przerazajace podejście do chorego człowieka
Jestem przerażona podejściem do pacjenta na oddziale SOR w szpitalu wojewódzkim w Gdańsku. 31.12 2015 moja mama 78 letnia kobieta po wizycie u profesora neurologii Niżnikiewicza została pilnie skierowana do szpitala ze względu na bardzo wysokie ciśnienie 235/180. Natychmiast pojechałam z mamą do szpitala. Oczywiście przy rejestracji nie czekaliśmy długo. Mama otrzymała zółta opaskę. Myślę ze takie ciśnienie może w każdej sekundzie spowodować wylew lub paraliż. Mamę zabrano na badania a mi kazano czekać na poczekalni. Nie zaproponowano wózka na przejście do lekarza, mama na trzęsących nogach poszła do lekarza. Mama opowiadała ze lekarz była bardzo miły, nie kazała sie denerwować i zlecił kroplówkę zrobił EKG. Następnie na twardym krzesełku przez 2 godziny podawana była kroplówka to chyba jakiś żart. Na moje pytanie czy mogę sprawdzić co sie dzieje z mamą otrzymałam odpowiedz że nie . Mama opowiedziała mi jak pielęgniarki były opryskliwe do pacjentów. Jakiś starszy pan też siedzacy na krzesełku z kroplówką zwrócił sie z jakimś pytanie "siostro" wtedy któraś warkneła że siostry to wymarły teraz nie ma sióstr wiec jak do nich mówić , ja wiem ze to teraz " magistry " od siedmiu boleści.