Zapisałam się do szkoły z polecenia, ale nie jestem zadowolona. Kurs praktyczny trwał bardzo długo - jeżdziłam od końca czerwca do początku pażdziernika (nie z mojej winy). 30h w 4 miesiące to naprawdę o wiele za długo. Uczyła mnie pani Sylwia - sympatyczna osoba, ale nie nauczyła mnie ani parkować, ani radzić sobie na rękawie w sytuacji, gdy nie wszystko idzie po naszej myśli. Oczywiście efekt jest taki, że do dziś jeszcze nie mam prawa jazdy. Dopiero klika dni temu znalazłam instruktora, który porządnie tłumaczy(!)jak sobie radzić, a nie mechanicznie wykonywać manewry. Ale z tym związane są dodatkowe koszta. Na same egzaminy i doszkalanie wydałam już 1000zł.

pani Marto miałam przyjemność uczyć się u p. Sylwii jak również moja szwagierka, obie nigdy wcześniej nie miałyśmy do czynienia z samochodem a co dopiero z jazdą nim, wyjeździłyśmy z panią Sylwią 30 godzin i zastanawiamy się co za bzdury pani wypisuje. Nie wiemy z kim pani jeździła ale napewno nie z panią Sylwią Pilipczyk bo ten opis za żadne płascy nie pasują do niej. Babka doskonale uczy i przygotowuje do poruszania się po drodze. Obydwie egzamin zdałyśmy bez żadnego problemu:-):-):-)