W trakcie ciąży pojechałam do tego szpitala , ponieważ zaczęłam mocno krwawić . W Izbie przyjęć, gdy dowiedziano się z czym tam przyjechałam , nikt z personelu nie chciał się mną zająć . Wszyscy obchodzi mnie łukiem na korytarzu , gdy ja przerażona umierałam ze sztachu ,że zaraz stracę dziecko. Podchodziłam i błagałam pielęgniarkę ,żeby zadzwoniła po jakiegoś lekarza, ale ta tylko dziwnie się uśmiechała i udawała, że jest bardzo zajęta. Gdy po bardzo długim czekaniu zaczęło się poronienie, po prostu stwierdzili, że nie ma dla mnie miejsca w tym szpitalu i że mam jechać do Szpitala na Zaspę!!!