ostatnio byłam na przyjęciu weselnym w Pałacu Opatów, jednym słowem bylo fatalnie!! oprócz pięknego wystroju i cudownego położenia w Parku Oliwskim nie ma tam nic więcej... wesele składało się z 4-daniowego obiadu oraz bufetu - jednak gdy goście weszli na salę, musieli czekać 20minut na przystawkę, którą zresztą zjedli w 3minuty i znowu siedzieli i czekali na kolejne danie. Zupę podano po 40minutach. Kolejne danie - główne danie, na które czekaliśmy kolejne ponad pół godziny, było owszem, smaczne, jednak na warzywa blanszowane skladały się dwa strączki fasolki, dwa plasterki marchewki i malutki jeden kwiatek brokułu. W między czasie, czekając na kolejne dania,goście siedzieli o pustych stolach nie mając czym zagryźć wódki. Obiad skończył się ok. godziny 21.30, następnie miał być bufet, na który czekaliśmy 2godziny bo "wjechał" na salę o godz. 23.00. Do tego czasu goście cały czas siedzieli o pustych stołach. Co więcej, uzgodniliśmy że na stołach dla każdej osoby będzie napisane menu, ponieważ "to ladnie wygląda" - niestety w menu nie było słowa o bufecie, dlatego goście myśląd że po podaniu deseru to koniec imprezy, zaczęli wychodzić...