partacze i naciągacze
Naprawiałem powypadkowo auto stuknięte w tył na trasie. "Bezgotówkowa" naprawa okazała się gotówkowa, bowiem musiałem wyłożyć kasę a po odbiorze auta jeszcze długo czekać aż ANRO dostanie kasę od ubezpieczyciela, dopiero wtedy mi oddali. Robili tylny zderzak, lampy i bagażnik. Żeby na nowo umieścić rurkę od tankowania gazu z boku między bagażnikiem a zderzakiem młotkiem wklepali kawał bagażnika do środka tak, że zatkali odpływ deszczówki - teraz po każdym deszczu mam wodę w bagażniku i już pojawia się tam rdza. Dodatkowo wspomnianą rurkę od gazu przykręcili na wkręty do... zbiornika paliwa!!! Po pierwszym tankowaniu benzyna zaczęła się lać na ziemię już na stacji, musieliśmy spuszczać rurką do butelek po wodzie zakupionej szybko na stacji a jak to zobaczyli w warsztacie naprawiającym zbiorniki to powiedzieli że to cud, że w trakcie wkręcania tych wkrętów nie wybuchła benzyna, która w tym czasie była w baku. Szkoda słów...