Tragedia , w dniu mojego wesela, przeprowadzano remont, przyszlam gotowa do robienia fryzury , za 5 h kosciol, a tam dwoch malarzy tynkarzy, pelno kurzu, nie bylo miejsca dla reszty kolezanek, nie bylo gdzie usiasc, na krzeslach tynk, na scianach tynk i jeszcze dwoch pracujacych panow. Szefowa nawet nie raczyla pomyslec i przeniesc nas do drugiego salonu, jakby nigdy nic sie nie stalo. Zareklamowalam to najpierw uslyszalam przeprosiny a co mi z przeprosin, umowiona 3 tyg wczesniej nie spodziewalam sie ze w dniu mojego wesela ze bedzie tak nieprzyjemnie. Dziewczyny uwazajcie, to ze macie ulubionego fryzjera nie oznacza ulubionego wlasciciela.
Polecam sie rozejrzec jest tyle salonow w Gdyni, napewno cos znajdziecie.
Mężatka

A to już bardzo ciekawa opinia bo w tym salonie jest SZEF, czyli pan Łukasz. Żadnej szefowej tam nie ma. I do jakiego DRUGIEGO salonu miała Panie przenieść nieistniejąca szefowa? Zwłaszcza, że pan Łukasz drugiego salonu nie posiada.

Albo wyssała sobie Pani tę opinię z palca albo pomyliły się Pani nazwy salonów, czego nie wykluczam bo w pobliżu jest ich kilka. Radzę jednak sprawdzić dokladnie fakty zanim zrobi Pani komuś antyreklamę. A jeśli robi to Pani z premedytacją i złośliwie to prosze się postarać by te rewelacje były chociaż w najmniejszym stopniu wiarygodne.