mika - opinia
ten szpital spada na dno
Myślałam, że epoka średniowiecza minęła ale niestety w tym szpitalu powróciła. Rodziłam tam po raz drugi ale parę lat wstecz było tam bez zarzutu może dlatego że wówczas za poród rodzinny trzeba było zapłacić. Rodziłam w tym szpitalu 2 dni, 2 dni z skurczami a mnie przenosili a to z porodówki na patologie i z powrotem nic mi nie pododawali na przyśpieszenie. Przeszłam chyba wszystkie zmiany lekarzy i pielęgniarek i za każdym razem co lekarz to inne decyzje, jedni chcą przyspieszyć inni zwolnić. Doszło do tego, że na samym końcu pewna genialna położna wysłała mnie pod prysznic. Nie zdążyłam nawet z niego skorzystać ale zaczęłam tracić przytomność w bólach partych ( które połozna mimo sygnałów zignorowała) bo jak się za chwilę okazało dziecko było już na wyjściu, na co ona " proszę nie symulować tylko wstać, ja pani nie będe nosić" - to jest skandal, praktycznie niósł mnie mąż, a ja prawie urodziłam na holu szpitala wracając spod prysznica. Dalej to już wyglądało jak komedia, n
a wariata odbierały poród, fartuchy ubierały w locie, sprzęt ledwo zdążył dojechać, jeden skurcz i syn był cały i zdrowy na szczęście....myślałam, że teraz już się nie rodzi kilka
Myślałam, że epoka średniowiecza minęła ale niestety w tym szpitalu powróciła. Rodziłam tam po raz drugi ale parę lat wstecz było tam bez zarzutu może dlatego że wówczas za poród rodzinny trzeba było zapłacić. Rodziłam w tym szpitalu 2 dni, 2 dni z skurczami a mnie przenosili a to z porodówki na patologie i z powrotem nic mi nie pododawali na przyśpieszenie. Przeszłam chyba wszystkie zmiany lekarzy i pielęgniarek i za każdym razem co lekarz to inne decyzje, jedni chcą przyspieszyć inni zwolnić. Doszło do tego, że na samym końcu pewna genialna położna wysłała mnie pod prysznic. Nie zdążyłam nawet z niego skorzystać ale zaczęłam tracić przytomność w bólach partych ( które połozna mimo sygnałów zignorowała) bo jak się za chwilę okazało dziecko było już na wyjściu, na co ona " proszę nie symulować tylko wstać, ja pani nie będe nosić" - to jest skandal, praktycznie niósł mnie mąż, a ja prawie urodziłam na holu szpitala wracając spod prysznica. Dalej to już wyglądało jak komedia, n
a wariata odbierały poród, fartuchy ubierały w locie, sprzęt ledwo zdążył dojechać, jeden skurcz i syn był cały i zdrowy na szczęście....myślałam, że teraz już się nie rodzi kilka