nie mile wspominam pobyt w tej placówce
Rodziłam w październiku wcześniaka. Miałam nacinane krocze i mimo to popekała mi strasznie skóra. Lekarz tłumaczył ze to infekcja ja jednak mam dowody ze tak nie jest, w postaci wyników posiewów sprzed tygodnia. Lekarz który mnie szył tak mnie urządził że musialam po tygodniu wrócić zeby mnie jeszcze raz nacinali i jeszcze raz szyli. Także MASAKRA!!! po porodzie okazało sie ze straciłam duzo krwi. nie wiedziałam tego bo żaden lekarz mi tego nie powiedział. musialam przyjmować żelazo i oczywiscie nie mialam laktacji, być może z tego powodu. przystawialam małego ale nie mialam mleka. Straszne!!! Pediatra skomentowała to w jednym zdaniu "szkoda dziecka". wygladało to tak jakbym ja była winna tej sytuacji. Bardzo nie mili ludzie. Warunki fatalne. lezałam w tak malym pokoju w trojke plus trojka dzieci że lekarz zeby mnie zbadać musiał przeciskac sie miedzy wozkiem z maluszkiem a szafka nocna kolezanki. Jedna łazienka na caly oddzial to juz masakra. ledwo człapałam do ubikacji a tu zajete bo akurat ktos bral prysznic i nie mozna bylo wejsc. juz lepiej bylo na patologi bo tam mozna bylo skorzystac z ubikacji gdy ktos byl pod prysznicem.