słuchajcie, średnio co dwa tygodnie w weekendy dochodzą krzyki z ul. Złotej. Taka ślepa uliczka, skręca się za przedszkolem. Ta kobieta przechodzi samą siebie. Ucieka na dwór w nocy, drze się i wali wpuść mnie, ten ją wyzywa od alkoholiczek i ku co to za patologia. Teraz policja tam była. Tam się dzieją jakieś dantejskie sceny