dostał, bo odsetek szczęśliwych wybrańców w porównaniu z tym, których oferty odrzucono jest smieszny lub raczej smutny. jestem przerażona dwunastolatkami wyglądającymi starzej ode mnie, klnącymi jak przysłowiowy szewc, palącymi ostatencyjnie, nawet nie po katach, bijącymi inne dzieciaki, gdy tylko coś im sie nie spodoba. Czy w Twoich czasach też pieniądz był wyznacznikiem wartości człowieka?? Czy w Twoich czasach ludzie wykształceni pracowali w w barach, tak jak teraz młodzi ludzie zasuwają w Mc` donaldach, czy może studia były równoznaczne z szacunkiem i dobrze płatną pracą?? moja mama jest po technikum budowlanym, nie ma nawt matury! pracę dostała po szkole bez najmniejszego problemu, nie mając znajomości. co teraz, dzieciak po technikum miałby zrobić?? rowy kopać?? chyba nawet i to nie, bo za duża konkurencja!
"wystarczy miec pieniadze"- wielu masz kulczyków wokół siebie burżujko?? szkoda ,że nie napisałaś jeszcze ,że wystarczy trzy razy stuknąć obcasikami i one same z nieba spadną w myśl zasady z Twojej młodości: "czy się stoi, czy się leży trzy tysiace się należy", no nie??!! Pogratuluj siostrzeńcowi ode mnie- znalazł złoty środek. Ej, ludzie -emigrujmy masowo do Anglii, bo przecież w Polsce teraz mamy lepiej!!!
Liczę ,że to co napisałaś jest wynikiem albo nad wkyraz dobrej sytuacji materialnej, którą ułatwiło Ci mieszkanie służbowe licznie rozdawane w Twoich czasach, albo przedwczesną demencja starczą- nic inneg Cię nie usprawiedliwia żeby pisać takie bzdury!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

oczywiście mój wywód skierowany był do 60-latki, zle sie podpielam, sorry
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Olaoleńka24! Nie masz się czym chwalić. Mając 19-lat (wynika z postu) rozbiłaś małżeństwo i się chwalisz- czym? Gdzie byli Twoi rodzice? Tak naprawdę to nie chciałąbym być w haremie. Jesteś druga, będzie trzecia, czwarta - jedna do garnków druga do rodzenia dzieci a ta najmniej inteligentna do sprzątania i czyszczenia butów. Czy Ty jesteś wyjątkowa? powiedział Tobie Twój mężczyzna życia?- chyba źle odebrałaś. Wszystko rzucił dla Ciebie- ale nie rzucił własnego majątku.
Dopasowaliśmy się seksualnie- zobaczymy jak długo Twój mężczyzna będzie Cię zaspakajał w końcu około 40-tki wypali się i co zrobisz.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Mi moje małżeństwo rozpiepszyla koleżanka ... 28 lat poszło .. ja pracowałam utrzymywalam męża cały czas zapewniał że kocha i tęskni i w tym samym czasie pisał to samo jej ..ona młoda 16 lat młodsza ma małe dzieci ..hmmm boli strasznie ..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

i to właśnie jest sendo całej tej sprawy...nigdy nie mów nigdy....nie osądzaj, bo tak naprawdę nie wiesz co ciebie w życiu może spotkać. A jak już spotka nie wiesz jak się zachowasz. Ta która nigdy nie była w takiej lub podobnej sytuacji, nie wie jak wyglądają emocje, uczucia obojga dorosłych przecież ludzi będących w związkach ale....warto się nad tym zastanowić, zawsze jest jakieś ale...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Kochanki osadzaja zony-te zony ktore nie potrafily utrzymac meza...
Zony zawsze maja pretensje do kochanek,,,a czy zony sie zastanowily dlaczego mezowie znajduja kochanki???Brak seksu?-pewnie tez...alev przede wszystkim brak zrozumienia,brak ciepla..No bo co ma zrobic facet,ktoremu zona raz na jakis czas rozklada nogi,a na czole ma wypisane,zeby jak najszybciej skonczyl,zero uczucia,ciepla,TO NIE TYLKO FACET MUSI DBAC O ZWIAZEK-TO KOBIETE POWINNA NIE POZWOLIC BY WKRADLA SIE RUTYNA....Moj Partner zostawil dla mnie zone po 4 latach malzenstwa i 4 narzyczenstwa...nie mogl juz w tym zwiazku wytrzymac...takze Drogie Zony zwroccie uwage najpierw na siebie....
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: kochanki

Ja osobiscie bardzo wierze w instytucje malzenstwa, ale poniekad zgodze sie moja poprzedniczka. Tak jak pisalam wczesniej, jak trzeba byc nieuwazna, zeby pozwolic sobie na to ze maz szuka szczescia "na boku"?! Mam nadzieje, ze mnie to nie spotka...
A czy mam szacunek dla kochanek? Zastanawiajace... Znam conajmniej kilka historii rozbitych malzenstw - stereotypowych, gdzie facet zostawia rodzine dla (przyslowiowej) podfruwajki, bo kryzys wieku sredniego daje mu sie we znaki... i mniej oczywistych, gdzie dwojka ludzi wymyka sie z wiezienia nieszczesliwych zwiazkow na kilka ukradzionych chwil spelnienia i zrozumienia, by w koncu rzucic "kajdany" i dac poniesc sie szczesciu... Ile kochanek tyle historii.. Jest jednak pewna stygma, ktora do kochanej przylgnela. Wszystkie macie te agresywna potrzebe udowodnienia swojej wyzszosci nad zonami... Mysle, ze to dlatego ze w glebi duszy wszystkie macie swiadomosc swojej winy, bo jakby nie bylo wszystkie cos w zyciu ukradlyscie... cos co do Was nie nalezalo...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Tak, straszne jesteśmy, kradniemy a potem w ciemnym lochu siłą przechowujemy swoje zdobycze, ŻAL
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Nie twierdze, ze sila... Nie mniej jednak jest cos nieuczciwego w tym jak taki zwiazek sie zaczyna. I ciekawi mnie jak pozniej sprawy sie maja z zaufaniem w takim zwiazku, ktory zaczal sie od kochani - kochanka? Bo jakby nie bylo obie osoby zdaja sobie sprawe, ze sa zdolne do nieuczciwosci... Niezwykle trudno musi byc budowac fondamenty takiego zwiazku?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

A po co od razu fundamenty?? To jak zabawa w piaskownicy cudzą łopatką :) Chyba nie karane , a poza tym - każde ciężkie przestępstwo :) nalezy rozpatrywac indywidualnie - a facet to chyba nie marionetka - choc Ty chyba tak sądzisz nazywając kochanki złodziejkami. Wolnym kobietom zabronisz się usmiechac do mężczyzn a ich będziesz rozgrzeszać , a jak Twoj facet zacznie Ciebie zdradzac?? Zabijesz tą co Ci go "ukradła" ? Tak jest niestety świat skonstruowany, niewiele w nim sprawiedliwości i uczciwości ale patrzaj w swoje gniazdo i nie sądź cudzego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

No coz jesli nie o fundamenty i budowanie czegos chodzi, a o czysta zabawe czyjas "lopatka" to zeczywiscie nie mam ani krzty szcunku dla kobiet takich jak Ty. Ani dla faceta bedacego w takim ... "ukladzie" na boku. Co do zony... coz w wiekszosci przypadkow zony rowniez nie pozostaja bez winy chociaz bardzo latwo im przychodzi z takowej sie "wybielic" argumentami "ofiary"... Takie zycie - chwila nieuwagi i takie laski bez zasad jak Ty Kasia n****ja Ci w gniazgo. Dlatego tak wazna jest uwaga i praca nad swoim zwiazkiem...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Skad w Tobie tyle zajadliwości w stosunku do kobiet???Piszesz o "wrednych babach jakimi w większosci są Polki", s****iu w gniazdo i kobietach takich jak ja :) choc o mnie pojecia nie masz. A masz dopiero 30 lat i zycie przed tobą. Radziłabym wiecej wyrozumiałości :D Mam nadzieję że ze swoimi nieruchomosciami w Polsce nie mieszkasz bo Polki jak piszesz "wredne baby" więc uważaj żeby Ci któraś męża nie buchnęła :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

A nie zastasnowilas sie Ostola,ze to zona moze byc ta zla???Bo zona to ofiara,tak???Gow...no prawda....-tak jak pisalam facet zostawil dla mnie zone,on jest starszy kilka lat,ona tylko 5 lat...mial jej dosyc,bo zmiemnila jego egzystencje w koszmar...on nie wiedzial co to przyjazn w milosci,czulosc namietnosc-poznal mnie i wybral(dodam,ze ma w tym zwiazku dwie male corki),a jednak odszedl bo jego byla zona to furiatka,matrialistka zimna jak lod,a taka mloda...Jestesmy rzaem 6 lat,a On nie dal mi ani jednego powodu do tego bym mu nie ufala,a to naprawde przystojny face,takze nigdy nie złapałam Go na kłamstwie wiec nie pieprz mi tutaj,ze w takich zwiazkach nie ma zaufania...za 7 dni bedziemy miec syna-wymarzonego,planowanego..po 6 latach tyle potrzebowalismy by nacieszyc sie soba,bo tyle jest w nas namietnosci....Tak,ukradlam Go,ale z koszmarnego zwiazku....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: kochanki

No i ukradłaś :D I starsznie Ci zazdroszczę bo ja próbowałam ale nie dałam rady :D Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Kasiu to nic,ze Ci sie nie udało go ukraść...próbuj dalej,tylu ich jest...
A i tak jestes WIELKA,że sie przyznałaś ze Ci sie nie udało....
Pozdrawiam...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: kochanki

olaolenka24, przeczytaj sobie jeszcze raz moja wypowiedz, bo najwyrazniej jej nie zrozumialas (do konca). Takie jestescie najezone i agresywne, ze nawet konstruktywnej dyskucji z Wami sie przeprowadzic nie da...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Ostola przeciez napisalas wyraznie,ze taki zwiazek (kochanki z mezem),ktory oparty jest na nieuczciwosci,ciekawa jestes jak przetrwa i jak z zaufaniem? wiec napisałam Ci jak to wygląda u mnie...Nie,ja nie jestem agresywnie nastawiona-tylko wkurza mnie stereotyp,ze kochanka to zawsze dzi......a..Ludzie maja prawo ulozyc sobie zycie od nowa...i wierz mi gdyby on nie poznał mnie i nie poznał,ze mozna zyc inaczej to kto wie co dzisiaj by z nim bylo...Oczywiscie zycze Ci jak najbardziej szczesliwego malzenstwa,ale nie oceniaj zbyt pochopnie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: kochanki

I ja rowniez wierze w MALZENSTWO,bo to nie ma roznicy czy ludzie sa malzenstem,czy zyja w wolnym zwiazku-wazne by dbac,pielegnowac,urozmaicac pozycie...i sluchac -nie pilnowac...Rozmawiac,nie pozwolic by wkradla sie rutyna tak znienawidzona,zaskakiwac i KOOOCCCHAC....wtedy zwiazek przetrwa o bedzie trwal i dawal to czego oczekujemy...trzeba tez dawac,a nie tylko brac...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Kiedy ja wlasnie pisalam, ze znam rozne przypadki, te stereotypowe i te mniej oczywiste.... Ile kochanek tyle historii. Nie oceniam. Bynajmniej! Natomiast potepiam takie zwiazki dla sportu o jakich pisala Kasia. Nie mam dla takich kochanek (ani takich mezow) krzty szacunku.
Jestem zwyczajnie ciekawa jak to jest z tym zaufaniem. Ja gdybym byla w takiej sytuacji mysle, ze zawsze mialabym pewne obawy pamietajac jak zwiazek sie zaczal... Ale moze da sie to jakos przezwyciezyc... Z drugiej strony fakt, ze start takiego zwiazku jest duzo trudniejszy niz "standardowych", prawdopodobnie bardziej umacnia wiezi. Jak sie musi stawic czolo bliskim, ktorzy zajmuja strony, oceniaja i potepiaja z zasady bez wglebiania sie w temat, to chcac nie chcac trzeba byc silniejszym i ponad wszystko pewnym swego...
Uwazam, ze to ciekawy to temat... Kazdy ma prawo do szczescia... Moze i czasem trzeba je "ukrasc".
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Kasiu w mnie nie ma zadnej zjadliwosci w stosunku do kobiet! Bynajmniej! Po prostu nie mam szacunku do kobiet takich jak Ty, ktore wpieprzaja sie w malzenstwo dla sportu, tylko po to zeby "pobawic sie czyjas lopatka". Tak jak napisalas zupelnie nie chodzilo Ci o jakiekolwiek fundamenty i budowanie zwiazku. Tyle o Tobie wiem ile mi powiesz... A taki wlasnie wizerunek siebie tu namalowalas. Ja mam w sobie wiele wyrozumialosci, wiele historii ktore pisze nam zycie jestem w stanie zrozumiec. Ale wyrachowania i zimnego wykalkulowania NIE.
A co do mojego meza to zupelnie sie nie martwie o jego wiernosc. Za bardzo jest we mnie zakochany miloscia gleboka i namietna, zeby szukac szczescia gdzie indziej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ja równiez jestem kochanką. Trochę z wyboru trochę z przymusu. Nie potrafię stworzyć "normalnego" związku. Więc spotykam się z mężczyznami "dla sportu". Było kilku wolnych, byli też żonaci. I to nie ja ich szukałam, to oni znajdowali mnie. Obecnie spotykam się z żonatym męzczyzną. Przyznał się, twierdząc że między nimi już nic nie ma i to małżeństwo to tylko formalność. Nie wiem czy to prawda czy nie.
Czasami czuję się jak szmata, jakby moje ciało było zabawką w rękach innych, a czasami czuję jakbym to ja się bawiła. Ale co ja na to poradzę, że nie potrafię się zakochać, że nie potrafię zbudować zdrowej relacji?
Nie chcę tak żyć, ale nie potrafię inaczej.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: kochanki

"Nie chcę tak żyć, ale nie potrafię inaczej." Marna to wymowka. Zawsze mozna inaczej. Moja dewiza zyciowa: wszystko jest kwestia chciejstwa i determinacji. Ale jasne, ze tak od chwili do chwili, od ramion do ramion jest po prostu latwiej. Tak jak pisalas nie musisz sie wcale wysilic... Jak nie podoba Ci sie Twoje zycie, to po prostu wez sie w garsc, zrob w koncu cos zamiast biernie godzic sie na to co Ci stanie na drodze.
Ja sama tez mialam dosc "szmatlawy" okres w zyciu... I tez mi sie wydawalo, ze inaczej nie dam rady, bo juz taka jestem... Az w koncu powiedzialam sobie dosc! czas na zmiany... I jestem teraz zupelnie inna osoba. I na tyle otworzylam sie na zmiane, ze zupelnie z nienacka pojawila sie w moim zyciu milosc. I mam teraz prawdziwy dom, meza, szczescie, uczciwosc i przede wszystkim szacunek do siebie.
Nie pisze tego, zeby Ci dopiec jaka to ja jestem super, a jaka Ty jestes zla. Tylko po to zeby Cie pokazac, ze mozna. Jesli sie tylko tego naprawde chce. Inaczej do konca zycia bedziesz sie godzic na takie byle jakie zycie, bo w glebi duszy wydaje Ci sie ze na wiecej nie zaslugujesz, bo nie masz do siebie szacunku...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Kompletnie mnie nie zrozumiałaś. Moje życie nie jest byle jakie. Jest inne. Bo wolę być sama niż z byle kim, bo wolę być sama niż się poświęcać, bo nie uznaję kompromisów, bo nie uważam żeby małżeństwo mi w czymkolwiek w życiu pomogło. Jak każdy człowiek mam uczucia i potrzeby. Dlatego "ten sport"/"ta zadawa" jest w moim życiu obecna. Jak każdego dręczą mnie pewne dylematy, a niekiedy i wyrzuty sumienia. Jestem tylko człowiekiem. A Twoja dweiza życiowa może się odnosić do rzeczy materialnych, bo w uczuciach rządzą inne prawa. Nie każdy ma tyle szczescia w życiu co Ty, ale to nie znaczy że jest gorszy, czy że się mniej stara.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Czyli odpowiada Ci taki sport i nie szukasz partnera na cale zycie? Moze rzeczywiscie kompletnie nic nie rozumiem.... albo Ty gubisz sie w zeznaniach. Pisalas ze nie chcesz tak zyc, ze czasem czujesz sie jak szmata. No ale jesli na tym polega innosc Twojego zycia... Kazdy przeciez szuka dla siebie innej niszy...Moja dewiza odnosi sie do wielu aspektow zycia, bynajmniej nie tylko materialnych.
A co do mojego szczescia, to powiem szczerze ze niewiele go w zyciu zaznalam. Dopoki nie otworzylam sie na zmiane jakies 5 lat temu i nie wywrocilam swojego zycia do gory nogami. A teraz - nigdy nie bylam szczesliwsza!
Wcale nie uwazam, ze jestes gorsza. Zle mnie zrozumialas. napisalam o swoim przykladzie "ku pokrzepieniu dusz". A co do starania... coz... znam Cie na tyle ile mi powiesz, a z tego co piszesz odnosze wrazenie, ze malo sie starasz...
Swoja droga bardzo mi przypominasz mnie sama sprzed paru lat.... No ale to wszystko moze byc tylko bardzo mylnym wrazeniem wyciagnietym spomiedzy wierszy... Przeciez nic o sobie nie wiemy...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ostola, przeważnie zawsze sie z tobą zgadzałam, ale tym razem uważam że nie masz racji. Dlaczego uważasz że jedyna i właściwa droga w życiu kobiety to małżeństwo? Dlatego że ty się tak zmieniłaś to i inne kobiety mają zostawić wolność i tak zrobić? "Wszystko zależy od tego jak mocno się chce i jak się nad tym pracuje" coś tak napisałaś - a jaki sens jest chcieć coś na siłę? To dobrze że jesteś teraz bardzo szczęśliwa, ale może Natalia jest teraz też bardzo szczęśliwa?

Natalia - nie zmieniaj się dziewczyno bo będziesz żałować. Twoje dylematy biorą się tylko z tego że jesteś mniejszością ze swoim normalnym i wyzwolonym życiu, a wszystkie inne kobiety z twojego otoczenia idą tę "jakże słuszną i właściwą" drogą. Widzisz, znam dziewczynę, która takim wpływom i presjom uległa założyła "normalny" związek i wyszła za mąż. Męczy się teraz bardzo i gdyby mogła cofnąć czas to na pewno pokierowałaby swoim życiem inaczej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ale ja bynajmniej nie twierdze, ze malzenstwo jest jedyna sluszna droga. Jest to droga dobra dla mnie i sama bardzo wierze w te instytucje, ale nie krytykuje innych wyborow.
Natalia w swoim poscie nie sprawiala wrazenia szczesliwej (takie przynajmniej ja odnioslam wrazenie)... moze sie myle. Stad ten moj apel o chciejstwie i determinacji. Ale oczywiscie nic na sile. Ja kiedy postanowilam zmienic swoje zycie, to nie zakladalam, ze teraz bede polowac na meza. Wrecz przeciwnie, chcialam przez jakis czas byc zupelnie sama zeby byc w stanie wsluchac sie w siebie, wyciszyc sie i skupic nad praca nad moim charakterem (a raczej charakterkiem ;-) Tak sie po prostu zlozylo, ze napatoczyl sie taki jeden ;-)) i do dzis oczepic sie nie chce... :-D
Zupelnie opatrznie mnie rozumiecie, ja nie twierdze, ze znam jedyna sluszna recepte na szczescie. Dziele sie tylko swoimi doswiadczeniami... A noz komus pomoga w borykaniu sie z problemami.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Mężczyźni lubią "poskramiać złośnice"
Mój tego zapragnął oświadczając mi się :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

oj Ostola....jak Ty uwielbiasz to forum i brac bardzo czynny udzial w prawie kazdym temacie...masakra...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

A co w tym złego??!! Chyba po to jest forum! Też bym się więcej wypowiadała gdyby było tu mniej takich oszołomów jak ty. Nie rozumiem dlaczego się jej akurat w tym momencie czepiłeś/łaś.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ostola niestety ma rację. Nie jestem szczęśliwa. Ale też nie jestem nieszczęśliwa. Wpadłam w jakiś marazm. Chcę i nie chcę zarazem. Może inaczej. Chcę, ale chcę żeby to był ktoś wyjątkowy, ktoś kto spełni moje wymagania, co graniczy z cudem. Z drugiej strony nie mam zamiaru obniżyć poprzeczki bo znam siebie i wiem, że to nie przetrwa. Nie mam zamiaru również szukać, lub też doszukiwać się w tych mężczyznach tych cech których szukam bo to nie ma sensu. Ja po prostu odnoszę wrażenie że moja druga połówka nie istnieje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Widze,ze temat jeszcze nie umarl.....
tak jak pisalam,ja ukradlam i jesresmy szczesliwi....ale dzis nie o tym,ale o bylej zonie-wczesniej tam pisalam,ze byla zona mojego partnera to maga materlialistka i co???Dzis mam ochote ja udusic,podwyzszyla nam alimenty do prawie 3 tys,a wiecie dlaczego,bo dostalam na urodziny auto,ktore i tak planowalismy kupic,cokolwiek kupimy nowego,musimy biegac po sadach bo ona chce wiecej kasy....Gdzie oni ja płodzili????Jest pazerna nie bedzie miala nawet tej kwoty co miala do tej pory..za 5 dni rodze syna i nie mam juz nerwow do tej kobiety...a zapomnialam dodac,ze jeszcze chce rente dla siebie,a przeciez pracuje...TAKZE TAKIM KOBIETA MOJE DROGIE MACIE PRAWO KRASC MEZOW,BO ONA MA WRAZLIWOSC ZDECHLEJ SWINI,A MANIERY MARTWEJ...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: kochanki

Wiesz co Ostoła,moj zwiazek jest naprawde szczesliwy, i smialo twierdze,ze pewny....smuci mnie jednak,ze w Twoich oczach pewnie i tak sie rozleci,bo zaczął sie jak zaczął....

jestesmy tyle lat,a ja z kazdym dniem Kocham mocniej...nie zaluje niczego,choc bylo ciezko,ciezko jest walczyc o Milosc gdy tylu ludzi jest przeciwnych,ale WARTO....Warto przec do przodu i nie poddawac sie,dzis smialo moge powiedziec,ze wygralam...Mam dom,milosc,rodzine-tak jak Ty....mimo,ze moj zwiazek zaczął sie inaczej..tragiczniej.Dzis nie zaluje niczego i moglabym przejsc przez to raz jeszcze,bo KOCHAM I JESTEM KOCHANA...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: kochanki

buninka...chodzilo o to, ze ostola bardzo czesto krytycznie o wielu osobach i tematach sie wypowiada...te klotnie rozne...jakis temat kredytow i inne takie...pisac moze pewnie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

I znowu Cię popieram !!!! :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

A ja uważam jedno... że kochanka czy kochanek idąc do łóżka z takim mężem czy żoną kogoś, powinien się zastanowić, bo jeśli to ma być tylko seks, to niech poszuka kogoś kto nie jest w związku, a jak liczy na coś więcej to nasuwa mi się takie pytanie "i jak osiągniesz to że będziecie razem nie boisz się że on/ona zrobi tobie to samo co twej poprzedniczce, poprzednikowi?"
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Pomóżcie.
Mąż mnie zdradził,wybaczyłam- ale najgorsze jest to ze mnie nie kocha i mi o tym powiedział, wydaje mu się, że kocha ją.Spędził raptem 2 dni z nią i imponuje mu ,że to ona kazała mu ratować nasz związek.Zaczynamy wszystko od nowa, ale czy to ma sens- bez miłości, czy jest szansa że miłość powróci?Że on zakocha się we mnie na nowo?Mamy dwójkę wspaniałych dzieci 4 latka i 2-miesięczne - on powtarza że mimo wszystko mamy dzieci...ale ja strasznie cierpię,czuję się upodlona upokorzona, mam wrażenie że mu wcale nie zależy, nie spodziewał się że wybaczę, myślał że go wyrzucę z domu(tak byłoby najprościej ale jak się kocha...).Myślałam ze zdrada boli -ale bardziej boli to że nie kocha po 9 latach małżeństwa...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Cięzka sprawa. Jeżeli masz taką możliwość wyprowadź się do rodziców na jakis czas. Przemyśł tą sprawę i daj mu czas. Może to pomoże. Sam zdradziłem swoją dziewczynę, przyznałem się do tego. Widziałem jak cierpi i od tego czasu nigdy wiecej. torche czasu mineło zanim wszystko wrocilo na dobra droge, ale tego chciałem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

On też bardzo chce ale pogubił się w uczuciach,mówi że potrzebuje czasu, a ja nie daję sobie rady, strasznie cierpię,udaje że wszystko jest ok, a po nocach płaczę żeby nikt nie widział, biorę leki na uspokojenie i chodzę do psychologa...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Z tego co napisałaś wyżej to wynika że nie bardzo chce. Wyjazd do rodziców pomoże.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Jak się to wszysto czyta to robi się niedobrze.
Jak można żyć w takim zakłamaniu? Jak można tak oszukiwać i po kiego grzyba to skur%$%#@ wybaczać? Po co? Na siłę? Bo dzieci? Bo boisz się zostać sama? To lepiej płakać po nocach? Zastanawiać się czy jak go nie ma jest z nią? Szperać po kieszeniach w poszukiwaniu dowodów zdrady? Wysłuchiwać że to ostatni raz (kolejny raz)? Kto ma skłonności autodestrukcyjne ten zostaje, a kto ma trochę odwagi odchodzi.
Decyzja należy do Ciebie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: kochanki

Tak masz rację nie mógł wytrzymać bo miał dwie i miał dylemat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ja myślę, że trzeba wczuć się w rolę tej kobiety, która wchodzi do łóżka zajętemu facetowi i faceta, który ją tam wpuszcza. Każda sytuacja jest inna. Ja nigdy nie zdradziłam i nie zostałam zdradzona, ale zdaję sobie sprawę, że czasami z takich romansów wychodzą poważne związki. Z kolei potępiam strasznie głupi, bezmyślny, zwierzęcy seks, który do niczego nie prowadzi. Już chyba wolałabym, aby facet mi powiedział: "Kochanie, zdradzam Cię, zakochałem się. Ona jest dla mnie wszystkim" niż powiedział: "Kochanie, zdradziłem Cię. Napatoczyła się jakaś obca dziewczyna, więc ją przeleciałem. Nie było nawet fajnie. Chcę być z Tobą. Kocham Cię".

Wolałabym, żeby facet mnie zdradził z uczucia a nie zwierzęcego popędu z obcą dziewczyną. W tym drugim wypadku wylałabym mu pomyje na twarz...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Jak by Cię facet zdradził z miłości to nawet by Ci nic nie powiedziął i się nie przyznał, po prostu by znikł.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Sytuacja bycia zdradzoną czy niekochaną jest bardzo trudna. W przypadku zdrady nie ma wygranych. Wszyscy cierpią. Zajmuję się takimi sprawami zawodowo. Prowadzę psychoterapię par i indywidualną. Wiele kobiet po krachu w związku trafia na terapię w depresji, załamane i nie wyobrażają sobie dalszego życia, bez niego, bez tej miłości. Po jakimś czasie i zmaganiach się z bólem i stratą stają na nogach i większość odnajduje swoją siłę i szczęście. W efekcie ich jakość życia się poprawia. Choć to trudna droga.
Jeżeli para po takim kryzysie decyduje się zostać razem i walczyć o związek, wspólnie się w ten proces angażując, to często odnajdują miłość i wyjątkową więź jaka jest między nimi. Związek staje się prawdziwszy i bardziej świadomy.
Czasami kończy się to rozstaniem, kiedy zaangażowanie w odbudowywanie związku jest nierówne, lub trudno jest oderwać się od krzywdy, wziąć odpowiedzialność bądź udźwignąć winę, naprawić, zadośćuczynić.
W każdym razie warto wziąć swoje życie w swoje ręce i zawalczyć o siebie i o to co uważamy za ważne w życiu.
Co do kochanek, to ich sytuacja również nie jest ciekawa. Nie ma czego zazdrościć. Rywalizacja i kradziona miłość często bardzo obciążają i nie dają szczęścia.
Wszystkich zainteresowanych poprawą swoich związków, poradzenia sobie z trudną sytuacją rozstania, straty, również te osoby, które mają trudność z tworzeniem szczęśliwych związków zapraszam na terapię. Joanna Krysiak 606 527 952 - www.psychoterapia.pomorskie.pl
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Zgadzam się z tobą Joanno. Zwłaszcza z początkową wypowiedzią.Nie mówię tutaj z doświadczeń żony ale niestety kochanki. Bardzo kochającej kochanki. Nie głupiej małolaty którą coś swędziało ale dorosłej kobiety po kilku związkach. Przeszłam już wszystkie etapy gdy związek się zakończył. Rozpacz,kołatanie serca, brak oddechu, płacz, nienawiść. Etap depresji kiedy potrafiłam się tygodniami nie myć się tylko leżeć, nieprzytomnego obiadania, głodzenia. Zapadłam na wszystkie możliwe choroby. Naraz. Etap niewyobrazania sobie życia bez tego człowieka. Następny pozornej oboętności , że niby już tak nie zalezy a jednak oczy dookoła głowy bo może.. I ten który teraz jest po dwóch latach wychodzenia z piekła. Etam wyciszena, czasem obrzydzenia do samej siebie, pogardy do nas obojga i żalu. Etap ciszy i zauważania że życie się jednak jeszcze nie skończyło...
To tyle ze strony kochanki, zdradzającej. Co najdziwniejsze - wiem że to mimo wszystko, mimo straconych lat - to był on ale przestrzegam wszystkie kobiety przed romansowaniem, na cudzym nieszczesciu szczescia nie zbudujesz a wszystko złe wróci do ciebie.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Dziękuję Joanno za nadzieję.Czas leczy rany, na razie zostaliśmy przyjaciółmi.Każdy zasługuję na drugą szanse.Zobaczymy co będzie dalej.Wybrał dzieci i dom,a z biegiem czasu zapomni o niej i nie będzie miał poczucia winy, a ja cierpliwie poczekam.Kiedyś powiedziałam mojemu mężowi,że nigdy nie wybaczę zdrady a jednak...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Przypomnijcie sobie stare polskie powiedzenie: „Jak suka nie da, pies sam nie wezmie, chocby bardzo chcial”- inaczej bylby gwalt.
Ja uwazam, ze wiecej winy ponosza te drugie, ktorym zaimponuje pieniazek, bajerek i „daja”. Szczegolnie w tym miejscu pozdrawiam wybitna dzialaczke trojmiejska (...)swiadczaca uslugi w zakresie turystyki i hotelarstwa. Wlasnie rozbila nasze malzenstwo. Sama jest matka i dzieciom to robi??? A moze juz zapomniala, bo wiekowo to babcia, gdyby nie rowerek Gdzie jej regulaminowa etyka, ktora ma swiecic. Szczerze mowiac, podziwiam ja, jej odwage i ufnosc a zarazem jej wspolczuje. Trafila na „kangura”klamce, ktory sam juz nie wie co jest czym. Krzyczac zaprzeczal wszystkiemu, a jak przyparlam go dowodami oswiadczyl, ze powinnam go po nogach calowac, bo choc sie wyku..wi to i tak zawsze do nas wroci. A co jej powiedzial?w 101% pewna jestem, ze sie nam zbytnio nie uklada, z zona w separacji i ma 2 dzieci.(nie jego jedyne).Pewnie zapytacie,dlaczego wzielam czlowieka z przeszloscia tez mu ufalam i wierzylam, tlumaczylam sobie, ze roznie w zyciu bywa. Teraz wiem dlaczego Jego zwiazki sie walily-ciagot ptaka sie nie zmieni a wpoblizu znajdowaly sie te, co „daja”. Nie potrafie tego wybaczyc. Dlugo znosilam skoki, ten przebral miare. Wylizal wszystko co u niej mogl, z holiday-u uchuchany do domu wrocil, calujac nasze malutkie dzieci, corka 3 i syn 10 mies, wybaczcie zygac mi sie chce. Nic nie mam do starszych osob, ale mniej obrzydzenia mialabym, gdyby byla to mlodsza ode mnie. Mam ochote, wymyc mu gebe domestosem, chyba kwas bylby odpowiedniejszy-naprawde nie moge sie patrzec jak dotyka nasze dzieci a dopiero caluje. Zastanawialam sie, co byloby lepsze, zyc nie wiedzac, z kim maz cie kantem puszcza czy wiadoma(dzieki Bogu, ze dziela nas tysiace km bo polamalabym jej ten rowerek). Gdybym nie wiedziala kto, pewnie znowu wybaczylabym, serce bolaloby i jakos byloby a tym razem, ta wiadoma wlasnie dodala mi sily, aby podjac ostateczna decyzje. Jej zycze good luck i niech nie mysli ze bedzie jedyna
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

niusi37 współczuje ci:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

no no no !!! teraz Pani A. zapewnie zabawia gosci hotelowych w swojej nowej pracy .
no coz dziwka z niej jest ,byla i bedzie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

ta pani to nikt inny jak
ALEKSANDRA (...) zalosna stara baba co juz niejedno malzenstwo rozbila zalosne stare pudlo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

tak znam ta pania moj maz (juz byly) sie z nia zabawial
niezle ziolko
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

wspolczuje ,sama takze mialam napotkac na swej drodze A.I.(...)
mi takze rozbila malzenstwo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

o widze ciekawy temat ,tak ta pani co swiadczy uslugi turystyczne nie tylko takie swidczy
ciekawe ile bierze na godzine ???
coraz bardziej kojazona jest z braza lekkich obyczajow jak z turystyczna
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

taaaaa .....

wytłumaczę wam dlaczego faceci czesciej zdradzaja niż kobiety na przykładzie głodu.

kobieta jak jest głodna zrobi sobie np kanapkę ...

jak jest bardzo głodna i nie jadła cały tydzień to zje suchy, stary chleb, bedzie piła wodę z kranu ...

jak dwa tygodnie nic nie jadła to bedzie w stanie zjesc prawie wszystko np surowego ziemniaka czy gołębia złapanego na balkonie i upieczonego przy ognisku .... !

u faceta ochotę na seks porównał bym do 3 przykładu głodu ...

i jak tu nie zdradzić ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

drogi rocks, zgadzam sie z Toba w 100%, ale w tym przypadku to nie glod-to CHOROBA-to genetyczne, ojciec byl taki sam i to nie 1 czy 10 raz. Zapewniam "glodu w naszej rodzinie" nie bylo, a o nim swiadczy jego cala przeszlosc
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

dzieje sie tak bo kobiety czesto sa slabe w lozku, i nie sluchaja facetow i ich pragnien, kazdy skok w bok jest emocjonujacy a kobiety ktore ida z takim zajetym facetem to takie ktore pragnal zwiazku, facet ktory jest juz w zwiazku jest o tyle smakowitym kaskiem ze w takim zwiasku potrafi sie poruszac... a single najczesciej spotykaja sie z singlami
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Facet jeśli ma kochankę tylko z winy kobiety(oprócz podłych żigolaków).
Dlaczego? a już wyjaśniam, kobieta wiecznie furka pod nosem, daje karę mężowi np, "przez tydzień masz szlaban" ok myśli facio ale tak raz, drugi i następny. Wreszcie nawinie mu się inna babka chętna i idzie w długą. A żonka? lament łzy i posiedzenie rodzinne - ola boga on mnie zdradza!!
I dobrze niech idzie - kara dla niej, ja jestem za tym aby oddzielić łóżko od kłótni. Sama tak robię i wychodzę na tym super.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: kochanki

Dodam tylko tyle, że facet powinien dostać tyle ile razy chce w domu to gwarantuję wam nie pójdzie na bok.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: kochanki

Zgadzam sie z Toba Sara-jest dokladnie tsk jak piszesz....
Jezeli kobiety narzekaja,ze wiecznie je bolli glowa albo ida do lozka tylko dlatego,ze facet chce,a na czole maja wypisane,zeby jak najszybciej skonczyl to nic dziwnego,ze facet szuka szczescia gdzie indziej...i nie prawda jest,ze facet na bokju szuka tylko seksu,uczucia tez...
Mnie tez jakos nigdy glowa nie boli i w moim zwiazku nuda i rutyna nie wieje....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: kochanki

tak tak...!!! "tyle razy ile chce" Brawo. Jak jesteś chora, w zagrożonej ciąży, mając @...itd
A gdzie miłość, szacunek? Między nogami?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

OlaOleńka - a jeśli to chłop unika seksu? To co, też szukać szczęścia gdzie indziej, z automatu?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Piszecie o facetach a co z potrzebami kobiet.
My też pragniemy satysfakcjonującego sexu czułości namiętności. A jak kobieta pójdzie do innego jest tą złą. A facet co może? Bo żona nie umie Mmu zrobić dobrze. Kobiety zastanówcie się co piszecie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

czy to moja wina, że miał kochankę? przestaliśmy się kochać bo to jego bolała głowa, plecy był niby zmęczony. Do domu wracał o normalnej porze. Spotykali się po po prostu w godzinach pracy- brali wolne za nadgodziny. Zastanowił mnie telefon-zawsze miał go przy sobie nawet w wc. Jak pytałam zaprzeczał. więc wierzyłam mu.
Teraz się rozstali. Jest ze mną ona wróciła do męża. Bardzo się kochali i nie wiem czy nadal się nie kochają. To nie był seks to była miłość.
Czy mam do niej żal- nie. Nie możemy nikogo winić za uczucia.
Nie chciałam niszczyć tego małżeństwa. Dostał ostatnią szansę. Czas pokarze czy podjęłam dobrą decyzję.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Faceci zdradzają... nie potrafią się do tego ani przyznać prosto w oczy ani nie potrafią dobrze tego ukryć...

Szkoda tylko, że tak długo byłam okłamywana :(
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

tak zdradzamy was !!!

Bo seks traktujecie jako nagrodę, nie dbacie o siebie, macie celulitis na dupie itp itd

i czy to dziwne, że wolimy młodsze, ładniejsze i z wielkim temperamentem ?

chyba nie :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: kochanki

rocks ja uwielbiam seks, dbam o siebie nie mam celulitu ani na dupie ani nigdzie indziej a kochanka była starsza
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

MD to nie Twoja wina,to on (chyba) znudził się Toba a może szukał wrażeń. I może ją kocha, a ona jego, lecz boja się ,ze im się nie uda stworzyc trwały zwiazek,wiec wolą pozostac w "starym".

~rocks uważaj bo ta ładna i zadbana puści Cie kantem jak się Toba znudzi i urośnie Ci mięsień piwny :P
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

dzięki za odpowiedź na moje pytanie.
Pogubiłam się w tym moim życiu. Nagle stwiedzasz, że to co było dla ciebie najcenniejsze jest tylko imitacją. A pewne rzeczy zdarzają się nie innym a właśnie tobie i że tak na prawdę nie wiesz dlaczego do tego doszło bo"niby" byliście cudownym małżeństwem a mąż "podobno" był z tobą szczęśliwy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Nie ma za co ,za duzo Ci nie pomogłam swoja odpowiedzia.
Potrzebujesz moim zdaniem teraz osoby ,która trzeźwo spojrzy na Twoj problem,której sie wygadasz i powierzysz Swoje wątpliwości.Chyba tylko długie rozmowy potrafia przynieść ulge.
Musi to po prostu z Ciebie "zejść".
A czas pokaze czy bedziecie razem,czy umrze to śmiercia naturalna...
Bo jeśli on Cie nie kocha, to robi Tobie wielka krzywde ,gdyż odbiera Ci szanse na bycie szczęśliwa..................z kimś innym.
Hmmm temat na dłuższa rozmowe :D
Pozdrawiam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

No właśnie - skąd się one biorą. A w zasadzie - gdzie można taką spotkać?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Jest wiele samotnych osób,które poszukuja przyjazni. Tutaj na forum też znajdziesz kilka wątków w stylu "szukam koleżanki".
Sa tez inne fora,czaty itd.
Mozesz też wybrac bezpieczniejsza opcje,nawiązać wirtualna znajomość, w końcu po coś zostało wymyslone GG :D:D:D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

to jest wątek o kochankach a nie koleżankach :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

wszedzie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

doswiadczyłam tego jako dziecko, tata zdradzał mamę - miałam 15-16 lat to dla mnie było trumatyczne przeżycie i wiem że odbilo się to bardzo na mojej psychice, poczuciu wartości itp... i choć nie nawidzę tej kobiety to też mężczyźni nie są bez winy! Nie mozna wszystkiego zwalac na kobiety bo one nie biorą facetów siłą i mają prawo wierzyć w to że ktoś może wkońcu je pokocha...

Ale proszę drodzy rodzice nigdy nie róbcie tego swoim dzieciom!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

"i choć nie nawidzę tej kobiety to też mężczyźni nie są bez winy"

masz na myśli swoją mamę?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

oczywiście mam na myśłi kobietę która chciała związać się z moim tatą...
Przez rok do nas przychodziła jako przyjaciółka mojej mamy. Piekła nam ciasta bardzo ją lubiłam kiedy okazało się że chciałaby związać się z mioim tatą strasznie mnie to bolało za to ją nienawidzę. Działała perfidnie ogłupiając rodzinę. Chciała zając miejsce mojej mamy a wiadomo że nikt jej nie zastąpi!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

hmmm
żonaty facet i wolna kobieta
które z tych dwojga jest tym które zdradza i oszukuje?

Biedny facet który MUSI zdradzać żonę i okłamywać rodzinę
czy wolna i chętna panna która nic nie musi :P

Zdrada jest tylko i wyłącznie winą zdradzającego, winą która wiele kosztuje.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

kocio zgadzam się z toba że winę największą ponosi osoba która zdradza. Bo jeśli facetowi jest źle to niech odejdzie. Jeśli pojawia się kochanka to jedno ale kobieta uwodząca mojego tatę znała bardzo dobrze moją mamę moje rodzeństwo które strasznie to przeżyło bo poczuliśmy się oszukani podwójnie!
Bo kobieta może nie mieć wyżutów sumienia jak nie zna sytuacji rodziny itd jak to się mówi czego oczy nie widzą tego sercu nie żal...
Ale jak nazwać to zachowanie kiedy jednak ta kobieta widzi żonę i dzieci każdego dnia udaje przyjaciela rodziny, i swoim dzieciom obiecuje nowego tatusia...
Przecież jak moja siostra nie miała z kim pójść na studniówkę to poszła z jej synem. To się mi poprostu w głowie nie mieści i tego koszmaru nigdy nie zapomnę...
nie zapomnę jak powiedziałam tacie że jak odejdzie to nigdy mu nawet dzień dobry nie powiem, nie zapomnę jak załamany tą sytuacją przyszedł do mnie 15 dziecka i powiedział żegnaj a potem mama zapąłkana powiedziała że tata poszedł ze sobą skończyć.
po tym przeżyciu nie wiem czyja wina - mamy? nie sądzę. Taty? Zbładził? a ta kobieta? o czym ona myśłała - nie wiem. czyja by to nie była wina ja już nigdy nie będę taka jaka byłam przed tym wydarzeniem. Teraz mam prawie 30 lat a to dalej boli...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

I co skończył ze sobą? Czy tylko tak Cię chciał nastraszyć?

Swoją drogą drastyczne jest to co opisujesz. Twoja mama, też działała tak jak Ty i Twój ojciec?

Próbowałaś terapii?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

nie, nieskończył na szczęście ale wiem ze nie chiał mnie nastraszyć bo gdyby tak było to by mi powiedział ze chce ze soba skończyć a on się poprostu ze mną pożegnał...
Mama zauważyła co miał w torbie jak wychodził... wiedziała co chce zrobić...
A dalej nie pamiętam co sie działo, to chyba dlatego że to były tak silne emocje, że nie wiem co było dalej...
drastyczne? co masz na myśłi przez pytanie o działaniu mojej mamy i moim? Chciałabym się wybrać do lekarza bo chyba sama sobie z tym nigdy nie poradzę...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

No bo patrzę sobie tak...
Facet idzie z inną kobietą. Dramat i tragedia, świnia i wszystko co najgorsze. Niech będzie.

Ale czytam sobie tak: 15 letnie dziecko mówi, że nigdy nie powie ojcu nawet dzień dobry. Jakieś to jest dla mnie strasznie toksyczne, taki wzorzec zachowań musiałaś wynieść z domu. Ojciec nie radzi sobie z emocjami i postanawia ze sobą skończyć - kolejny przykład toksyczności.
Dlatego pytam, czy Twoja mama też taka była. Nie znam Cię, ale opisana przez Ciebie sytuacja, pokazuje że co najmniej dwie osoby w Twoim domu nie radziły sobie z emocjami.

Bo wiesz, ten mężczyzna szukał czegoś u innej kobiety. Czegoś, czego nie dostawał w domu. Może on nie chciał odchodzić ze względu na Ciebie. Możliwe?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

wiesz moja mam na początku próbowała zrozumieć, pytała chciała rozmawiąc a on był jak w amoku... odsuwał się od nas nie chciał nas! ja po tym jak rodzice zaczęli się kłócić jak widziałam jak tata trakował mmę on zachowywał się jakby ta kobieta go opętała. był innym człowiekiem a moja rodzina (bo mam jeszcze straszego brata i siostrę) była już zmęczona tą sytuacją próbowałam z tatą rozmawiać. Nawet zaczęłam go prosić żeby się rozwiedli bo to trwało bardzo długo, ciągłe kłótnie... mój tata jest bardzo spokojnym człowiekiem a przy tej kobiecie tak się zmienił że nawet mnie uderzył więc dziwisz mi się że powiedziałam że nawet mu nie powiem dzień dobry? Myślisz że został ze względu na mnie? Nie sądzę bo nikt nie wytrzymałby tego tzn życia z kims dla kogoś... Jak towim zdaniem powinna się zachowac rodzina??
Tata tak naprawdę nigdy nie odszedł mieszkał z nami widywał się z nią ale pewnego dnia zorientowałam się już ż to koniec... Tata teraz jest z nami, wygląda na szczęśliwego ale tak naprawdę on jeden tylko to wie... Ja czuję jego miłość i kocham go nad życie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Ja jestem takim właśnie przypadkiem że wytrzymuję z kimś dla kogoś.

Jest mi z tym źle i się miotam. Nikogo nie mam, nie zamierzam odejść. Ale łapię na tym, że z każdą inną byłoby dużo lepiej. Nie szukam okazji, ale przyjaciółka-powierniczka sama się znalazła.

Twojej sytuacji nie znam, nie znam ani Ciebie ani Twoich rodziców, ale to nie jest tak, że tamta kobieta go omotała. On dał się omotać, bo czegoś mu brakowało. Może zrozumienia, może miłości...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

tak, pisząc że go omotała nie obwiniam tylko jej o to bo każdy facet ma swój rozum...
Możliwe że jemu czegoś brakowało tego nie wiem więc nie bedę mówić że miał wszystko.
moja mama poświęciła mu całe sowje życie więc chyba zasłuzyła na to zeby poznac prawdę może udałoby się naprawic a jeżeli nie to można rozejść się w inny sposób. Może chodziło o rutynę... Bo w momencie kiedy do mamy zaczął wydzwaniać inny facet tatę to widać bardzo ruszyło, tak jakby chciał mieć tamtą kobietę ale też nas (włącznie z moją mamą)....
podziwiam Cię że tak wytrzymujesz ale uważam że nie jest to zdrowe... najgorsze co może być to niewiadoma, utrzymywanie czegoś na siłę, dzieci (i nie tylko dzieci to czują)
ciekawe jest to co piszesz... dlaczego się miotasz? jęzeli jest komuś źle to nie powienien zostawać w zwiążku dla kogoś...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

No właśnie ja nie jestem taki pewny, czy nie powinno się zostawać w związku dla kogoś. Być może źle robię, ale nie chcę widywać mojego dziecka tylko w weekendy. Myślę, że też byłoby mi z tym źle.
Jest dużo gorszych rzeczy niż utrzymywanie czegoś na siłę.
Na przykład porzucenie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

zalezy jakie realcje są mdz tobą a osobą z która jesteś....
wierzę że bybłoby ci źle, bo niewyobrażam sobie gdybym to ja miała widzieć moje dziecko tylko w weekendy... Ale też zasługujesz na to żeby być szczęśliwy. Ile jeszcze tak pociągniesz??? piszesz że porzucenie jest straszne - mówisz tu o porzuceniu kobiety czy dziecka?
tu jest różnica ja bym wolała żeby mój facet odszedł niż się ze mną męćzył dla dobra dziecka i patrzył na inne kobiety jako na te atrakcyjne z myślą ze gdybym nie ja i dziecko to mógłby z nią być itp...
każdy jest w stanie się podnieść po porzuceniu ale nie kazdy jest w stanie zaufać gdy jest oszukiwany. nie namamiam cię na odejście ale czy możesz mi napisać czego ci brakuje?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Piszę o porzuceniu dziecka. Kobieta jest dorosła, sama musi sobie dawać radę. Jak nie potrafi to nie mój problem.
Ty pewnie byś wolała, ona znając prawdę na pewno też, ale ja też się liczę w tym układzie. Wolę kłamać, oszukiwać żeby być blisko dziecka. Nic mnie nie obchodzi czy kiedyś tam będzie potrafiła zaufać bo jest oszukiwana. Mam się tym przejmować?
Bo...
... czego mi brakuje. Proste. Miłości i zrozumienia. Nie będę tu demonizował ale powiedzmy delikatnie, że nie pasujemy do siebie. Do tego zostałem zraniony co najmniej dwa razy za dużo.

Myślę, że długo jeszcze tak pociągnę. Dzięki mojemu Promyczkowi wszystko jest lepsze.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

oczywiście że liczysz się w tym układzie, często podkreśla się relacje kobieta dziecko ja uważam że tata jest bardzo potrzebny dziecku, sama widzę jak bardzo mój synek zakochany jest w tatusiu:)Dlatego choćby nie wiem co się między nami stało to nigdy nie mogłabym zabronic mu kontaktu z dzieckiem. I nie chodzi mi oszukiwanie kobiety bo dziecko też jest w pewnym sensie oszukiwane (ale nie odbieraj tego jako zarzut, nie osądzam nikogo...)
Rozumiem że nie chcesz zostawiac dziecka ale czy taki jest między wami układ że pozwalała na widzenie dziecka tylko raz w tygodniu na weekend?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

aha piszesz że conajmniej dwa razy zostałeś zraniony... jeżeli piszesz o tym o czym myśle to wskazuje to na to że ona chyba też nie jest szczęśliwa...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Nie wiem o czym myślisz.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

np o zdradzie, oszustwie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Nie, nic o takich rzeczach nie wiem.
Gdyby to było coś takiego, to bym sobie pomyślał, że to tak jest bo ja taki jestem i mam na co zasłużyłem.
Powiedzmy że z paroma sprawami przegięła, tak że gdyby była moim kumplem to bym jej powiedział, że przyjaciół się tak nie traktuje i zakończył znajomość. Zresztą nie ważne, bo Ty pytasz, a ja odpowiadam tak, żeby było ogólnie. Szczegółów na forum na pewno nie napiszę. Zresztą to jest bez znaczenia. Nie potrzebuję akceptacji, czy Twojego osądu.
Było źle, a teraz jest lepiej. Żeby było jeszcze lepiej parę osób zostałoby skrzywdzonych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

nie proszę Cie o szczegóły bo wiem, że forum to nie jest miejsce na takie zwierzenia... a tym bardziej nie chcę i nie będę cię osądzać bo tylko wy wiecie jak naprawdę jest między wami... zastanawiam się tylko - kochasz ją jeszcze czy jest Ci już zupełnie obojętna?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

zastanawiasz się...
... i jak Ci się wydaje?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

czytam i nie wierze!!!niektóre posty poprostu zwaliły mnie z nóg
ja pierdziele co Wy macie w głowach???siano???

i nie piszę tego do najbardziej krytykowanej na tym watku.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

wydaje mi się, że jeszcze coś czujesz skoro jeszcze przy niej jesteś (celowo nie piszę z nią)... może poprostu wkradła się jakaś rutyna ona poświęca dużo czasu dziecku zaniedbując Ciebie skoro piszesz że brakuje Ci miłości... Ale może się mylę ty jeden wiesz co czujesz...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

powiem, że wszystko jest jakieś porąbane
ale nie jest tak jak piszesz, nic to
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

dlatego piszę że Ty jeden wiesz jak jest... i jak napisałam - mogę się mylić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Miałem kochankę i chcę następną ,...
kobiety nie są nic gorsze od nas i tyle
Ona zdradzała go ze mną i co tylko faceci ???
na tych stronach to same powalone laski wypisują jakieś głupoty byłam wierna itd. zawsze są dwie strony medalu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

:))

moim marzeniem jest mieć kochankę :)

Nie wiem ... ale jest w tym coś naprawdę fascynującego :) Spełnić wszystkie swoje fantazje i mieć świadomość, że tylko chodzi o czystą przyjemność :)

... wiem, wiem ..... jestem świnia :)

ale w tym naprawde jest coś magicznego, że zawsze będę o tym marzył :)

pozdrawiam :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

RAZ SIĘ ŻYJE WIĘC UŻYWAJMY .TO TAKIE PRZYJEMNE ...
KOCHAM KOBIETY Z TEMPERAMENTEM.LICZY SIĘ DOBRA ZABAWA I DYSTANS DO TYCH SPRAW... NAWET WIEK NIE GRA ROLI ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: kochanki

Zadna kobieta nie bedzie miala dystansu...ZADNA ! i romans zawsze konczy się źle, zawsze ktos cierpi, a w NAJLEPSZYM przypadki jestes to ty albo ona....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

a moze ktos sie podzieli paroma sposobami tzw "ukrywania sie"?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

znajdz sobie głupią babe
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

wszystkie odpowiedzi znajdziecie tu - http://www.zdradologia.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

brawo Patryk,jesteś odważny ,powiedziałeś to co inni myślą !!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kochanki

Nie każdy potrzebuje takich impulsów od życia by probować czegoś nowego każdego dnia... Nie przeginajmy, ponieważ w długoletnim związku też można pozwolić sobie na "nowości", nowe doznania oraz odświeżenie pożądania wystarczy wiedzieć, z której strony "uderzyć"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kochanki

Wiecznie nie można skakać z kwiatka na kwiatek. Bo co zrobi taki kochanek albo kochanka na starość jak już nie będą młodzi, piękni i zdrowi. Wtedy nie będzie obok nich nikogo kto by podał szklankę wody. Dlatego szanujmy się wzajemnie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Feromony damskie (36 odpowiedzi)

Dziewczyny czy psikałyscie się kiedyś zapachami dla kobiet z feromonami? Działają czy nie? Gdzieś...

Zmarszczki na czole (127 odpowiedzi)

Mam okropne zmarszczki na czole. Doradzicie jak się ich pozbyć?

Brak ochoty na zbliżenia - niskie libido? (87 odpowiedzi)

Zauważyłam sama po sobie, że kiedyś miewałam większe potrzeby na zbliżenia niż teraz. Mam dopiero...