kolor moze ładny, ale sciecie...
pani Fryzjerka (nie wiem jak miała na imie, burza rudych loków na glowie) "wycieniowala" moje wlosy tak, ze wygladam jak Tina Turner. Dodam, ze mam 23 lata. Kolor mam ladny na glowie, ale przez to masakryczne sciecie wygladam jak stara baba. i jestem skazana na kitka przez najblizsze miesiac albo dwa. najgorsze jest to, ze nie poprawie tego nigdzie, po prostu musze czekac az odrosna mi wlosy!! p fryzjerka i wlascicelka salonu zamiast uzgadniac z klientem, co bd robic, staly za mna z tylu i szeptem sie naradzaly jak mnie sciac, no paranoja jakas? klient powinien wiedziec co bedzie sie dzialo z jego wlosami!!! no i po ucieciu mi polowy wlosow z czubka glowy uslyszalam, ze mam zaufac fryzjerce, bo ona nie ma 50 lat zeby mi zrobic masakre na glowie. no niestety, masakra na glowie jest. jestem mega niezadowolona, juz nigdy tam moja noga nie postanie. nie polecam