kulinarny żart... czyli jak najeść się kurczakiem satay w rest. chwila moment. SŁABO!
dawno nie byłem tak niezadowolony po wyjściu z restauracji. obsługa na średnim poziomie, albo czegoś nie było, albo coś nie działało, choć kelner niby starał się być miły i pomocny to ogólne odczucie niestety średnie.
tragedią jedna okazało się moje zamówienie. zamówiłem kurczaka satay który w manu kosztował 11 zł (sam kurczak bez dodatków) i do tego warzywa grillowane. Okazało się że był to najmniejszy kurczak z jakim miałem okazji się spotkać w restauracji, porcja była niewiarygodnie mała, w smaku bez rewelacji - generalnie dwa malutkie kawalki wycięte z piersi z kurczaka na jednej długiej wykałaczce obsypane przyprawami indyjskimi. porcja taka, że kilkuletnie dziecko by się nie najadło. warzywa - ok choć tylko niektóre. byłem pierwszy raz i już nie wrócę.
tragedią jedna okazało się moje zamówienie. zamówiłem kurczaka satay który w manu kosztował 11 zł (sam kurczak bez dodatków) i do tego warzywa grillowane. Okazało się że był to najmniejszy kurczak z jakim miałem okazji się spotkać w restauracji, porcja była niewiarygodnie mała, w smaku bez rewelacji - generalnie dwa malutkie kawalki wycięte z piersi z kurczaka na jednej długiej wykałaczce obsypane przyprawami indyjskimi. porcja taka, że kilkuletnie dziecko by się nie najadło. warzywa - ok choć tylko niektóre. byłem pierwszy raz i już nie wrócę.