Po raz pierwszy i ostatni byłam gościem tej , jakże robiącej znakomite wrażenie restauracji.Wnętrze ciekawe, ale nieco zniszczone , no i troszke przykurzone i brudnawe. Jedzenie poniżej wszelkiej krytyki-każde z zamówionych dań było absolutną porażką- bezpłciowa sola, twardy i suchy tuńczyk, szarobury, bezsmakowy łosoś , ryba dla dziecka- chyba najtańszy morszczuk z marketu w przypalonym , grubym cieście, pieczone ziemniaczki gorzkie i niejadalne, kapciowate frytki, surówki zajeżdzające taniością ( marchewka, kapusta) i bez wyrazu. Wszystko mdłe, wstrętne i bez sensu. Obsługa szybka, estetyczna i profesjonalna- szkoda,że kucharz i sprzątaczka juz nie.Generalnie , jak za obiad dla 4 osób- 120 zł nie jest kwotą wygórowaną, gdyby nie to,że były to pieniądze wywalone w błoto.Lepiej popatrzeć z zewnątrz i na tym poprzestać.Wizyta -maj 2007