My mamy FISHER PRICE CHODZIK PIANINKO. Najpierw służył nam jako zabawka, później synek stawiał przy nim pierwsze kroki. Sprawdził się na różnych nawierzchniach, na dywanie, podłodze, płytkach w kuchni. Pokonywał też nim niewielkie progi. Dużo frajdy. Ale odkąd synek sam ruszył w świat, pchacz poszedł w kąt.
http://www.ceneo.pl/4247440
Drugim pchaczem był samochód Wywrotka Wadera. Nad kabiną auta jest taki uchwyt. Teraz Synek siada na nim i chce być wożony. No i lubi go ciągnąc za sznurek.
http://www.ceneo.pl/17180626