Dziś postanowiliśmy odwiedzić Tapas Rybka. Niestety Kuchenne Rewolucje niewiele pomogły, chyba przydałyby się kolejna. Obsługa to jedna, wielka żenada. "Kelnerki" niemiłe, na pytanie, że prosilibyśmy stolik dla 5 osób, usłyszeliśmy jedynie: "jest to co widać". Gdy poprosiliśmy o złączenie stolików, stwierdziła, że nie można. Stwierdziliśmy więc, że musimy udać się w inne miejsce, na co pani odpowiedziała: "pfffff" (DOSŁOWNIE!). Jak dla mnie, niedopuszczalne. Poprosiliśmy więc szefa - nagle okazało się, że jednak możemy złączyć stoliki, co musieliśmy oczywiście zrobić sami. Formuła składania zamówienia - kolejne nieporozumienie. Składamy zamówienie przy kasie, a panie pseudokelnerki biegają później po wszystkich stolikach, nie wiedząc kto, co zamawiał. Jedzenie OK - było świeże i smaczne. Ale smacznie mogę też zjeść w domu. W restauracji powinna też być miła atmosfera. Niestety mu czuliśmy się jak intruzi. Dziś byliśmy tam dwa razy - pierwszy i ostatni. Nie polecamy! Właściciel musi się jeszcze dużo nauczyć, a z takim personelem daleko nie zajedzie. Latem turysta przyjdzie tak czy inaczej, ale w sezonie, przez takie sytuacje, pies z kulawą nogą tam nie zajdzie. Pełne rozczarowanie.