dziewczyny czy któraś z Was zaraziła się gronkowcem na Klinicznej???

nie ale ja paciorkowcem na Zaspie ;-)

ehhh
a może ktoś w wejherowie ?

przepraszam za zaśmiecanie Twojego wątku...

co do wejherowa to tez sie chetnie dowiem..Choc przyznam,ze nie slyszalam o zadnym takim przypadku w W-wie ...

tzn moje dziecie miało ... znam jeszcze 4 mamy, których dzieci zalapaly, nie mam pojęcia czy to w szpitalu, ale taki zbieg okoliczności, że akurat wszystkie rodziłysmy w wejherowie

dziewczyny to jest bardzo wazne!!!!na klinicznej prosze!!!!

dziewczyny to jest bardzo wazne!!!!na klinicznej prosze!!!!

Mnie zarazili jakimś świństwem ale dokładnie nie wiem jakim bo jak mnie przebadali to pod wpływem antybiotyków wszystko zniknęło. Czułam się jednak fatalnie więc pewnie to było coś paskudne ale raczej paciorkowiec chociaż pewna nie jestem. Najważniejsze że zostało wyleczone. Dlaczego to takie ważne?

jak widać - na Klinicznej nikt się nie zaraził
co Paulka takie ważne - oskarzycielek szukasz???

noemi na wypisie ze szpitala nie było napisane czym Cie zarazili?jesli gronkowcem,to tylko uśpili,ego sie nie da wyleczyc.prosze sprawdź jak znajdziesz chwilke

wyjaśnie jak kogoś znajde;)

Nie mam na wypisie ze szpitala, bo już nic po pobraniu wycinka nie wyhodowali. Byłam w szpitalu prawie 2 tygodnie.Tak więc prawdopodobnie to nie był gronkowiec skoro twierdzisz, że nie można go wyleczyć.

nie wyhodowali,bo mogli uśpić,zaleczyć....dlatego nie wykazało nic

Dltaego Ci nie pomogę. W takim razie niewiele wiem. Po wyjściu ze szpitala powtarzałam badania i nic nie wykazały.

Paulka, przepraszam, może nie powinnam się wtrącać, ale infekcję gronkowcową oczywiście można wyleczyć- nawet jeśli jest to gronkowiec metycylinooporny (MRSA) to stosuje się po prostu antybiotyki z wyższej półki np.wankomycynę. W przypadku gdy nie jest to szczep metycylinooporny jest bardzo duże spektrum antybiotyków skutecznych, oczywiście dobieranych na podstawie antybiogramu. Poza tym- gronkowce są w nas wszystkich- na skórze, w jamie nosowej i jest praktycznie nie do udowodnienia na podstawie zwykłych badań "skąd ten gronkowiec się wziął". No chyba,że mamy epidemię- tu przyjeżdża Sanepid i robi dochodzenie epidemiologiczne (to już bardziej zaawans. badania).Pozdrawiam

Zgadzam się z Olą, nie róbcie z gronkowca takiego śmiercionośnego gada...bez jaj.
Większość z nas ma gronkowca złocistego np. w nosie i nie ma żadnych objawów. Są to tzw. nosiciele.
A jak u kogoś się uaktywni to trzeba go zabić odpowiednim antybiotykiem nie na oko tylko zrobić antybiogram.
Co do zakazeń szpitalnych to niestety są to najczęściej te szczepy MRSA, oporne na wiele antybiotyków. I to czy ktoś został zarażony w szpitalu ustala sie na podstawie ilości dni pobytu w szpitalu i momentu pojawienia się pierwszych objawów. Nie pamiętam tych reguł już niestety.

Paulka, zajrzyj do tego wątku, Kamiś zarażono gronkowcem na Klinicznej, szukała osób w celu wytoczenia procesu

http://forum.trojmiasto.pl/WAZNE-DO-WSZYSTKICH-t55070,1,16.html?hl=kamiś gronkowiec#hl

dziękuje tokio

tokio paulka doskonale o tym wie ;-)
znamy się już troche czasu :)

buziaki

:))))

Witam Szanowne Panie uczestniczące w dyskusji,
dla mnie ten problem jest prawdziwą tragedią.Trafiłam na Kliniczną w 34 tygodniu do pobrania wycinków w szyjki macicy.Wynik:dysplazja dużego stopnia,ale posiew ujemny.W 39 tygodniu odbyło się cc.Posiew po porodzie już dodatni!!!Mam gronkowca.Niebawem spotkam się z panią Dr z tego szpitala...Nie dość,że ta cholerna dysplazja (CIN III) to jeszcze to!Wszystko przemawia za tym,że wyniosłam zakażenie ze szpitala :(
Obecnie jestem na etapie ustalania przyczyn.

a ja zastanawiam się jakie mogą być objawy czy może ich nie być? Też mialam tam cc.
Ogólnie autorkę proszę o kontakt na pocztę szczesliwa7@op.pl

przykro mi :(ten szpital to jakaś porażka...powinni go zamknąc.najczęściej z tego co widzę,to zarażają kobiety po cc.odezwij się jak będziesz wiedziała coś więcej

W 2006 na klinicznej zarazili mnie klebsiella pneumoniae. lezalam tam 3 tygodnie na podtrzymaniu ,wczesniej posiewy byly jalowe...Byla to przyczyna mojego przedwczesnego porodu w 25tc- dziecko nie przezylo naglego porodu...Zeby dodac, jak takie sprawy zalatwia sie w tym szpitalu, nie powiedzano mi o zakazeniu, tylko podano silny antybiotyk. Dopiero gdy dostalam dokumentacje lezenia szpitalnego, dowiedzialam sie prawdy....
Niesty sanepid poza zapewnieniem o czestym dozorze szpitala nie zaintersowal sie.

Paulka pamiętam, że 2 lata temu Kliniczna była bardzo często zamykana z powodu gronkowca.
Ostrzegano mnie przed tym szpitalem i dlatego się na niego nie zdecydowałam.
Ale jak również pamiętam zarówno na Zaspie jak i w Wojewódzkim zakażenia tego typu również się zdarzały. Jednak znacznie rzadziej niż na Klinicznej.

Pozdrawiam serdecznie

nika dziękuję za info,dobrze wiedziec....przyadzą się mi te wiadomości.mimo,że zarazili mnie 17m.temu, to nadal nie mogę zapomniec o tym koszmarze i nie chciałabym,żeby oni o tym zpomnieli....

wiem że był zamknięty w okolicach 28 lipca 2007
dokładnej daty niestety nie znam

gabrysia tak mi przykro,to straszne....zrobiłaś coś z tym?w sensie czy szpital poniósł jakieś konsekwencje?

Jezu Paula widze, że to bnie tylko my miałysmy takiego pecha....
Nika ja tam rodziłam 14 września i równiez gronkowiec;/

Ja rodziłam wtedy na Zaspie ale pamietam, ze mówili o zamknietej Klinicznej i gronkowcu.
Zaspa była wtedy obciążona i brakowało łóżek, bo wszyscy z Klinicznej jechali właśnie tam

a ja chcę tam rodzić, duzo ludzi dobrze mówi o tym szpitalu, bede musala sie teraz na tym zastanowic, zalezy mi na znieczuleniu ale nie jest to najwazniejsze ....

dziewczyny ja miałam ccna Klinicznej teraz w maju myslicie ze powinnam zrobic badania a jeżeli tak to jakie i jaki koszt?

Z tego co pamiętam, i z opowieści mojego M, to Zaspa zawsze była pełna bakterii i właśnie tam szło załapać gronkowca.

Powiem tak, ja zanim poszłam rodzić, przeczytałam tysiące opinii o Wojewódzkim, Klinicznej i Zaspie... Do znudzenia szukałam stron gdzie są jakiekolwiek opinie... Pozbierałam wszystko do kupy, i najwięcej pozytywnych opinii miała Kliniczna. Ze względu na świetną wyremontowaną porodówkę, miłe i pomocne położne. Nie nastawiajcie sie odrazu na najgorsze, wszędzie można takiego bakcyla ząłapać. Pozatem jest to jedyny szpital gdzie bez problemów dostaniesz znieczulenie. Teraz jeszcze ponoć w wojewódzkim żeby dostać znieczulenie trzeba się zapisać na listę (są specjalne zebrania na których się zapisuje bodajże w każdą środę).

w sumie trudne do udowodnienia gdzie się gronkowcem zaraziło - jak już ktoś wspominał, większość z nas pewnie to miała i nie zdaje sobie z tego sprawy... gronkowiec może sobie pożyć w naszym nosie, gardle czy na pachwinie od kilku dni do kilku miesięcy i sam się wynieść... niebezpieczny jest dla osób starszych i kobiet w ciąży... i jak najbardziej można go wyleczyć... oczywiście bardzo fajnie się rozprzestrzenia po szpitalu - dzięki personelowi, który nie myje rąk bądź nie zmienia rękawiczek... no i pacjenci sami sobie też lubią przekazywać.

marchew jesli ktoś zrobił sobie w czasie ciazy posew i wynik był ok a po porodzie już nie to chyba jasne ze wina lezy po stronie szpitala

hej wam wszstkim ja rodzilam na klinicznej synka zarazili go grakowcem lekarze omijali zew mna rozmowy a nawet nie powiedzieli ze mial sepse co mam robic czy ktos pomorze mi??

asia nasz też mial sepsę ale wydaje mi się że to walka z wiatrakami... życze powodzenia. Dzieki Bogu nasz synek ma juz 15 miesięcy i jest zdrowy.