Niedziela godz 14.30 , pusto, dwa stoliki wolne,my w czwórkę , w lokalu w przygotowaniu impreza na 16, kelnerka nieprzygotowana, nie wie jakie mają wina ( znaczy czerwone słodkie i półwytrawne - tyle wie ), w pomieszczeniu zimno, ktos pali w kominku, trochę dymu, drzwi na dwór otwarte, wiatr hula, zamawiamy..., czekamy podają wino - zwietrzałe i jakieś mętne, po spróbowaniu zwracamy sie z uwagą ,że z winem cos nie tak- oburzenie, jak to !! przecież wczoraj otwarto butelkę!!!!!!!!( raczej tydzień temu..)mówię żeby kelnerka zabrała je i wylała, przynosi nową butelkę , teraz jest już lepie, ale ja chcę już wyjść , żona mówi ,że już przecież zamówiliśmy i jakoś nie wypada. Siedzimy , zimno, kominek słabo grzeje, w końcu ( ok 40min) jest danie główne- wszystko niezłej jakości , ale żeby się zachwycać - przy tych cenach, to byłaby przesada. Zimą nie polecam, kidyś byłem latem , odniosłem lepsze wrażenie, a kelnerka - do baru mlecznego rodem z PRL-u , marsz!