...obsługa
Byliśmy tam większą grupą (15 osób). Zamawialiśmy sporo różnych alkoholi. Było bardzo miło, aż o 2030 przyszedł pracownik bez szyji i ze znaną wszystkim elokwencją "poprosił" o oddanie kurtek do szatni. Jako, że już kończyliśmy nasze spotkanie to powiedzieliśmy, że kończymy drinki i zaraz wychodzimy. Po parunastu minutach Miły Pan wrócił i ponowił swoje rządania. My, że już wychodzimy i nie ma co problemów robić. I w tym momencie usłyszeliśmy pikną wiązankę a'la ABS. No nic, wszyliśmy i nigdy nie wrócimy. Jak inni klienci zrażeni w ten sam sposób. Że właściciela stać na opłacenie takiej obsługi oraz na jednoczesną utratę klienteli? A może właśnie za to płaci? Bo faktycznie mało ludzi było jak na piątek...