Witam,
Właśnie dowiedziałam się , że w przedszkolu, w grupie mojego dziecka zanotowano przypadek mononukleozy. Dziecko od dwóch tygodni jest w domu. Dzisiaj miał wrócić do przedszkola, jednak po tej informacji zatrzymałam go jeszcze w domu. Nie wiem czy to na dłuższą metę jest to dobre rozwiązanie, przecież nie może przez okres 4-7 tygodni siedzieć w domu ( tyle trwa okres wylęgania choroby).
Czy ktoś miał styczność z ta chorobą i czy ma ona wysoki stopień zakażalności?
Jak się przed nią uchronić?

nie ma sensu trzymać dziecka w domu - jak się miał zarazić to się zaraził . pocztaj o tej chorobie wcale nie musiał sie zarazić i może tez nie złapać będąc w przedszkolu nadal

moje dziecko miało miesiąc temu stwierdzoną mononukleozę. W tej chwili OB ma 45 lekarka nie chce puścić jej do przedszkola jeszcze przez jakiś czas może nawet parę miesięcy, Jestem tym faktem załamana ponieważ dziecko w domu się nudzi. Czy wasze dzieci też tak długo wracała do "normalności"?

???? my po dwóch tygodniach i kontroli na smoluchowskiego wrocilicmy do przedszkola Ob nie jest zadnym wytycznym przu MONO jedynie aspat alat i usg watroby

u nas Pani doktor mówi że przez te OB mała do przedszkola wrócić nie może- następna kontrola za 2tygodnie a dziecko się zanudza w domu- jakiś czeski film (szkoda mi córki)-w szpitalu doktorki mówiły, że może dosyć szybko wrócić do przedszkola dlatego mnie ta postawa też dziwi i w sumie jestem w kropce-czekać na następne wyniki OB miała już robione i widać że spada czy iść na konsultacje gdzieś indziej ale gdzie?...

A czy dziecko może korzystać z tych samych kredek w przedszkolu co inne dzieci?