Re: najlepsze wymówki gości
A ja miałam juz chęć rzucić to wszystko w cholerę, po prostu odwołać choć do ślubu zostały niecałe trzy tygodnie. Na początku robiliśmy naprawdę baaardzo okrojoną listę na 85- maks 90 osób. Nie zapraszało się wielu, których chciało się i wiedziało, że by naprawdę przybyli bo po prostu nie stać nas na wielkie wesele. Poza tym jak byśmy tak zrobili i zaprosili tych, to połowa ciotek i kuzynostwa by się poobrażało że nie oni zostali zaproszeni tylko ktoś tam (oczywiście ta połowa, która teraz i tak odmawia) A najgorsze jest to, że jak wspomniałam ślub tuż tuż i z mojej strony pewniaków jest 20 osób!!! a drugie 20 NIEWIADOMO!!!Uważam że dwa tygodnie do uroczystości to najwyższa pora żeby opowiedzieć się po którejś stronie. No nie ukrywajmy to są koszta...Jak bym wiedziała, że nie przyjadą robiłabym wesele o 20 osób mniejsze. Ale jak mi się nagle wszyscy zjadą, to co??? A co do wymówek to głównie choroby (nagle wszyscy są umierający..., choć wiem o paru osobach, że naprawdę i to akurat rozumiem) nie mam z kim iść, wyjazd, sesja i takie tam. No i oczywiście czemu wesele w Gdyni a nie tu... (cała rodzina mojego przyszłego męża jest zamiejscowa) Naprawdę gdybym wiedziała, ze tak będzie darowalibyśmy sobie to. Ale nic. Teraz tylko odliczam i będe się super bawić mimo wszystko. Pozdrawiam
0
0