niesprawiedliwość

jak to sprawiedliwość, małżeństwo PRACUJĄCE, oboje najniższą krajową , kobieta zachodzi w ciąże , idzie na macierzyński dostaje ok 1000 zl (przy opcji 80%) , a małżeństwem gdzie jedna osoba pracuje a druga nie dostają 1000 zl i 500 zł czyli w sumie 1500 zł. Czyli najlepiej się zwolnić z roboty żeby mieć więcej pieniędzy? do czego to dochodzi? lepiej sie obijać?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: niesprawiedliwość

niby po polsku, a nic nie zrozumiałem :/
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: niesprawiedliwość

Chcesz wiedzieć czym jest sprawiedliwość?
Służę:

Ty zarabiasz 1250
Twój sąsiad 2000 - bo zakładamy, że sąsiad umie robić COKOLWIEK dobrze...
Niewielka różnica...

No ale policzmy:
Zarabiasz 1250zł netto - Twój pracodawca traci łącznie 2050 żeby Cię zatrudnić - 800 zabiera łącznie rząd.

Wynajem lub kredyt mieszkaniowy to co najmniej 800zł
Kolejne 300zł to jedzenie - minimum, takie najtańsze najgorsze z biedry.
Opłaty miesięcznie prąd/woda/gaz/czynsz - 150zł? nie wiem ile się tam dokładnie płaci...
Nie zostaje Ci NIC.

Twój sąsiad zarabia 2000zł netto, jego pracodawcę kosztuje to 3350zł - 1350 zabiera rząd.
On też płaci 800 na mieszkanie
300 na żarcie bo je skromnie
150 na opłaty
Sąsiadowi zostaje 750zł na wódkę i kurtyzany.

Ty mogła byś zarabiać 800zł więcej (zakładam, żeś kobieta bo facetowi duma nie pozwoliła by zakładać takiego tematu...)
A sąsiad 1350 więcej

Problem polega na tym, że Ty- (statystycznie, nie twierdzę, że Ty personalnie! wnioskuję po wynikach wyborów)
-a więc "Ty" nie chcesz żebyś zarabiała więcej.
"Ty" chcesz, żeby sąsiad zarabiał mniej i żeby rząd dał Ci jego kasę ;)

Jeśli Ty okradniesz sąsiada i pod przymusem zabierzesz mu forsę - pójdziesz do pierdla.
Jeśli powyższe zrobi rząd - to wszystko jest "ok" :))))))))))))))))))))))))))))

Dlatego właśnie jesteś w d*pie i żyjesz od 10-tego do 10-tego :)
Przez własną głupotę i zawiść żyjesz jak w trzecim świecie.
I to jest właśnie sprawiedliwość.

Póki ludzie nie nauczą się, że pieniądze i dobrobyt biorą się z pracy a nie z socjalu i darowizn i innych dofinansowań,
póty będą powstawały durne tematy jak ten ;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: niesprawiedliwość

Mi jako matce maluchów nie opłaca sie pracować. Przynajmniej póki dzieci nie pójdą do szkoły. Czemu?

Dostałabym pensji 1300 zł.

Dwoje dzieci w państwowym przedszkolu (o ile by sie dostały) to ok. 600-700 zł miesięcznie. Do tego mój bilet miesięczny żeby dojeżdżać do pracy 150 zł. Czyli miesięcznie będąc 10 godzin poza domem (praca plus dojazdy) zarobię ok. 500 zł. Tyle właśnie miesięcznie daje mi państwo :)
Dziękuję, na razie moje dzieci posiedzą z mamą w domu :)

Dodam, że jestem w domu z dziećmi od 5 lat. Była to nasza decyzja na długo przed tym zanim ktoś wpadł na pomysł 500 +
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: niesprawiedliwość

Ja to rozumiem ;)

Ale zrozum też mnie i przedstawiony przeze mnie punkt widzenia. Bo - z całym szacunkiem - ludzie z takim podejściem jak prezentujesz chyba kiepsko to sobie przekalkulowali... postaram się w przystępny sposób wyjaśnić...

Teraz państwo daje Ci 500zł
W pracy też wyszło by Ci 500zł

GDYBY rząd dawał Ci zero, ale też zero zabierał - to z pracy miała byś 1300zł
Wspomniane 500 które zostało by Ci z pracy teraz + 800 które zabiera rząd w podatkach - wydatki Twoje (bilety i inne) zostają bez zmian.

Oczywiście to takie uproszczenie.
Z tych 800 trzeba by jeszcze odjąć 150-200 (bo ubezpieczenia prywatne grubo potanieją jak będą miały 20x więcej klientów) na ubezpieczenie.
Odkładasz też 100zł* na emeryturę (tak, 100zł/mc)

Więc pracując miała byś 500-600zł więcej niż obecnie.
Ty masz 500-600zł więcej - bo zmienił się system.
Skoro zmienił się system - inni też mają więcej pieniędzy.
Jeśli tak - więcej wydają, więcej kupują.
Ceny produktów idą w dół lub/tudzież pensje pracowników w górę.
Ergo zarabiasz jeszcze więcej... minimalnie - ale więcej...

Dzieci mają 18-23 lata, zajmują się sobą.
Ty w pracy zdobyłaś doświadczenie, nowe kwalifikacje.
No nie wierzę, że przez 20 lat ktoś będzie zarabiał 1250zł... nawet w przypadku największego głąba jest to niemożliwe...
Nie zarabiasz już więc 1250 tylko w pesymistycznej wersji 3000zł netto (na rękę)
Jeździsz na wakacje, cieszysz się życiem :)

W wersji obecnej niestety dostajesz 500zł /mc pracując... lub 500zł /mc od rządu nie pracując...
BTW jak masz 2 dzieci, to i tak dostaniesz 500zł od rządu, więc warto pracować... dlatego że:

Jest też druga opcja, proponowana przez Ciebie:
Możesz też pobierać teraz 500zł na dziecko przez 18 lat, a potem obudzić się po szyje w g*wnie bo nie masz pracy i nic w zasadzie nie umiesz, a nikt (może ktoś... ciężko...) nie przyjmie do pracy 40-50 letniej kobiety bez kwalifikacji.

No więc masz 40-50 lat bez pracy, dzieci małych nie masz, więc kapusta od rządu już nie płynie... i co teraz?
JEŚLI umiesz robić cokolwiek jest szansa, że ktoś da Ci prace... tylko, że przez 20 lat zmieni się tyle, że nie nadążysz nie będąc na bieżąco.

Będziesz więc miała 40-50 lat i będziesz stała z transparentami gdzieś na mieście (jak teraz ci debile z KODu - czegoś niby chcą, przekrzykują się... ale jak się odciągnie jednego od stada reszty bydła to nie potrafi jednego zdania z sensem sklecić i de facto nie ma pojęcia o co walczy... o wolność... o demokrację! hahahahaha!!!! hit!) i żądała, żeby ktoś Ci dał pieniądze bo nie masz pracy i środków do życia ;)

Przy okazji... Teraz rządzi sobie pis, i macie 500zł na dziecko.
Jeśli władza się zmieni - mogą Wam to zabrać ;)
Nikt z Wami nie podpisywał umowy na 18 lat :D

Skorzystam z okazji, żeby pośmiać się z patologii która teraz płodzi dzieci żeby 'mieć' lub już korzysta z 500zł mając po 15-cioro dzieci na jakichś wiochach ;) Są takie rodziny, całkiem sporo... co rok prorok... :D
Był taki program kiedyś na TVP3 Gdańsk - kobitka czytała listy od biednych rodzin ze wsi... 90% tych listów brzmiało mniej więcej tak: "jestem matką 19-ciorga dzieci, nie mamy co jeść..." - serio?! :D Na prawdę nie macie co jeść?! Nie wiem czy ja był bym w stanie wykarmić ubrać i ogarnąć 15-cioro dzieci - a na biedę nie narzekam...

Trzeba MYŚLEĆ w perspektywie lat... a nie "co dziś tu teraz".

Dam Ci za darmo całkiem niezłą radę - weź się do roboty.
Nie mówię tego złośliwie...

Coraz więcej miejsc/państw na świecie rozwija się przez zmniejszenie podatków a więc i socjalu.
W końcu i u nas ludzie do tego dojrzeją... Media nie będą mogły dłużej kłamać o "raju w szwecji" (patrz moja sygnatura) i innych socjalistycznych cudach ;)))

Myśl nie tylko o tym co jest teraz, ale również o tym co będziesz robić za 20-30 lat...
A wtedy może nie być zasiłków dla bezrobotnych i dotacji dla biedy...

I być może będziesz zmuszona żebrać lub łazić po śmietnikach...
again: "TY" w sensie nie personalnie Ty... "KTOŚ" tam gdzieś... jakaś osoba... pisze "ty" bo łatwiej...
I bardzo dobrze że będzie żebrał - będzie to przestroga dla innych...

W bardzo skrajnym - ale możliwym - przypadku:
Przez 20 lat będziesz siedzieć w domu i zajmować się dziećmi.
Twój mąż będzie pracował (w sensie nie Twój tylko ogólnie czyjś tam mąż :D bo zaraz znów będzie, że kogoś obrażam...)
Po 20 latach on będzie zarabiał 4-10 tys netto - nie wiem, zgaduje... zależy czyj mąż i co robi... nieważne...
A Ty chcąc iść do pracy po 20 latach siedzenia w domu znów dostaniesz tyle co teraz: minimalną krajową.
Będzie Ci się chciało pracować skoro zarabiasz 5-10x mniej od męża?
Czy będzie miało to sens?
Nie.
Będziesz siedzieć w domu.
Być może się o to pokłócicie i w końcu rozejdziecie...
Na pewno zaczniesz (nie Ty, tylko ktoś) się nudzić, być może "socjalizować" z sąsiadem :)
Związek papa... Dobrze, że chociaż dzieci dorosłe...
Inna opcja: niektóre kobiety lubią pracować, w jakiś sposób spełniają się w pracy...
Być może za rok, dwa, 5... będziesz sfrustrowana...
Musisz siedzieć w domu i zajmować się nastolatkami, które się nie słuchają i mają Cie gdzieś ;)
Frustracja, nerwy, problemy z mężem, brak zrozumienia, rozpad związku - dla kogoś zaczyna brzmieć znajomo? :D

Świetlana perspektywa prawda? :)

Oczywiście może być OK...
Ale może NIE być OK... Ja nie miał bym zamiaru ryzykować... a Wy?

*)
100zł * 12 * 40 lat = 48000zł
48 000zł - tyle wpłacisz
350 000zł - a tyle będzie z kapitalizacją odsetek ;) - starczy na 14 lat emerytury po 2000zł/mc

Co do emerytury... jeśli jesteś normalna, i masz normalną rodzinę - nic nie musisz odkładać...
Twoi szanowni rodzice w końcu "pass away" rodzice Twojego męża też - zostawią spadek, który można opchnąć lub wynajmować.
Oczywiście tego nie doradzam - mówię tylko, że to jedna z opcji dla leserów...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: niesprawiedliwość

Dlatego właśnie zdecydowaliśmy sie na dwójkę dzieci zanim ktoś wpadł na pomysł dawania 500 zł na dzieci. Liczyliśmy na to, że sami musimy utrzymać dzieci do czasu, kiedy opuszczą dom. Ni liczyliśmy wtedy na żadne 500, więc jeśli je zabiorą to dla nas nic nie zmienia - nadal świetnie finansowo damy sobie radę. Kasę z 500 odkładamy, będzie potem na coś dla dzieci (mam nadzieję).
Do pracy planuję wrócić jak dzieci pójdą już do szkoły. Wtedy dziadkowie (3 z 4) będą już na emeryturze to zawsze pomogą jakby co.
A ja nie po to zrobiłam 2 dyplomy żeby tylko w domu siedzieć aż do śmierci. Trochę popracowałam, ale zamiast gonić za karierą i kasą (bo zaczęłam od słabych zarobków nie ma co oszukiwać) chciałam najpierw mieć dzieci. Napracować jeszcze się zdążę, zrobić karierę może też. Ale dzieci po 40 czy 50 to już raczej ciężko....
Więc tak zadecydowaliśmy wspólnie, taki obraliśmy kierunek.

Ps - co do spadku to zgadłeś :) Jako jedyna wnuczka moich dziadków dostałam od nich spadek wartości wygranej w totka :) Dlatego poświęcam sie dzieciom póki małe i mnie potrzebują. Gdy pójdą do szkoły, będą mieli swoje sprawy, kolegów itd. Wtedy ja znów wrócę do pracy, żeby też zająć sie czymś więcej niż tylko rolą kury domowej ;p No a jeszcze spadek po rodzicach kiedyś tam .;p Bo przecież jestem ich jedyną córką, to komu maja to dać ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: niesprawiedliwość

Jeszcze raz: mówisz o sobie - ok... ja mówiłem ogólnie o ludziach ;) mówiłem, żeby nie brać tego personalnie.

Spadek - nie zgadłem, tylko każdy ma jakichś dziadków ;) i rodziców... każdy więc dostanie spadek... w kapuście się nikt nie urodził, bociany też raczej odpadają ;) Dziwie się tylko, że dostałaś Ty a nie Twoi rodzice - ale nie pytam, nie moja sprawa.

"Wtedy dziadkowie (3 z 4) będą już na emeryturze to zawsze pomogą jakby co."
Z tym się nie zgodzę - jak ja będę na emeryturze to będę się grzał w słońcu na majorce, a nie pomagał dzieciom ;) Dzieci tak trzeba wychować, żeby dawały radę same.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: niesprawiedliwość

Wcale mi nie zależy na jakieś mega pomocy dziadków, ale teście na emeryturze będą sie strasznie nudzić.... I ciągle powtarzają, że będą sie wnukami zajmować... Ciekawe tylko kiedy spytają co ja na to ?!

Zawsze może być tak, że w spadku dostanie sie wielkie zero, bo na szczescie długów już można nie dziedziczyć. A i spadek można zapisać za życia komu sie chce - bez ustawowego dziedziczenia.

Generalnie to podziwiam ludzi, którzy żyją chwilą. Mają kasę to szastają, za parę miesięcy biedę klepią.... Jak można nie myśleć, że jutro może być gorzej, że coś sie może stać.

Ps - nie czuję sie obrażona. Odniosłam Twoje słowa do swojej sytuacji. Z wieloma Twoimi stwierdzeniami sie zgadzam - jakby nie było rozpatrzyłeś wiele możliwości ;P
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: niesprawiedliwość

Powiem tak, ja się w pełni zgadzam i stosuje do tego, co gość opowiada w filmiku poniżej :) Filmik co prawda ma rok, ale zasady są te same niezmienne od dekad ;) Oczywiście niektórzy forumowicze wypisują kompletnie inne bzdury na polityce no ale co ja tam wiem :D

http://youtu.be/nBId5_KGfZs
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: niesprawiedliwość

Kobieto! Masz dwa dyplomy, jeść masz, i piszesz o pracy za najniższą krajową źyjąc w trómieście? Do pracy idzesz za stawkę za jaką by ci się opłacało podjąć zatrudnienie a nie za jałmużnę. Tylko desperaci godzą się na tak niską kasę za pracę, a ty chyba jesteś w sytuacji gdzie nie musisz brać czegokolwiek...nie rozumiem tej logiki
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: niesprawiedliwość

Tak pracowałam parę lat temu - zaraz po studiach. Potrzebowałam pracę na umowe o pracę a nie śmieciową żeby móc pójść na zwolnienie i macierzyński. Więc nie wybrzydzałam. A teraz jak miałabym tam wrócić to za 1300 zł mi sie nie opłaca. innej pracy na razie nie szukam, bo chcę wykorzystać czas z dziećmi póki małe. A potem zobaczymy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: niesprawiedliwość

Z tym stwierdzeniem, że jako matce nie opłaca Ci się pracować, którym zaczęłaś swoją wypowiedź, to byłabym innego zdania... Może i masz dwa dyplomy (tak z ciekawości, jaka dziedzina?), ale prawie żadnego doświadczenia zawodowego, a jest to coś, na co pracodawcy (ci sensowni, oczywiście) zwracają dzisiaj uwagę nawet większą niż na wykształcenie. I oczywiście, gdy już będziesz rozglądała się za pracą, znajdziesz ją, ale na początku nie oczekuj, że będziesz zarabiała dużo więcej niż te 1300 zł na rękę. Tymbardziej, że praca o której wspominasz nie ma pewnie nic wspólnego z Twoim wykształceniem, chciałaś po prostu szybko dostać umowę.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: niesprawiedliwość

Mam wykształcenie techniczne i ekonomiczne, to jakoś dam sobie radę. Oczywiście gdybym miała przerost ambicji to po takich studiach nie poszłabym do pracy za 1300 zł. Ale chciałam szybko pracować. Więc nie liczę na "piątaka" na dzień dobry ;p Na dzień dzisiejszy zadowoliło by mnie 2000 zł pod warunkiem, że dzieci będą w szkole i nie będzie kosztów przedszkoli ;) A z czasem to sie zobaczy. Ale to wszystko dopiero za jakiś czas, jak dzieci podrosną. Fajnie by było zarabiać kupę kasy, ale jestem realistką. Wiem, że dyplomy to nie wszystko, ale liczę na to, że gdzieś sie załapię, zdobędę doświadczenie i potrzebne umiejętności, to może i ciut więcej zarobię niż 1300 zł :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: niesprawiedliwość

Zal mi Cię, kobieto.

Wykształcenie ekonomiczne pomijam, bo to pic na wodę.
Ale po technicznym 1300 Cię satysfakcjonuje?
To co Ty studiowałaś?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: niesprawiedliwość

Nie, nie satysfakcjonuje. Ani wtedy ani tym bardziej teraz. Po studiach nie wybrzydzałam, bo jak wspominałam potrzebna mi była szybko praca z umową żeby mieć wszystkie przywileje ciężarnej a potem matki. A teraz to jak również wspominałam za 1300 zł to mi sie nie opłaca pracować, więc nie podejmę takiej pracy.
Trzeba było przeczytać cały wątek, a nie wyciągać wnioski z cholera wie czego (bo nie z moich wypowiedzi)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

opinie o dr sylwia gulkowska (58 odpowiedzi)

Hej dziewczyny, okazało sie że dwie kreski na teście są więc umowilam sie na jutro do swissmedu...

Świece zapachowe Yankee (13 odpowiedzi)

Cześć, gdzie kupujecie świce Yankee Candle? Gdzie jest najtaniej?

Adwokat Rozwód Gdansk (4 odpowiedzi)

Witajcie, polecacie kogos rzetelnego?