nie pęknięty pęchęrzyk, brak @ 64 dni i test pozytywny- możliwe???
mam już mętlik w głowie, może któraś z Was zna się bardziej niż ja i mi pomoże.
na początku grudnia byłam w 33 dniu cyklu na kontroli u ginekologa. Dr powiedziała, że ciąży nie ma, że pęcherzyk nie pękł.
Brałam luteine pod koniec grudnia przez 5 dni po 3 tabletki rano i wieczorem. Powidziala, ze najpóźniej 29.12.12 dostane miesiączkę. jest 06.01 i nic.
zrobiłam test i wyszedł pozytywny. Czy to możliwe? Byłoby super, ale na logike to chyba mało możliwe... może po prostu z tego pęcherzyka zrobił się jakiś maly torbiel i daje wynik ciąży? na ulotce testu bylo, że torbiele mogą fałszować wynik ;) oszaleje
za kilka dni mam wizyte u gina, ale już nie moge się doczekać...
na początku grudnia byłam w 33 dniu cyklu na kontroli u ginekologa. Dr powiedziała, że ciąży nie ma, że pęcherzyk nie pękł.
Brałam luteine pod koniec grudnia przez 5 dni po 3 tabletki rano i wieczorem. Powidziala, ze najpóźniej 29.12.12 dostane miesiączkę. jest 06.01 i nic.
zrobiłam test i wyszedł pozytywny. Czy to możliwe? Byłoby super, ale na logike to chyba mało możliwe... może po prostu z tego pęcherzyka zrobił się jakiś maly torbiel i daje wynik ciąży? na ulotce testu bylo, że torbiele mogą fałszować wynik ;) oszaleje
za kilka dni mam wizyte u gina, ale już nie moge się doczekać...