miesjce z potencjałem, a tak źle zarządzane
Kiedy zaczynałam trenować w klubie 2 lata temu wszystko było super. Menadżerowie dbali o to, żeby dowiadywać się od klientów, czy są zadowoleni, ankiety, konkursy, miłe Panie na recepcji. Najlepsze były jednak zajęcia. Takie, na których nawet najbardziej wytrzymali i wysportowani mogli robić postęp. Dużym atutem była też muzyka. Taka, że nawet kiedy średnio miało ochotę się ćwiczyć, to trening i tak wychodził jak żaden w życiu. Po sali ciągle kręciły się sprzątaczki, czysto aż się świeciło. Obecnie:
NIE DOŚĆ, ŻE NIE MA ŻADNYCH AMBITNYCH ZAJĘĆ, TO W TOALECIE SZARY PAPIER TOALETOWY (ile klient, który płaci ponad 150 zł za karnet zużywa w miesiącu papieru toaletowego? PÓŁ ROLKI? Czy naprawdę kupienie białego papieru zamiast szarego, to taki duży wydatek? Może zamiast siedzieć przed komputerem i rozkazywać klientom i ganiać instruktorów z miotłą, Pani menedżer zajęłaby się prawdziwą promocją i dbaniem o jakość obsługi klienta? Jeżeli nie ma za co kupić papieru toaletowego i zapłacić sprzątaczkom, to chyba znak, że klub słaby i że nie ma czego w nim szukać? A jak widzę pana w koszulce z napisem "Instruktor", który chodzi po klubie i zamiata, to śmiem wątpić w jego wiedzę i umiejętności
NIE DOŚĆ, ŻE NIE MA ŻADNYCH AMBITNYCH ZAJĘĆ, TO W TOALECIE SZARY PAPIER TOALETOWY (ile klient, który płaci ponad 150 zł za karnet zużywa w miesiącu papieru toaletowego? PÓŁ ROLKI? Czy naprawdę kupienie białego papieru zamiast szarego, to taki duży wydatek? Może zamiast siedzieć przed komputerem i rozkazywać klientom i ganiać instruktorów z miotłą, Pani menedżer zajęłaby się prawdziwą promocją i dbaniem o jakość obsługi klienta? Jeżeli nie ma za co kupić papieru toaletowego i zapłacić sprzątaczkom, to chyba znak, że klub słaby i że nie ma czego w nim szukać? A jak widzę pana w koszulce z napisem "Instruktor", który chodzi po klubie i zamiata, to śmiem wątpić w jego wiedzę i umiejętności