W środę niestety musiałam zaglądnąć do Invicty na Podwalu - po odbiór wyników krwi. Panie z rejestracji jak zwykle naburmuszone obsługują pacjentów z wielką łaską, telefon wyciszony do minimum, dzwoni już ok. 20 min, tak jak i ja czekam w kolejce, która stoi w miejscu, bo jak zwykle Panie w rejestracji maja jakiś problem. I dziękuję Bogu, że zmieniłam lekarza.
Nie leczę się w Invicta od roku; lekarze - totalna porażka, notoryczne błędy - cóż nie wiedziałam, że w jeden dzień podczas USG mogę mieć na lewym jajniku 3 komórki jajowe, a dwa dni później okazuje się, że są teraz na prawym jajniku a w lewym nie ma nic!!! - opinia lekarza - no wie Pani tak się często zdarza! i wiele innych błędów o których tutaj nie wspomnę - zabrakłoby miejsca; a Pan "Profersor" jak mówią w klinice to nie profesor - totalna zlewka w stosunku do pacjenta; kazał mi przyjść na kontrolne USG po nieudanym transferze, USG mi nie wykonał, przejrzał tylko historię w komputerze i podziękował - a za wizytkę skasowano 130zł!!!
Cieszę się, że w Gdyni powstała druga klinika. Bo Invictę omijam szerokim łukiem.