Od początku. Kiedy zadzwoniłam pierwszy raz i mówię że chce wybrać suknię, a jeszcze żadnej nie przymierzyłam. Umawiają mnie na ostatnią godzinę. Przymierzając suknię Pani mi mówi że już zamykają i mam się zdecydować. Więc wybrałam ostatnią którą miałam na sobie. Niestety pod pierwszym wrażeniem nie dało się zdecydować, pod wpływem chwili wybrałam. Z kolejnymi przymiarkami nabierałam coraz to większej niepewnosći że to jednak nie ta. Podejscie Pani Olgi która mnie obsługiwała obojętne. Ani nie doradziła ani opini i pyta mnie o rzeczy jakbym była krawcową gdzie i co ściągnąć i skrócić. Miesiąc przed wybieram suknie inną oczywiście.wkur..że muszę zapłacić tysiąc złoty więcej. Mało tego w dniu ślubu na 1 godzine przed wyjazdem do kościoła okazuje się że suknia brudna plamy z rdzy ( baba przez telefon przyznaje że mają zepsute żelazko!!! no przechodzi moje pojęcie) i co najważniejsze zapomniało się dołożyć koła/halki ,a bez niego suknia wisi jak worek. Więc narzeczony pędzi po koło. Dziękuje za stres i przykrości. Na koniec pierwsze wrażenie..nie ubierzesz się jak milion dolarów to na ciebie nie spojrzą bo przecież nie masz kasy wypchanej pieniedzmi i nie przyszedłeś kupić sukni...