nietoperz
dziś wcześnie rano wracalem rowerem z plaży, z codziennej kapieli i widzę męzczyznę "na oko bez pracy" stojącego nad nietoperzem, ktory leżał na ziemi i wydawał głośne, słyszalne dźwięki, nie tak jak w czasie polowania, gdy ich nie słychać.
zaintrygowany zatrzymałem się, okazało się że właśnie spłoszył srokę, która dziobała tego nietoperza i nie wie co dalej. on ocalił mu życie!
wziąłem zwierzę do czapki, bojac się bardziej je poranić, przeniosłem w krzaki. niestety, nim dotarłem do cienia, nietoperz spróbował lotu, leciał ledwie ledwie, lotem koszącym, wylądował wśród wysokich traw, na odsłoniętym placu, i już nie znalazłem go, szkoda, bo słońce go może wykończyć. zreszta kto wie, dzięki temu panu zyskał szansę, a to twarde stwory, może się zaszyje w cieniu, wyliże i dalej będzie bronił nas przed komarami?
a teraz żałuję, że nie porozmawiałem dłużej z tym panem, podaliśmy sobie tylko ręce i pojechałem. szkoda
zaintrygowany zatrzymałem się, okazało się że właśnie spłoszył srokę, która dziobała tego nietoperza i nie wie co dalej. on ocalił mu życie!
wziąłem zwierzę do czapki, bojac się bardziej je poranić, przeniosłem w krzaki. niestety, nim dotarłem do cienia, nietoperz spróbował lotu, leciał ledwie ledwie, lotem koszącym, wylądował wśród wysokich traw, na odsłoniętym placu, i już nie znalazłem go, szkoda, bo słońce go może wykończyć. zreszta kto wie, dzięki temu panu zyskał szansę, a to twarde stwory, może się zaszyje w cieniu, wyliże i dalej będzie bronił nas przed komarami?
a teraz żałuję, że nie porozmawiałem dłużej z tym panem, podaliśmy sobie tylko ręce i pojechałem. szkoda