orzecznik ZUS -Borucki B.
Jako lekarz - brak wiedzy aby być orzecznikiem w sprawach neurologicznych. Cham to malo powiedziane. Tu kłania się etyka zawodowa i inteligencja pana lekarza a kultura osobista poszła w las.
Byłam poraz pierwszy w życiu na takiej komisji ledwo doszłam do gabinetu to powitano mnie słowami ''co ,niechce się pracować ale symuluje, tylu ludzi zbadałem że widać''.Widział że z ledwością mogę się podnieść z leżanki i utrzymać równowagę mimo to przerwał mi L4 w trakcie rechabilitacji która mialo mi pomóc w leczeniu. zostało mi trzy dni.Nie chcial nawet czytać dokumentacji z leczenia którą miał do wglądu.Zabral tylko wypis ze szpitala po operacji na inną chorobę -współistniejącą przy leczeniu i na tym się skończyło.Coś popisał i powiedział-"Proszę wyjść i czekać na korytarzu",po paru minutach wezwał i wręczył kartkę papieru ze słowami-"do roboty od jutra dowidzenia".Żadne argumenty nie usprawiedliwiają takiego zachowania bo szacunek do człowieka to podstawa dobrego wychowania.
BRAK wrodzonej inteligencji a nabytej na zdążył posiąść.
Kiedyś zachoruje i niech tak samo Go potraktują. Do roboty...
Czemu tacy ludzie są dopuszczeni do reprezentowania ZUS czy nie stać ich na porządnych lekarzy.Psują opinię innym lekarzom orzecznikom przez to tracimy sens leczenia i szansę na zdrowe życie.
Wszyscy znamy powiedzenie "NALEŻY BYĆ ZDROWYM ABY MÓC SIĘ LECZYĆ ".
Byłam poraz pierwszy w życiu na takiej komisji ledwo doszłam do gabinetu to powitano mnie słowami ''co ,niechce się pracować ale symuluje, tylu ludzi zbadałem że widać''.Widział że z ledwością mogę się podnieść z leżanki i utrzymać równowagę mimo to przerwał mi L4 w trakcie rechabilitacji która mialo mi pomóc w leczeniu. zostało mi trzy dni.Nie chcial nawet czytać dokumentacji z leczenia którą miał do wglądu.Zabral tylko wypis ze szpitala po operacji na inną chorobę -współistniejącą przy leczeniu i na tym się skończyło.Coś popisał i powiedział-"Proszę wyjść i czekać na korytarzu",po paru minutach wezwał i wręczył kartkę papieru ze słowami-"do roboty od jutra dowidzenia".Żadne argumenty nie usprawiedliwiają takiego zachowania bo szacunek do człowieka to podstawa dobrego wychowania.
BRAK wrodzonej inteligencji a nabytej na zdążył posiąść.
Kiedyś zachoruje i niech tak samo Go potraktują. Do roboty...
Czemu tacy ludzie są dopuszczeni do reprezentowania ZUS czy nie stać ich na porządnych lekarzy.Psują opinię innym lekarzom orzecznikom przez to tracimy sens leczenia i szansę na zdrowe życie.
Wszyscy znamy powiedzenie "NALEŻY BYĆ ZDROWYM ABY MÓC SIĘ LECZYĆ ".