Ja nie mam domu za miastem, mam mieszkanie w mieście. Pisałem jedynie, że też borykałem się z podobnym problemem wyboru,  czy budować dom za miastem, czy kupić mieszkanie. Z każdym rokiem ubywało argumentów za budową domu, dlatego doradzam tym, którzy mimo wszystko są zwolennikami domu, aby wybudować dom w okresie umożliwiającym wykorzystanie pełnych jego walorów tzn., kiedy  z podwórka korzystają jeszcze dzieci, a my jako dorośli mamy siły i chęci do wszelkiego rodzaju prac domowo-ogrodowych i godzimy się z dojazdami do pracy i dowozem dzieci do szkół. 
Czy któreś z dzieci w przyszłości będzie chciało zamieszkać w domu rodzinnym? - to kolejne pytanie. Dlatego napisałem, że trzeba próbować. Próba powinna być podjęta stosunkowo wcześnie zanim dzieci wyfruną na stałe z gniazdka. Obiecanki, że w przyszłości dom będzie dziecka, jest słabym argumentem. Dom trzeba zostawić zanim dziecko kupi własne mieszkanie. Rodzic może zaproponować, że zostawi dom w zamian za małe mieszkanie w mieście. Taki argument może przekonać dziecko do pozostania w domu rodzinnym. Warunek, że "znikamy z życia młodej rodziny" i wyprowadzamy się z domu. Nie wszyscy z rodziców są gotowi na taką decyzję, a dzieciom nie wypada zaproponować coś podobnego rodzicom.  Wspólne zamieszkiwanie z obietnicą przekazania domu w przyszłości (bliżej nie określonej) raczej skazane jest na niepowodzenie i dzieci prawie na pewno wyprowadzą się wcześniej. Do końca też nie jestem pewien, czy w ogóle mamy prawo wiązać dzieci z domem rodzinnym?
    
    
         
        
                
                
        
             8
            8
             0
            0