wygięta od ekskluzywności i prestiżu...
Zacznę od wejścia, widzę czerwoną wykładzinę na schodach, kieruję się na górę, kolejka do wejścia może świadczyć o popularności klubu, ale ludzie stojący w kolejce wydają się być z innej planety, no nic mówię sobie nie oceniaj przed wejściem, trzeba wejść i zobaczyć ten najbardziej prestiżowy i ekskluzywny klub W POLSCE. WOW zapiera mi dech w piersiach z powodu braku tlenu i przejścia do szatni, które jest skrzyżowaniem 3 dróg wiodących do baru, toalety i do szatni, która na pewno jest ekskluzywna bo kosztuje 5 PLN. Zwaliło mnie z nóg, toć to siok. Kolejek do szatni chyba ze 20, ludzie obsługujący ten rewir znikali za drzwiami i długo ich nie było, chyba nosili kurtki do szatni w kinie Bałtyk (już zamknięte) haha. Słyszę muzykę i uszy mi więdną, to ma być muzyka, to jakaś rąbanka grochu z kapustą z magnetofonu szpulowego. Gratuluje znajomości tematyki. Czas oczekiwania spowodował napływ płynów ustrojowych, które trzeba było oddać w toalecie marzeń. Wchodzę i nie mogę powiedzieć niczego sobie, ale padam na twarz jak na Saharze. Właściciele nie zamontowali wentylacji w kiblu, na czymś trzeba zaoszczędzić, zaduch, uwalniający się swądzik uryny powodują ze trza wiać. Po osłabieniu